Do interweniujących strażników miejskich podszedł mężczyzna i zaczął demonstracyjnie pić piwo. Pewnie skończyłoby się tylko mandatem, gdyby nie zaczął uciekać, a z kieszeni nie wypadłyby mu narkotyki.
Strażnicy miejscy otrzymali zgłoszenie o zakłócaniu porządku na skwerze Żurowskiego przy ulicy 11 Listopada. Na miejscu funkcjonariusze zastali trzy osoby, od których czuć było alkohol. "Siedzących przy stoliku wylegitymowano, ponieważ byli spokojni, pouczono, by nie zakłócali porządku" - opisała w komunikacie straż miejska.
Na tym interwencja funkcjonariuszy mogłaby się zakończyć, ale w obecności strażników do stolika podszedł młody mężczyzna, który podniósł z ziemi otwartą butelkę piwa i demonstracyjnie zaczął z niej pić. Gdy funkcjonariusze zwrócili mu uwagę, mężczyzna zaczął uciekać.
Z kieszeni wypadły mu białe kryształki
Ucieczka zakończyła się wywrotką. "Wpadł w krzaki i przewrócił się. Gdy strażnicy pomagali mu wstać, mężczyzna próbował wyjąć coś z kieszeni spodni. Jak się okazało, było to zawiniątko folii aluminiowej, wewnątrz której znajdowały się białe kryształki (taką formę ma metamfetamina - red.). 24-letni mieszkaniec Pragi-Północ stwierdził, że były to narkotyki, które dostał w prezencie od kolegi" - dodali strażnicy miejscy.
Mężczyzna został wraz z zawiniątkiem przekazany wezwanemu patrolowi policji.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Straż Miejska Warszawa