Kierowca zatrzymany przez policję na Wisłostradzie w aucie z wypożyczalni usłyszał zarzut oszustwa. Zdaniem funkcjonariuszy, 22-latek nielegalnie kupił dane do konta innego użytkownika aplikacji, by zyskać dostęp do floty firmy carsharingowej. W ostatnich miesiącach policjanci mieli do czynienia z kilkoma podobnymi incydentami.
O zatrzymaniu kierowcy białego mercedesa GLA informowaliśmy na tvnwarszawa.pl w połowie grudnia. - Pojazd z wypożyczalni został namierzony przez policję na trasie S8. Policjanci śledzili mercedesa, a następnie zatrzymali jego kierowcę na Wisłostradzie, w rejonie mostu Śląsko-Dąbrowskiego, ponieważ pojawiło się podejrzenie próby kradzieży samochodu - relacjonował Artur Węgrzynowicz, reporter tvnwarszawa.pl. - Mężczyzna został wyciągnięty z pojazdu i zakuty w kajdanki. Trafił do nieoznakowanego radiowozu, który po pewnym czasie odjechał z miejsca zdarzenia - dodał.
Mężczyzna trafił do Komendy Rejonowej Policji w Śródmieściu. Został przesłuchany, usłyszał zarzut oszustwa. Jak przekazał nam oficer prasowy śródmiejskiej policji Robert Szumiata, z ustaleń funkcjonariuszy wynika, że 22-latek nielegalnie zyskał dostęp do konta jednego z użytkowników aplikacji carsharingowej. - Mężczyzna kupił dostęp do konta innej osoby za pośrednictwem jednego z komunikatorów internetowych. Zapłacił bitcoinami o wartości 30 złotych, dzięki czemu mógł korzystać z samochodów firmy carsharingowej - wyjaśnił Szumiata.
Policjant dodał, że w poniedziałek, 13 grudnia, mężczyzna jeździł toyotą, we wtorek wypożyczył kolejną toyotę, a następnie mercedesa, w którym został zatrzymany na Wisłostradzie. Koszt jego podróży ponosił użytkownik aplikacji, którego dane wykradziono. - 22-latek został namierzony przez policję po informacji od właściciela pojazdu. Firma odkryła, że nieuprawniona osoba korzysta z samochodów - opisywał Szumiata.
Mężczyźnie grozi od pół roku do ośmiu lat więzienia.
Samochody mają system czujników i zabezpieczeń
Informację o incydencie z udziałem mercedesa GLA potwierdziło biuro prasowe firmy Panek CarSharing.
- Są to sporadyczne przypadki i informujemy, iż zawsze udaje się je udaremnić dzięki szybkiej reakcji biura obsługi klienta, pracowników technicznych oraz wsparciu policji. Ponieważ wszystkie nasze samochody są wyposażone w szereg zabezpieczeń i urządzeń monitorujących jesteśmy w stanie natychmiast zlokalizować każdy pojazd, co do którego mamy podejrzenia, że może być przedmiotem kradzieży. Tak też było w tym przypadku. Szybko zlokalizowaliśmy pojazd i przekazaliśmy funkcjonariuszom policji niezbędne dane - podało biuro.
Jak zapowiedzieli przedstawiciele firmy, po tym incydencie mercedes miał przejść szczegółową kontrolę, zanim ponownie zostanie udostępniony użytkownikom. We flocie firmy jest łącznie 70 pojazdów tego modelu. Zaliczane są do segmentu premium. Za wypożyczenie takiego auta i przejechanie 10 kilometrów zapłacimy około 33 złotych.
- Jako operator usługi Panek CarSharing dokładamy wszelkich starań, by aplikacja, użytkownicy oraz ich dane były bezpieczne. Monitorujemy i udoskonalamy wszelkie zabezpieczenia i tak samo, jak inne firmy działające w oparciu o aplikacje, przypominamy naszym użytkownikom o konieczności zmiany hasła w celu utrzymania najwyższego poziomu bezpieczeństwa - zapewniło biuro prasowe firmy.
Trzy próby kradzieży mercedesów
Przypomnijmy, że z naszych nieoficjalnych ustaleń wynika, że w ostatnim czasie funkcjonariusze coraz częściej odnotowują przypadki włamań na konta użytkowników aplikacji carsharingowych i usiłowania kradzieży pojazdów.
W listopadzie policjanci z Komendy Rejonowej Policji III na Ochocie udaremnili kilka takich prób. - Prowadzimy trzy postępowania w tej sprawie. Trzy osoby usłyszały zarzuty z artykułu 279 oraz 287 Kodeksu karnego - poinformował oficer prasowy KRP III Karol Cebula. Podejrzani odpowiedzą za kradzież z włamaniem oraz czyn określany w Kodeksie karnym "oszustwem komputerowym". Może im grozić do dziesięciu lat więzienia.
Cebula wyliczył, że zgłoszenia o podejrzeniu kradzieży aut należących do jednej z firm carsharingowych wpływały kolejno 12, 16 i 28 listopada. W każdym z przypadków zatrzymany kierowca poruszał się pojazdem marki Mercedes GLA o wartości 150 tysięcy złotych. Wszyscy podejrzani zostali zwolnieni po przeprowadzeniu czynności.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że tu także chodziło o pojazdy Panek CarSharing. Firma odmówiła jednak odniesienia się do tych informacji. - Nie jesteśmy upoważnieni do komentowania śledztw prowadzonych przez organy ścigania - przekazało naszej redakcji biuro prasowe Panek CarSharing.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl