Palił się dach budynku przy ulicy Barcewicza. Na miejscu był też reporter tvnwarszawa.pl Mateusz Szmelter. - Pożar był rozległy i miał miejsce w domu, położonym głęboko w lesie. Prowadziła do niego wąska droga, przez którą wozom strażackim było trudno wjeżdżać. W pobliżu nie było też hydrantów, więc pojawiła się cysterna. Dodatkowo strażacy położyli około półkilometrową linię. Kilka wozów na bieżąco dowoziło wodę - relacjonował nasz reporter.
- Zgłoszenie otrzymaliśmy o godzinie 19.13. Palił się dach w budynku jednorodzinnym. W działaniach brało udział 12 zastępów gaśniczych. W rejonie nie było sieci hydrantowej, więc musieliśmy posiłkować się też cysterną i ze znacznej odległości doprowadzać wodę do miejsca pożaru - przekazał aspirant Krzysztof Koseski ze stołecznej straży pożarnej. - Pożar się nie rozprzestrzenił, spaleniu uległ tylko dach domu. Jedna osoba została poszkodowana, doznała ogólnych oparzeń i została zabrana przez zespół pogotowia ratunkowego do szpitala. O godzinie 3.26 z miejsca zdarzenia odjechał ostatni zastęp - dodał strażak.
Autorka/Autor: mg/b
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szmelter/tvnwarszawa.pl