Zatrzymali niewidomego podczas protestu, wywieźli za Warszawę. "Zerwali mi plecak i saszetkę, wyrwali laskę"

Źródło:
tvnwarszawa.pl
"Wasze działanie jest niezgodne z prawem" - brzmią komunikaty policji
"Wasze działanie jest niezgodne z prawem" - brzmią komunikaty policjiTomasz Zieliński / tvnwarszawa.pl
wideo 2/5
Strajk przedsiębiorców rozproszył się po mieście

- Zerwali mi plecak i saszetkę z najważniejszymi rzeczami, wyrwali laskę i wepchnęli do policyjnej suki. Nie skuli mnie jednak kajdankami, bo jak powiedzieli: "ślepy nie ucieknie" - niewidomy muzyk Damian Zieliński opisuje tvnwarszawa.pl, jak potraktowała go policja podczas "strajku przedsiębiorców". Ta broni się i odpowiada, że "nic nie zwalnia z przestrzegania prawa, nawet niepełnosprawność".

Przedsiębiorcy domagający się całkowitego odmrożenia gospodarki i większej pomocy rządowej zebrali się w sobotę na placu Zamkowym. Zostali otoczeni kordonem. Doszło do przepychanek z policją, funkcjonariusze użyli gazu łzawiącego. Zatrzymano ponad 380 osób, nałożono ponad 150 mandatów i skierowano do sądu ponad 220 wniosków.

Jednym z zatrzymanych był niewidomy i chorujący na cukrzycę muzyk Damian Zieliński. W mediach społecznościowych pojawiło się nagranie tej interwencji. Mężczyzna opowiedział w rozmowie z tvnwarszawa.pl, jak potraktowali go funkcjonariusze.

"Słyszałem przerażone okrzyki, ból i lament ludzi"

Pan Damian przyznaje, że jego obecność na sobotnim proteście nie była przypadkowa i chciał wstąpić na plac Zamkowy choćby na chwilę. - O godzinie 17 miałem się stawić w studio i realizować koncert online. Po drodze jednak wraz z moją opiekunką i jej znajomym poszliśmy na plac Zamkowy, bo to mój obywatelski obowiązek. Nie chodzi o politykę. Solidaryzuję się z protestującymi, choć rozumiem też tych, którzy boją się wyjść z domu - wyjaśnia.

Nasz rozmówca zaznacza, że na początku manifestacja była spokojna. Potem usłyszał okrzyki i komentarze policjantów. Krąg zaczął się zacieśniać. - Słyszałem, jak policja traktuje niewinnych, a jedynie protestujących ludzi, gazem pieprzowym. Słyszałem przerażone okrzyki, ból i lament ludzi. Pokojowa demonstracja zamieniła się w zamęt i chaos - relacjonuje.

Jedna z sobotnich interwencji policjiPAP/Marcin Obara

Od policji miał usłyszeć, że nie jest niewidomy

Mężczyzna, ze względu na cukrzycę, znajduje się w najwyższej grupie ryzyka zachorowania na COVID-19. W ciasnym kordonie innych ludzi poczuł się słabo i poprosił o pomoc jednego z policjantów, który wyprowadził go poza okrąg.

- Kazał mi siąść na chodniku i powiedział, że skoro jestem chory na cukrzycę, to na pewno mam przy sobie insulinę i glukometr. Mam taki specjalny zestaw do mierzenia cukru dla osób niewidomych. Wynik był niedobry. 260 miligramów glukozy, czyli hiperglikemia. W tej chwili padły głupie komentarze policjantów. Usłyszałem, że nie jestem niewidomym, bo widzieli, że obsługuję glukometr oraz telefon. Niemal od razu wypuścili moją opiekunkę - opowiada.

Cukier jeszcze raz zmierzył naszemu rozmówcy sanitariusz. - Powiedział, że mam zrobić sobie zastrzyk, a potem jechać do domu i poleżeć. Policjant odparł, że nie ma takiej możliwości i że moja koleżanka może pójść do sklepu i kupić mi kanapkę. W pewnym momencie poczułem, że policjanci mnie gdzieś prowadzą. Zapytałem "dokąd?", odpowiedzieli, że do policyjnego samochodu. Ja na to, że przecież lekarz kazał mi iść do domu, a oni, że ich to nie interesuje. Zacząłem krzyczeć "jakim prawem?" - relacjonuje muzyk.

"Zerwali plecak, wyrwali laskę, wepchnęli do policyjnej suki"

- Zerwali mi plecak i saszetkę z najważniejszymi rzeczami, wyrwali laskę i w trzech wepchnęli mnie do policyjnej suki. Zatrzasnęli drzwi i zaczęli przeszukiwać. Zabrali wszystkie rzeczy, specjalną komórkę dostosowaną do potrzeb osób niewidomych, laskę. Słowem: wszystko. Po czym rzucili do części więziennej. Nie skuli jednak kajdankami, bo jak powiedzieli: "ślepy nie ucieknie" - mówi pan Damian.

Potem dołączyły do niego trzy inne osoby. Pojechali na komendę do Grodziska Mazowieckiego, gdzie czekali kilka godzin, bo w kolejce stało kilkanaście radiowozów. Mężczyzna został przesłuchany i dostał mandat za tworzenie zagrożenia dla życia i zdrowia. Nie przyjął go, więc sprawa ma zostać przekazana do sądu.

- Nie miałem pojęcia, gdzie jestem, to jak czarny las. Na co dzień pomaga mi opiekunka, a tu trafiłem do Grodziska Mazowieckiego, którego kompletnie nie znam. Policja nie zapewniła mi jednak opieki sama z siebie - zaznacza. - Na korytarzu słyszałem, jak jeden z zatrzymanych, który stał w kolejce, zobowiązał się mną zaopiekować. Podałem mu numer telefonu, pisemnie oświadczył policji, że się mną zajmie - precyzuje.

Mężczyzna wyszedł z komisariatu po godzinie 20 i - jak mówi - był tak zdenerwowany, że nie czekając na nikogo, wsiadł do samochodu, który akurat podjechał pod komisariat. - Nie znałem tego człowieka, ale tam podjeżdżały różne osoby, które charytatywnie, z własnej woli chciały pomóc tym zatrzymanym. Policja wywiozła nas do Grodziska, a potem umyła ręce - zwraca uwagę.

Sprawa zostanie również skierowana do sanepidu ze względu na zagrożenie epidemiologiczne, które miało spowodować zachowanie Damiana Zielińskiego. - Dowiedziałem się, że za to grozi nawet 30 tysięcy złotych. A to przecież policja stworzyła takie zagrożenie, bo skłębili nas wszystkich ciasno, choć wcześniej staliśmy luźno - zauważa. - Złożyłem zażalenie do sądu. Mam prawnika, który się tym zajmuje i z tego, co wiem, wszyscy zatrzymani będą wystosowywać takie zażalenia - zapowiada.

Tymczasem na sobotę zapowiedziany jest kolejny protest przedsiębiorców. - Jestem ciekawy, jak teraz zachowa się policja i czy przekroczą kolejne granice. Jak widać, nie boją się niczego - podsumowuje nasz rozmówca.

"Nic nie zwalnia z przestrzegania prawa, nawet niepełnosprawność"

Poprosiliśmy policję o komentarz do zdarzenia. - Pragnę podkreślić, że podstawą do wszelkich działań policji było łamanie prawa. Nic nie zwalnia z jego przestrzegania, nawet niepełnosprawność. W przypadku ludzi z pierwszej grupy ryzyka zasadnym jest unikanie miejsc gromadzenia się innych osób. Nie można więc powiedzieć, by miejsce nielegalnego zgromadzenia było bezpieczne - wyjaśnia rzecznik KSP Sylwester Marczak.

Zdaniem Marczaka pan Damian był aktywnym uczestnikiem nielegalnego zgromadzenia. - Nie ma w tym żadnej wątpliwości, bo sam na to wskazał w stanowisku na Facebooku. Nie mogę potwierdzić, że policjantów poproszono, by na miejsce wzywano w tej sprawie karetkę. W trakcie czynności policjanci pytali się mężczyzny, czy potrzebuje lekarza. Ten stwierdził, że nie - komentuje rzecznik i podkreśla, że zatrzymane osoby znajdują się nie tylko pod nadzorem, ale również pod opieką policjantów. - Zatrzymany miał możliwość skontaktowania się z opiekunem telefonicznie, o czym informowali go policjanci z Grodziska. Podkreślam też, że osoba opuściła komendę w obecności opiekuna - twierdzi Marczak.

I podsumowuje, że wszystkie zatrzymane w związku z nielegalnym zgromadzeniem osoby policja traktowała w ten sam sposób.

Autorka/Autor:mp/b

Źródło: tvnwarszawa.pl

Źródło zdjęcia głównego: Krzysztof Boczek, Twitter

Pozostałe wiadomości

Zarząd Zieleni rozpoczął przygotowania do budowy mostu pieszo-rowerowego w porcie Czerniakowskim. Przeprawa ma być gotowa na przełomie wiosny i lata przyszłego roku.

Tak będzie wyglądać nowy most przez Wisłę

Tak będzie wyglądać nowy most przez Wisłę

Źródło:
tvnwarszawa.pl

71-letni mężczyzna zasłabł w swoim domu i dwa dni leżał na podłodze. Na szczęście wołanie o pomoc usłyszała sąsiadka, która zaalarmowała policję. Pomoc przyszła w ostatniej chwili. W trakcie transportu do karetki stan mężczyzny nagle się pogorszył. Rozpoczęła się walka o jego życie.

Zasłabł i dwa dni leżał na podłodze. W drodze do karetki walczyli o jego życie

Zasłabł i dwa dni leżał na podłodze. W drodze do karetki walczyli o jego życie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Mieszkańcy Warszawy wybierali po raz 11. projekty budżetu obywatelskiego. Spośród 1183 pomysłów zrealizowanych zostanie 293, w tym 20 ogólnomiejskich. Łączna kwota przeznaczona na ten cel to ponad 105 milionów złotych.

293 projekty do realizacji za ponad 105 milionów

293 projekty do realizacji za ponad 105 milionów

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Dwuletni chłopiec zginął pod kołami samochodu ciężarowego w okolicach Ostrołęki (Mazowieckie). Do zdarzenia doszło, kiedy kierowca, który przyjechał z paszą dla zwierząt, manewrował na podwórku.

Tragedia pod Ostrołęką. Dwuletnie dziecko zginęło pod kołami ciężarówki

Tragedia pod Ostrołęką. Dwuletnie dziecko zginęło pod kołami ciężarówki

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W związku z kolejnym etapem przebudowy skrzyżowania stołecznych ulic Arkuszowej i Estrady z 3 Maja w podwarszawskich Mościskach od piątku nastąpi zmiana w organizacji ruchu. Zmiany dotyczą też pasażerów komunikacji miejskiej.

Zmiany w ruchu na wjeździe do Warszawy

Zmiany w ruchu na wjeździe do Warszawy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Do tragicznego w skutkach wypadku doszło w Korytowie koło Żyrardowa. Na leśnej drodze samochód osobowy uderzył w drzewo i stanął w płomieniach. Nie żyje jedna osoba.

Samochód spłonął po uderzeniu w drzewo, "w środku zwęglone ciało"

Samochód spłonął po uderzeniu w drzewo, "w środku zwęglone ciało"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Z powodu wypadku na stacji Politechnika nieczynnych było pięć stacji pierwszej linii metra. Utrudnienia trwały ponad trzy godziny.

Wypadek w metrze. Były utrudnienia na pierwszej linii

Wypadek w metrze. Były utrudnienia na pierwszej linii

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

W sieci pojawiły się filmy nagrane podczas odbywającego się w weekend na Torze Wyścigów Konnych Służewiec Clout Festivalu. Widać na nich zachowanie niektórych ochroniarzy, którzy biją uczestników imprezy, wykręcają im ręce, a także ciągną ich po ziemi. Sprawą interesuje się policja, która zapewnia, że dostępne w sieci nagrania zostaną poddane analizie. Wyjaśnienia zapowiadają organizatorzy i firma ochroniarska.

Ochroniarze wykręcali ręce i ciągnęli po ziemi uczestników festiwalu. Policja analizuje nagrania

Ochroniarze wykręcali ręce i ciągnęli po ziemi uczestników festiwalu. Policja analizuje nagrania

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Do gmachu Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej na rogu Nowogrodzkiej i Brackiej wszedł mężczyzna, który w torbie miał niebezpieczne przedmioty - powiedział Jakub Pacyniak ze śródmiejskiej policji. 44-latek został zatrzymany. Wstępne ustalenia prokuratora wykazały, że w tym przypadku "nie można mówić o popełnieniu przestępstwa".

Wszedł do ministerstwa z "niebezpiecznymi przedmiotami". Jest decyzja prokuratury

Wszedł do ministerstwa z "niebezpiecznymi przedmiotami". Jest decyzja prokuratury

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, tvnwarszawa.pl

- W cztery następujące po sobie weekendy pociągi kursujące po linii obwodowej nie zatrzymają się przy peronie 9. Dworca Zachodniego - poinformował rzecznik PKP PLK Karol Jakubowski.

Pociągi nie zatrzymają się przy tym peronie. Utrudnienia dotyczą ponad 100 połączeń

Pociągi nie zatrzymają się przy tym peronie. Utrudnienia dotyczą ponad 100 połączeń

Źródło:
PAP

Minister sprawiedliwości Adam Bodnar po zapoznaniu się z treścią opinii Kolegium Sądu Okręgowego w Warszawie odwołał z pełnionych funkcji prezesa i czworo wiceprezesów Sądu Okręgowego w Warszawie - podano w komunikacie resortu sprawiedliwości.

Prezes i wiceprezesi Sądu Okręgowego w Warszawie odwołani

Prezes i wiceprezesi Sądu Okręgowego w Warszawie odwołani

Źródło:
tvn24.pl
On kradł, oni kupili po "okazyjnej cenie"

On kradł, oni kupili po "okazyjnej cenie"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Wracając po imprezie do domu, "stoczył walkę" z drzewkiem w parku. Nie wiedział, że wszystko nagrały kamery monitoringu. Policjanci skierowali sprawę do sądu, młodemu mężczyźnie grozi kara grzywny do tysiąca złotych.

Po imprezie "walczył" z drzewkiem w parku

Po imprezie "walczył" z drzewkiem w parku

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Do niebezpiecznego zdarzenia doszło we wtorek pod Garwolinem. Na auto, w którym znajdował się kierowca, runęło duże drzewo. Ze skutkami nocnej nawałnicy walczyli też straży z Wyszkowa. Dochodziło tam do podtopień, uszkodzone zostały dachy.

Drzewo runęło na auto, w środku był kierowca

Drzewo runęło na auto, w środku był kierowca

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Z utrudnieniami musieli się liczyć kierowcy, którzy w porannym szczycie wybrali podróż mostem Świętokrzyskim. Jezdnię zablokowali aktywiści i aktywistki z Ostatniego Pokolenia, którzy domagają się większych inwestycji w transport publiczny.

Aktywiści klimatyczni zablokowali most Świętokrzyski

Aktywiści klimatyczni zablokowali most Świętokrzyski

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W ogrodzie zoologicznym w Warszawie na świat przyszedł samczyk irbisa śnieżnego, zwanego Duchem Gór. Kociak skończył właśnie sześć tygodni.

Ma słodko-puchaty wygląd, ale to "potężny drapieżnik". Duch Gór urodził się w Warszawie

Ma słodko-puchaty wygląd, ale to "potężny drapieżnik". Duch Gór urodził się w Warszawie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zaniepokojenie kota uratowało egzotycznego gościa - informuje stołeczne straż miejska. Mieszkańcy bloku na Bródnie zauważyli dziwne zachowanie swojego pupila, okazało się, że na ich balkonie pojawił się niespodziewany przybysz - gekon. Na miejsce wezwali ekopatrol.

Kot był zaniepokojony. Jego czujność wzbudził egzotyczny gość

Kot był zaniepokojony. Jego czujność wzbudził egzotyczny gość

Źródło:
tvnwarszawa.pl