Wystawa "Julia Keilowa. Projektantka" w Muzeum Warszawy to pierwsza szeroka prezentacja twórczości jednej z czołowych postaci polskiego wzornictwa. Jej kariera trwała zaledwie kilka lat i została tragicznie przerwana przez II wojnę światową. - Była niezwykle nowoczesna, uosabiała ducha epoki lat 30. - młodości, odwagi, przekraczania barier - powiedziała o bohaterce wystawy je kuratorka.
- Julia Keilowa tworzyła sztukę bez żadnych kompleksów, po prostu projektowała i wychodziły jej projekty ponadczasowe - powiedziała jedna z kuratorek wystawy w Muzeum Warszawy Monika Siwińska. - Twórczość Julii Keilowej jest na poziomie światowym. Zestawiamy ją z twórczyniami zagranicznymi, co pokazuje, że Keilowa była zjawiskiem - podkreśliła.
Tworzyła przedmioty codziennego użytku w stylu art déco
Julia Keilowa (1902-43) była projektantką żydowskiego pochodzenia. Z rodzinnego Stryja (dziś na terenie Ukrainy) przeniosła się do Warszawy, gdzie na Akademii Sztuk Pięknych studiowała rzeźbę. Po studiach zajęła się głównie metaloplastyką. Tworzyła przedmioty funkcjonalne, przeznaczone do codziennego użytku w stylu art déco, takie jak zastawy stołowe, biurkową galanterię, akcesoria tytoniowe, a także nagrody sportowe. Jej twórczość była wysoko ceniona już za jej życia. Okres jej największej aktywności i świetności przypadł na lata 30. XX wieku.
- Twórczość Julii Keilowej dobrze wpisała się w swoje czasy. Polska odzyskała wtedy niepodległość i młode państwo z dumą podkreślało swoją tożsamość, wiele rzeczy trzeba było na nowo zaprojektować, więc pojawiło się pole do popisu dla artystów, którzy zajmowali się wzornictwem - powiedziała kuratorka wystawy Agnieszka Dąbrowska. - O tym, że identyfikowała się z ideą sztuki propagującej nowoczesność państwa polskiego świadczy między innymi fakt, że była obecna na wystawach światowych w polskich pawilonach w 1937 roku w Paryżu i 1939 roku w Nowym Jorku - dodała.
Współpracowała z fabrykami, miała własną pracownię
Projektantka współpracowała z warszawską firmą platerniczą Fraget, a także z fabrykami Norblina i Braci Henneberg. Prowadziła również swoją własną pracownię metaloplastyczną. Uczestniczyła w życiu towarzyskim kręgów artystycznych stolicy. W 1938 roku w Instytucie Propagandy Sztuki miała swoją monograficzną wystawę.
- Z biogramu, który został zredagowany w 1939 roku, wynika, że przygotowała około 400 projektów. To bardzo dużo, ale to liczba prawdopodobna - podkreśliła Dąbrowska. - Pracowała bardzo intensywnie i bardzo intensywnie się reklamowała, systematycznie prezentowała swoje prace na różnych wystawach - podkreśliła.
Artystka nie tylko dobrze wpisywała się w czasy historyczne, których była świadkiem, lecz także umiejętnie wykorzystywała nurty artystyczne popularne w latach 30. ubiegłego wieku. Tworzyła w stylu art déco, niezwykle wówczas nowoczesnym i pożądanym.
"Dziś można śmiało powiedzieć, że projektantka świadomie i w niezwykłym tempie zbudowała markę osobistą - jej nazwisko było synonimem pięknych, użytkowych przedmiotów, wykonywanych fabrycznie, a nadal będących dziełem sztuki" - podano w opisie wystawy.
- Twórczość Julii Keilowej była związana z modnymi wówczas nurtami artystycznymi, przede wszystkim ze stylem art déco, który lubował się w prostych, geometrycznych kształtach - tłumaczyła Dąbrowska. - Te przedmioty są przepiękne, to formy uniwersalne, są przemyślane, bardzo funkcjonalne. Można je oglądać z każdej strony i wciąż pozostają efektowne, żaden element nie jest przypadkowy. Uroda projektów Julii Keilowej okazała się ponadczasowa - powiedziała kuratorka.
Po wybuchu II wojny światowej Keilowa uciekła do Lwowa, gdzie prowadziła pracownię ceramiki. Po dwóch latach wróciła do Warszawy, ukrywała się poza gettem. W 1942 roku została zamordowana przez gestapo.
Sztandarowe dzieła, cukiernice "Jabłko królewskie" i "Kula"
Na monograficznej wystawie projektantki w Muzeum Warszawy można oglądać blisko 80 oryginalnych prac artystki. Nie zabraknie dwóch sztandarowych dzieł Keilowej - cukiernicy "Jabłko królewskie" oraz cukiernicy "Kula". Eksponaty pochodzą z kolekcji muzeum oraz z prywatnych zbiorów kolekcjonerów - wcześniej nieudostępnianych szerszemu gronu odbiorców. - Będzie to jedyna okazja, aby zobaczyć je w tak niepowtarzalnym zestawieniu - powiedziała Monika Siwińska.
"Zaprojektowane przez Julię Keilową przedmioty wyróżniają: wyrazisty styl, wyważona kompozycja oparta na matematycznych proporcjach, dążenie do harmonii, rytmiczność i elegancja. Artystka chętnie zestawiała ze sobą podstawowe bryły geometryczne - stożki, walce, kule, graniastosłupy. Ich układ jest czytelny i precyzyjnie dopasowany, zrównoważony. Bryły nie są jednak ciężkie ani kanciaste. Ostre formy łagodzą wyoblenia, łuki i sierpowate wygięcia" - czytamy w informacji prasowej na temat wystawy. Zauważono w niej także, że "artystka równie umiejętnie wykorzystywała światło".
Wystawie towarzyszą dwa hasła - emancypacja designu i emancypacja kobiet. Oprócz twórczości samej Julii Keilowej zaprezentowane zostaną sylwetki i projekty innych artystek-emancypantek. Kuratorki wybrały m. in. Juttę Sikę, Christę Ehrlich oraz Sylvię Stave.
- Musimy pamiętać, że to są czasy ogromnych przemian również obyczajowych i kobiety - do tej pory związane z pracą domową - przekraczają bariery, które je ograniczały. Młode dziewczyny mogły w końcu studiować również jako artystki w dziedzinach, które niekoniecznie były postrzegane jako dziedziny kobiece - tłumaczyła Siwińska. - Chcemy pokazać, że w latach 30., te młode kobiety potrafiły powoli przebijać szklany sufit, który do tej pory oddzielał je od możliwości projektowania - podkreśliła.
Zrób to sam. Udostępnią materiały do papieroplastyki
Dodatkową atrakcją dla odwiedzających wystawę będzie możliwość własnoręcznego zaprojektowania form oraz wypróbowania swoich sił we wzornictwie. Na samej wystawie, na stole-warsztacie przygotowane zostaną materiały do papieroplastyki. Każdy będzie mógł pracować metodami podobnymi do tych, jakimi posługiwała się projektantka. Muzeum przygotowało także warsztaty odnoszące się do twórczości Julii Keilowej.
- Chcieliśmy zwrócić uwagę ludziom, że każdy przedmiot ma jakąś formę i trzeba mu nadać kształt, dlatego osoby odwiedzające wystawę będą miały możliwość stworzyć coś samodzielnie - wyjaśniła Siwińska. - Chcielibyśmy, żeby osoby, które obejrzą tę wystawę zastanowiły się nad otaczającą nas rzeczywistością i tymi przedmiotami, które gromadzimy, dlaczego i w jaki sposób to robimy, co nam w nich odpowiada, a co nie, jaki powinny mieć kształt oraz czy piękno przedmiotu jest ważne - podkreśliła.
Wystawę można oglądać od 21 marca do 1 września w siedzibie głównej Muzeum Warszawy przy Rynku Starego Miasta.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: autor nieznany, Archiwum ASP w Warszawie