Podczas wtorkowej konferencji prasowej w Sejmie rzeczniczka PiS była pytana o wezwania ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry do "obywatelskiego nieposłuszeństwa" organizatorów Marszu Niepodległości. Odparła, że "marsz będzie miał charakter państwowy". - Przed chwilą zostało ogłoszone, że marsz będzie miał charakter państwowy - powiedziała Czerwińska.
- Apelujemy o godne przejście Marszu Niepodległości, który nie traci swojego społecznego charakteru, bo taki ma od początku, od wielu lat. Wiemy, że wiele osób z całej Polski się wybiera i w duchu odpowiedzialności - bo te osoby i tak by przyjechały - marsz będzie miał charakter państwowy. Będzie organizacja i będzie zabezpieczony - zapowiedziała.
Rzeczniczka nie odpowiedziała na pytania dziennikarzy o trasę marszu.
Jak informowaliśmy na tvn24.pl udziału w marszu - na ten moment - nie deklarują prezydent Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki. Szef rządu ma 11 listopada brać udział w uroczystościach z okazji Święta Niepodległości w Krakowie. Natomiast szef gabinetu prezydenta Paweł Szrot powiedział we wtorek, że na razie plan prezydenta nie przewidywał, że pojawi się on na zgromadzeniu w centrum Warszawy.
OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO
Marsz ma rozpocząć się na rondzie Dmowskiego
Komunikat w sprawie marszu wydał we wtorek przed południem Urząd ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych.
"W obliczu niezrozumiałej decyzji prezydenta stolicy Rafała Trzaskowskiego odmawiającej legalności Marszowi Niepodległości, a także krzywdzących organizatorów Marszu Niepodległości decyzji sądów, w poczuciu odpowiedzialności za to społeczne wydarzenie i bezpieczeństwo wszystkich, którzy 11 listopada chcą obchodzić w tej formule Święto Niepodległości, podjąłem decyzję, aby nadać uroczystości status formalny na podstawie art. 2 ust. 1 ustawy Prawo o zgromadzeniach" - poinformował Jan Józef Kasprzyk, szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych.
Artykuł, na który powołuje się Kasprzyk mówi, że przepisów tej ustawy nie stosuje się między innymi do zgromadzeń organizowanych przez organy władzy publicznej. Oznacza to, że marsz będzie legalny.
Jak dodano, uroczystość rozpocznie się "zgodnie z pierwotną wolą społecznych organizatorów wydarzenia o godz. 13.00 na rondzie Romana Dmowskiego".
Następnie uczestnicy maja przejść "tradycyjną trasą marszu" - zwykle prowadziła ona przez Aleje Jerozolimskie do ronda de Gaulle'a i dalej przez most Poniatowskiego na Błonia Stadionu Narodowego. Bezpieczeństwo uczestnikom mają zapewniać policja i Żandarmeria Wojskowa.
"W Parku Skaryszewskim delegacje złożą kwiaty pod popiersiami jednego z ojców naszej Niepodległości Ignacego Jana Paderewskiego" - zapowiedział Kasprzyk.
"Szanując dorobek Marszu Niepodległości, proszę o wsparcie wszystkich, których łączy miłość do Ojczyzny, biało-czerwona flaga i dumny Orzeł Rzeczpospolitej Polskiej. Swoim uczestnictwem zamanifestujemy nasze przywiązanie do najcenniejszego daru, jakim jest Niepodległość Rzeczpospolitej" - podkreślił szef Urzędu.
Terlecki: mamy nadzieję, że nie będzie żadnych prowokacji
- Te wszystkie wątpliwości zostały w ten sposób rozwiane. Marsz się odbędzie. Ci wszyscy, którzy z całego kraju przyjadą w nim uczestniczyć - wiadomo, gdzie to zrobić. Mamy nadzieję, że nie będzie żadnych prowokacji ani incydentów - mówił podczas konferencji wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki.
Wcześniej we wtorek wicemarszałek zapowiedział w Polskim Radiu 24, że jego zdaniem marsz odbędzie się i "jest kwestia pewnych organizacyjnych rozwiązań, które myślę, że dzisiaj będą podane".
Bąkiewicz skomentował decyzję o państwowym charakterze marszu
Polska Agencja Prasowa poprosiła o komentarz w tej sprawie Roberta Bąkiewicza, prezesa Stowarzyszenia Marsz Niepodległości. - Dzisiaj sytuacja Polski jest dużo bardziej skomplikowana niż jeszcze dwa dni temu. (…) Widać, że są różne wewnętrzne i zewnętrzne siły, które grają na dezintegrację Polski - stwierdził Bąkiewicz.
Podkreślił, że "stworzenie typowo państwowego Marszu Niepodległości stoi pod znakiem zapytania". - Bo co innego napisał Urząd ds. Kombatantów i tutaj bardzo dobrze. Jesteśmy pełni szacunku dla nich (kombatantów - red.). Natomiast, co innego komunikują jakieś aktywa polityczne i tutaj jest znak zapytania - wskazał.
- Co do zasady jesteśmy otwarci na stworzenie takich warunków, żeby to nie wpływało na bezpieczeństwo państwa polskiego, na jego dezintegrację i próbę wykorzystania samego marszu w tej wojnie hybrydowej, która jest toczona z Polską - zapewnił.
- Uważam, że w tej trudnej sytuacji jest to dobry pomysł z tym warunkiem, że instytucje państwowe nie będą próbowały przejąć Marszu Niepodległości na przyszłość i że w tym roku Marsz Niepodległości będzie Marszem Niepodległości, mimo że w ramach uroczystości państwowych. To jesteśmy w stanie zaakceptować - oznajmił.
Czy odbędzie się zgromadzenie 14 Kobiet z Mostu? "Jeszcze nie ustępujemy"
Rzeczniczka ratusza potwierdziła w rozmowie z tvnwarszawa.pl, że ratusz otrzymał pismo z Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych o decyzji w sprawie marszu. Zastrzegła jednak że, nie oznacza to, że odwołane musi zostać zgromadzenie "Niepodległa dla Wszystkich" zarejestrowane jako manifestacja na rondzie Dmowskiego i przemarsz na błonia Stadionu Narodowego przez grupę 14 Kobiet z Mostu.
- Z naszego punktu widzenia na ten moment jest to legalnie zgłoszone zgromadzenie. Wygląda na to, że mamy w tym miejscu uroczystość państwową i zgromadzenie legalnie zarejestrowane - podkreśliła Monika Beuth-Lutyk.
Grupa 14 kobiet z Mostu odniosła się do tej sprawy podczas popołudniowego briefingu prasowego. - Kontaktowałam się dziś z Biurem Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego, prosząc o komentarz do tego wydarzenia - przekazała jedna z organizatorek zgromadzenia "Niepodległa dla wszystkich" Ewa Błaszczyk. - Otrzymałam informację, że stan prawny i faktyczny dla (zgromadzenia - red.) grupy 14 Kobiet z Mostu jest bez zmian. Nasze zgromadzenie jest jedyne na tej trasie, jest wciąż zarejestrowane i nie podlega już zakazowi, bo minęło już 96 godzin, kiedy można było takie ruchy wykonywać - podkreśliła.
Zaapelowała też do uczestników o śledzenie strony wydarzenia w mediach społecznościowych. - Będziemy na bieżąco reagować, jesteśmy w stałym kontakcie z naszym przedstawicielem prawnym - dodała.
Aktywistki zaznaczały też, że według ich pełnomocnika "umocowanie prawne zgromadzenia państwowego jest bardzo wątpliwe". - My się temu nie zamierzamy podporządkowywać biernie. Naszym absolutnym priorytetem, w przeciwieństwie do tego, co pokazują władze państwowe, jest bezpieczeństwo uczestników zgromadzenia. Jeszcze nie ustępujemy przed taką zmasowaną siłą, ponieważ PiS idzie na rympał. Próbuje wyważyć drzwi do wszelkich rozwiązań prawnych i po prostu postawić na swoim - oceniła Elżbieta Podleśna
Sądy nie zgodziły się na rejestrację marszu narodowców
Od kilku tygodni sądy zajmują się sprawą rejestracji Marszu Niepodległości jako zgromadzenia cyklicznego. Zgodnie z obowiązującym rozstrzygnięciem sądu apelacyjnego marsz ten nie został zarejestrowany jako takie zgromadzenie. Warszawski sąd apelacyjny 29 października utrzymał w mocy uchylenie decyzji wojewody mazowieckiego o rejestracji Marszu Niepodległości. Dwa dni wcześniej Sąd Okręgowy w Warszawie uchylił decyzję wojewody mazowieckiego o rejestracji tego cyklicznego wydarzenia. Tym samym SO uwzględnił odwołanie warszawskiego ratusza w tej sprawie.
W sprawie tej interweniował też prokurator generalny Zbigniew Ziobro, który złożył do Sądu Najwyższego skargę nadzwyczajną. Domagał się w niej uchylenia decyzji zakazującej rejestracji Marszu Niepodległości jako zgromadzenia cyklicznego. Prokurator generalny zawnioskował przy tym do sądu apelacyjnego o wstrzymanie tej decyzji.
W poniedziałek przed południem poinformowano, że Sąd Apelacyjny w Warszawie oddalił wniosek o wstrzymanie wykonania decyzji sądu. Jeszcze tego samego dnia wieczorem Sąd Najwyższy poinformował, że skarga nadzwyczajna została z powodów formalnych zwrócona do sądu apelacyjnego.
Mimo negatywnej decyzji władz stolicy oraz sądu organizatorzy Marszu Niepodległości zapowiedzieli, że to wydarzenie się odbędzie. "Wciąż szukamy legalnych rozwiązań, a jednym z nich może być zmiana trasy" - mówił w niedzielę prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Robert Bąkiewicz.
Autorka/Autor: kk/gp
Źródło: PAP / tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock