Kostka wywieziona z ronda Dmowskiego. Fotoradary opakowane czarną folią

Drogowcy uprzątnęli kostkę z ronda Dmowskiego
Ratusz usuwa "niebezpieczne przedmioty" z trasy marszu narodowców
Źródło: TVN24
Materiały budowlane zostały wywiezione z ronda Dmowskiego, gdzie w czwartek po południu rozpocznie się marsz narodowców. Usunięcie kostki brukowej, ale także ławek, koszy czy rowerów miejskich polecił ratuszowi wojewoda mazowiecki. Trasa marszu została zabezpieczona barierkami. Fotoradary zakryto czarną folią.

W środę wieczorem Zarząd Dróg Miejskich poinformował, jaką skalę miało sprzątanie ronda Dmowskiego i placu Pięciu Rogów. "Z placu budowy na rondzie Dmowskiego usuwamy 400 ton materiałów budowlanych. To około 220 dwutonowych palet z kamiennymi materiałami, np. 200-kilogramowymi fragmentami krawężników drogowych. Trafiają do uzgodnionej z policją lokalizacji pod Pałacem Kultury i Nauki" - napisali drogowcy.

Dodali, że w ciągu ostatnich dni z placu budowy należało również wywieźć kilkadziesiąt ton lżejszych elementów potrzebnych do budowy, w tym stare materiały usuwane z ulicy i zastępowane nowymi. "Część z nich podlega recyklingowi, np. stara kostka brukowa z chodnika, często jest używana w tym samym miejscu np. do wyznaczenia miejsc parkingowych. W ostatnich dniach te materiały są wożone po stolicy z miejsca na miejsce" - zauważyli.

Z relacji drogowców wynika też, że w poniedziałek, wtorek i środę, przez 10 godzin dziennie, w prace porządkowe zaangażowanych było około 40 pracowników wykonawcy przebudowy ronda Dmowskiego, czyli firmy Balzola. Wspomagał ich w tym zespół 10 osób z miejskiego Zakładu Remontów i Konserwacji Dróg. "W tej skomplikowanej operacji logistycznej korzystają z ciężkiego sprzętu i pojazdów. Pracownicy Balzoli mogliby w tym czasie po prostu budować nowe rondo Dmowskiego. Pracownicy ZRiKD zostali oderwani od prac związanych z wyznaczaniem SPPN na Ochocie i na Żoliborzu" - dodał ZDM.

Oszacował, że 40 osób pracujących po 10 godzin przez siedem dni daje 2800 godzin prac, za które "warszawiacy zapewne będą musieli zapłacić, przy okazji ostatecznych rozliczeń z wykonawcą". "Dziś trudno je oszacować, ale koszty można podsumować sześciocyfrowo. A większość działań trzeba będzie wykonać powtórnie: przywieźć wywiezione, rozłożyć złożone i odkopać zakopane" - twierdzi ZDM.

Rano zmieni się organizacja ruchu na rondzie Dmowskiego

Na tym jednak nie koniec prac. "Wcześnie rano w czwartek policja przejmie organizację ruchu na rondzie Dmowskiego, co będzie oznaczało konieczność zlikwidowania wszystkich znaków i informacji o czasowej organizacji ruchu. Zostaną zawieszone z powrotem wieczorem. To rzecz jasna dodatkowe koszty. W związku ze zgromadzeniem w bezpośredniej okolicy trasy przemarszu muszą zostać zdemontowane stacje Veturilo i w centrum miasta rowery nie będą dostępne" - poinformował ZDM. Wstrzymano także nasadzenia drzew.

Podobne prace, choć w mniejszym zakresie, przeprowadzono na tzw. placu Pięciu Rogów, gdzie również trwa remont. "Tam głównym problemem jest miejsce, bo nie ma tam luźnego placu, na który można przewieźć materiały budowlane" - napisali drogowcy.

Na koniec zauważyli, że to nie pierwsza uroczystość państwowa odbywająca się w sąsiedztwie prac budowlanych. "Jednak pierwszy raz służby państwowe oczekują od nas de facto zlikwidowania placu budowy. Przebudowa ronda Dmowskiego trwa od sierpnia. W tym czasie miały tam już miejsce demonstracje. Żadna z nich nie zagrażała placowi budowy, ani plac budowy nigdy nie 'zagrażał' uczestnikom. Z wydarzeniami 11 listopada jest zupełnie inaczej" - podsumowali.

W środę wieczorem po godzinie 19 reporter tvnwarszawa.pl Artur Węgrzynowicz poinformował, że materiały budowlane zostały uprzątnięte z ronda Dmowskiego. Czarną folią zasłonięto także fotoradary na moście Poniatowskiego.

Wojewoda wydał polecenie, dał dobę na jego realizację

W czwartek po południu z ronda Dmowskiego ma wyruszyć marsz narodowców, który decyzją Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych ma mieć charakter państwowy. Wcześniej jego organizatorzy starali się o jego zarejestrowanie jako wydarzenie cykliczne, jednak sąd apelacyjny podtrzymał w mocy uchylenie decyzji wojewody mazowieckiego przez sąd okręgowy. W tym samym czasie zarejestrowane jest natomiast inne zgromadzenie - marsz "Niepodległa dla wszystkich" organizowany przez grupę 14 Kobiet z Mostu.   

Wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł polecił we wtorek prezydentowi stolicy Rafałowi Trzaskowskiemu uprzątnięcie trasy marszu ze wszystkich potencjalnie niebezpiecznych przedmiotów. Treść pisma przesłanego w tej sprawie z Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego do ratusza opublikowało we wtorek Radio Zet.

Wynika z niego, że wojewoda polecił usunięcie między innymi materiałów składowanych na rondzie Dmowskiego w związku z prowadzonymi pracami remontowymi, fragmentów luźnych nawierzchni drogowych czy elementów małej architektury, takich jak ławki, kosze na śmieci czy stojaki na rowery.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO

Wskazane przedmioty miały być uprzątnięte na odcinku od ronda Dmowskiego do ronda Waszyngtona, czyli na trasie odbywającego się 11 listopada marszu, do czwartkowego wieczora.

Wydawanie poleceń jest jednym z uprawnień wojewody. Obowiązują one wszystkie organy administracji rządowej, a w sytuacjach nadzwyczajnych również organy samorządu terytorialnego. Tę kwestię reguluje artykuł 25 ustęp 1 ustawy o wojewodzie i administracji rządowej w województwie.

W uzasadnieniu polecenia wojewody czytamy, że MUW zwrócił się na początku listopada do ratusza o podjęcie "skutecznych działań mających ma celu uprzątnięcie" okolic ronda Dmowskiego i ronda de Gaulle'a ze wszelkich niebezpiecznych materiałów, składowanych tam w związku z pracami remontowymi. Wojewoda twierdzi, że w udzielonej odpowiedzi wiceprezydent "nie przedstawił żadnego konkretnego zapewnienia o uprzątnięciu wskazanych materiałów przed dniem 11 listopada 2021". Następnie, 8 listopada, wojewoda zlecił "przeprowadzenie lustracji wskazanych miejsc". Miała ona potwierdzić, że są tam nadal prowadzone prace i "zgromadzona jest tam duża ilość wskazanych w piśmie Komendanta Stołecznego Policji materiałów stanowiących potencjalne zagrożenie dla uczestników obchodów Narodowego Święta Niepodległości".

Polecenie wojewody mazowieckiego z 9 listopada
Polecenie wojewody mazowieckiego z 9 listopada
Źródło: UM Warszawa

- Wbrew temu, co zawarł wojewoda w piśmie, prace polegające na zabezpieczeniu placu budowy na rondzie Dmowskiego trwają już od kilku dni. Spotkania i wizje lokalne z policją również się odbywają - przekazała PAP rzeczniczka stołecznego ratusza Monika Beuth-Lutyk. Jak podkreśliła, we wtorek "po raz kolejny prezydent Rafał Trzaskowski zapowiedział, że materiały budowlane zostaną usunięte, podobnie jak elementy małej architektury miejskiej". "Miasto jak zawsze stanie na wysokości zadania" - dodała.

- Nie zmienia to faktu, że za bezpieczeństwo uczestników wszystkich zgromadzeń odpowiada policja. A odpowiedzialność za marsz w dniu 11 listopada przejęli organizatorzy tej państwowej uroczystości, czyli rządzący - wskazała Monika Beuth-Lutyk. - Można też się zastanawiać, czego obawia się pan wojewoda, formułując takie polecenia, skoro mamy do czynienia z patriotyczną uroczystością - podsumowała.

Jak informowaliśmy wcześniej na tvnwarszawa.pl, na początku listopada ratusz wspólnie z drogowcami i wykonawcą remontu zadecydowali, że do 11 listopada zostaną usunięte materiały budowlane z ronda Dmowskiego. Rzeczniczka urzędu miasta przyznała wówczas, że może to opóźnić inwestycję.

Narodowcy pokazali plakat promujący państwowy marsz

Przy okazji Beuth-Lutyk skomentowała plakat promujący państwową uroczystość. Pojawiła się na nim grafika, która nawiązuje wyglądem do komunikatów i odezw umieszczanych przez Niemców w przestrzeni publicznej w okresie okupacji. Na grafice umieszczono - w wersji polsko- i niemieckojęzycznej - następujący komunikat:

"Kto 11 listopada 2021 r. dokona zaburzenia spokoju i porządku publicznego, szczególnie kto obowiązkowo nie będzie wykonywał swojej pracy, albo też swojej służby, sklepy, a głównie sklepy spożywcze będzie miał zamknięte, polskie barwy w jakimkolwiek zestawieniu będzie pokazywał, brał udział w pochodach, albo przez przemówienia względnie niedozwolone zebrania ludności podburzał, będzie surowo ukarany". Pod komunikatem znalazł się podpis "der Oberbürgermeister Tschaskovsky”. W tłumaczeniu z niemieckiego na polski może to oznaczać "burmistrz Trzaskowski".

- To jest chyba drwina z Warszawy, miasta, które przez okupanta niemieckiego zostało potraktowane w sposób szczególny. Pamiętamy przecież, że ono zostało praktycznie starte z mapy. Całe połacie miasta legły w gruzach, a dziesiątki tysięcy osób zostały zamordowane. W tym momencie przywoływanie takich demonów i takich porównań dla mnie jest czymś zupełnie szokującym - mówiła rzeczniczka ratusza.

- Jeżeli dodamy do tego, że jest to promowanie uroczystości państwowej, to ja nie podejmuję się chyba skomentowania tego, bo nie mam słów - stwierdziła rzeczniczka.

TVN24 Clean_20211110121302(5896)_aac
Rzeczniczka ratusza o plakacie promującym masz narodowców
Źródło: TVN24

Do sprawy w rozmowie z wp.pl odniósł się także prezydent Trzaskowski. - Tu nie chodzi o moje nazwisko. Proszę zerknąć na ten plakat i zapytać na poważnie: czy to jest oficjalny plakat państwowych obchodów Święta Niepodległości, w którym połowa jest napisana po niemiecku - pytał Trzaskowski. Dodał, że w swoim przekazie przypomina "te najgorsze karty historii Polski i Warszawy, kiedy to tego typu obwieszczenia informowały o śmierci warszawianek i warszawiaków".

- Jestem ciekaw, jak na to zareagują kombatanci i represjonowani, których przecież minister reprezentuje - zastanawiał się Rafał Trzaskowski. Zaznaczył też, że "tu naprawdę nie ma powodów do uśmiechu i bagatelizowania tego". - Sprawa jest poważna, dlatego że to pokazuje, jak ten rząd podchodzi do polityki - dodał.

Zaznaczył, że Warszawa jest miejscem szczególnym i że została starta z mapy Europy, a potem podniosła się z ruin. - Jest uświęcona krwią ludzi, którzy walczyli z systemami totalitarnymi - podkreślił Trzaskowski. - I jeżeli ktoś tego nie rozumie, a Bąkiewicz tego nie rozumie, rząd PiS-u najwyraźniej też nie, skoro zgadza się na tego typu oficjalne plakaty uroczystości państwowych, to naprawdę mamy poważny problem - dodał.

Zamieszki podczas marszu narodowców w 2020 roku

Podczas marszu narodowców w ubiegłym roku pisaliśmy o starciach jego uczestników z policją. Początkowo ze względu na pandemię miał on mieć formę zmotoryzowaną, ale szybko przybrał tradycyjną postać. Ratusz przekazywał, że doszło m.in. do próby podpalenia drzwi jednego z biur urzędu miasta przy Alejach Jerozolimskich. Do bójek z policją doszło też przed Muzeum Narodowym i w pobliżu salonu sieci Empik przy rondzie de Gaulle'a. Policja użyła broni gładkolufowej. Na trasie marszu miał też miejsce pożar. Sprawca celował w tęczową flagę i baner Strajku Kobiet, które wisiały na balkonie. Raca trafiła jednak dwa piętra niżej, w drzwi i próg lokalu zajmowanego przez artystę Stefana Okołowicza. Spalono stację Veturilo. Ratusz oszacował, że straty po ubiegłorocznym marszu sięgały kilkudziesięciu tysięcy złotych.

empik 2
Zamieszki z udziałem chuliganów w pobliżu salonu sieci Empik przy rondzie de Gaulle'a
Źródło: Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych
Czytaj także: