W czwartek wieczorem na Pradze Północ policyjny radiowóz ścigał kierowcę auta osobowego. Na jednym ze skrzyżowań kierujący stracił panowanie nad pojazdem, zniszczył kilka słupków i zgubił rejestrację, po czym kontynuował ucieczkę. W piątek rano policja przekazała, że kierowca nie miał prawa jazdy.
O zdarzeniu poinformował reporter TVN24 Jan Piotrowski. Około godziny 21 na placu Hallera był świadkiem policyjnego pościgu za autem osobowym, najprawdopodobniej marki Skoda. Na rogu ulic Dąbrowszczaków i Szymanowskiego kierowca wpadł w poślizg i staranował słupki przy chodniku. W wyniku kolizji zgubił rejestrację. Ale to go nie zatrzymało, kontynuował jazdę.
- Z relacji świadków wynika, że kierowca uciekał od skrzyżowania Jagiellońskiej i Starzyńskiego, jechał pod prąd i bardzo szybko - relacjonował Piotrowski.
Kierował bez uprawnień
Szczegóły zdarzenia opisała w piątek rano Paulina Onyszko, rzeczniczka prasowa północnopraskiej policji. - Około 20.30 policjanci z patrolu Komendy Stołecznej Policji, na ulicy Szwedzkiej zauważyli kierowcę, którego styl jazdy mógł wskazywać, że jest pod wpływem alkoholu lub środków odurzających - powiedziała Onyszko.
Jak dodała, funkcjonariusze usiłowali zatrzymać pojazd, ale kierowca nie reagował ani na sygnały świetlne, ani dźwiękowe. - Policjanci wydali również komendy głosowe przez megafon, ale kierowca się nie zatrzymał. Dwukrotnie wjechał pod prąd skosił słupki - relacjonowała oficer prasował.
Ostatecznie mężczyzna został zatrzymany na ulicy Wileńskiej. - Okazało się, że nie ma uprawnień do prowadzenia pojazdów, został zatrzymany - poinformowała Onyszko.
Kierowca był trzeźwy. - Jest w dyspozycji policjantów, być może jeszcze dziś usłyszy zarzuty - podsumowała.
Źródło: TVN24, tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Jan Piotrowski/TVN24