One pierwsze powróciły na ruiny getta. Odtworzyli rośliny na wyjątkową wystawę

Kwiaty przygotowywane na wystawę
Rośliny jako żywy dowód pamięci
Źródło: TVN24
Dziewanna, bławatek czy wrotycz to pierwsze rośliny, które wyrosły na gruzach getta i zburzonej Warszawy. Kwiaty te, wraz z 20 innymi gatunkami, będzie można podziwiać od 21 lipca na wystawie "Korzenie powstania. Opór w getcie warszawskim". Materiał Adrianny Otręby z magazynu "Polska i Świat".

Te rośliny to historia, żadna z nich nie jest tu przypadkowo, każda z nich jest pod specjalnym nadzorem.

- Staraliśmy się zaprojektować roślinny kobierzec, czyli kompozycję z tych roślin, które pierwsze pojawiły się na gruzach getta - wyjaśnia Natalia Budnik, architektka krajobrazu. Za koncepcję wystawy odpowiada grupa architektoniczna Centrala, a Natalia Budnik - za projekt i opiekę nad roślinami. Obok swojego domu rodzinnego na Mazowszu stworzyła im odpowiednie warunki, chociaż one, co pokazała historia, poradziłyby sobie raczej wszędzie.

Czy dużym wyzwaniem było znalezienie tych roślin? - Częściowo tak. Pomocna okazała się aplikacja, która wykorzystuje masę ludzi mapujących rożnego rodzaju gatunki. W ten sposób, patrząc na mapę Warszawy, byłam w stanie odszukać niektóre gatunki, na których mi zależało - opowiada Budnik.

Natura wróciła, mimo tragicznych warunków

Odtworzenie roślinności, która jako pierwsza powróciła na gruzy getta i zburzonej Warszawy, było możliwe dzięki powojennym badaniom profesora Romana Kobendzy. - Roman Kobendza, botanik, jeden z inicjatorów tworzenia Kampinoskiego Parku Narodowego, poróżował, wędrował po gruzach, nie tylko getta, ale całej Warszawy. Pracował też dla Biura Odbudowy Stolicy i dokumentował wszystko to, co żyło na gruzach getta - mówi Franciszek Bojańczyk z Żydowskiego Instytutu Historycznego.

Współczesnym architektom i historykom pomogła właśnie publikacja Romana Kobendzy "Roślinność ruderalna na gruzach miast polskich". - Warunki były tragiczne, ale okazało się, że nawet w tak suchych, pustynnych wręcz miejscach mogą wyrosnąć rośliny, że natura wraca w to miejsce - dodaje Bojańczyk.

Dziewanna, bławatek czy wrotycz. W przygotowanych skrzyniach znalazło się ponad 20 różnych gatunków roślin, które opisał profesor. To są przygotowania, ale już za kilka dni rośliny wyruszą do Warszawy, gdzie będzie można je podziwiać na wystawie "Korzenie powstania. Opór w getcie warszawskim". Wystawa otwiera się 21 lipca.

Rośliny trafią na skwer Batalionu Harcerskiego AK "Wigry" na Muranowie (w sąsiedztwie kina Muranów). - Dla mnie te kwiaty są nie tyle o triumfie życia, co o istnieniu oporu - stwierdza dr Maria Ferenc z Żydowskiego Instytutu Historycznego.

Wystawa będzie towarzyszyć Marszowi Pamięci

Żydowski Instytut Historyczny zwraca uwagę, że powstanie w getcie, które wybuchło w 1943 roku, nie był spontanicznym zrywem, że jego korzenie sięgają znacznie głębiej. Powstania poprzedziły wielomiesięczne przygotowania do walki zbrojnej oraz lata konspiracji i właśnie oporu. - Od takich form pomocy społecznej, pomocy żywieniowej, przez pracę konspiracyjną, taką jak wydawanie prasy podziemnej czy inicjatywa patrona naszego instytutu (Emanuela Ringelbluma - red.), czyli Podziemne Archiwum Getta Warszawskiego - precyzuje Ferenc.

Wystawa w formie kobierca z roślinnością będzie towarzyszyć tegorocznemu Marszowi Pamięci, który w tym roku odbędzie się wyjątkowo 21 lipca. Marsz to hołd oddany ofiarom Wielkiej Deportacji. Od 22 lipca do 21 września 1942 roku Niemcy z Umschlagplatzu wywozili Żydów do Treblinki. Zamordowali wtedy blisko 300 tysięcy osób.

- To jest taka słodko-gorzka refleksja, bo z jednej strony ten opór daje pewną nadzieję, opór ludzi w getcie i opór roślin. Ale z drugiej strony wiemy, że mimo tego oporu getto zostało zniszczone, większość jego mieszkańców została zamordowana - podsumowuje Bojańczyk. Ale pamięć o nich jest cały czas żywa.

Czytaj także: