Zarzut podwójnego zabójstwa usłyszał mężczyzna, którego w czwartek znaleziono w domu na warszawskiej Białołęce. Jak podała prokuratura, jest podejrzany o zabicie swojej siostry i jej syna. Na miejscu znaleziono siekierę - prawdopodobne narzędzie zbrodni.
W ubiegły czwartek w jednym z domów jednorodzinnych przy ulicy Nowodworskiej odnaleziono ciała dwóch osób. Trzecia osoba była ranna i w asyście policji przetransportowano ją do szpitala. Na miejscu pracowało kilka załóg policji, w tym technicy. Wcześniej interweniowała też straż pożarna, która pomogła policjantom dostać się do budynku przez drzwi balkonowe.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że sprawca to mężczyzna w wieku około 40 lat. Na parterze budynku zabił siekierą kobietę w podobnym wieku, a na piętrze około 20-letniego mężczyznę. Następnie napastnik miał targnąć się na własne życie, ale został odratowany.
Znaleziono narzędzie zbrodni
Jak podała w poniedziałek prokuratura, podejrzany opuścił już szpital. - Mężczyźnie, który został odnaleziony jako trzecia osoba na miejscu zdarzenia, postawiono zarzut podwójnego zabójstwa. Sąd zastosował wobec podejrzanego areszt na okres trzech miesięcy - przekazała rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Katarzyna Skrzeczkowska. Potwierdziła, że podejrzany ma około 40 lat.
Jak przekazała Skrzeczkowska, podejrzanego z ofiarami łączyły koligacje rodzinne. - Jest bratem zmarłej kobiety. Miała ona około 50 lat. Zmarły mężczyzna w wieku około 20 lat był jej synem - przekazała prokurator. I dodała, że na miejscu zdarzenia zabezpieczono narzędzie zbrodni, którym była siekiera.
Zlecono sekcję zwłok obu ofiar.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz/tvnwarszawa.pl