Policja prowadzi postępowania wyjaśniające w sprawie zniszczenia wieńca przed pomnikiem smoleńskim w Warszawie. Chodzi o sytuację z udziałem polityków PiS: prezesa Jarosława Kaczyńskiego, posłanki Anity Czerwińskiej i posła Marka Suskiego.
Prezes PiS pytany na wtorkowej konferencji prasowej o to, czy obawia się tego śledztwa policji, bo w efekcie takich postępowań może stracić immunitet, odparł: - Jeżeli stracimy immunitet w tej sytuacji, to będzie to dowód, że w Polsce każdy może na czyimś grobie zawiesić obraźliwy wobec zmarłego napis i ten napis jest jego prywatną własnością, tego zawieszającego i członkowi rodziny albo komuś zaprzyjaźnionemu nie wolno go zdjąć.
"Jego pamięć nie jest chroniona"
- To jest całkowity absurd, chociaż wiem, że ten absurd jest w tej chwili przedmiotem różnego rodzaju postępowań - zaznaczył Kaczyński. - Jeżeli stracimy te immunitety, to będzie to tylko i wyłącznie dowód tego, jak głęboka degeneracja w tej chwili następuje, jeżeli chodzi o funkcjonowanie systemu prawa w Polsce - stwierdził prezes PiS.
Zdaniem Kaczyńskiego "to wszystko jest niesłychanie smutne". - Człowiek, który był pierwszym prezydentem Polski, który nie był człowiekiem tamtego systemu, który miał właściwe diagnozy sytuacji wewnątrz Polski i na zewnątrz, który prowadził skuteczną akcję, w której efekcie Rosja mogłaby naprawdę bardzo dużo stracić, jeżeli chodzi o swoje dochody, czyli możliwości także militarne, jest przez znaczną część polskiej klasy politycznej traktowany, nawet po śmierci, jako śmiertelny wróg. I jego pamięć nie jest chroniona nawet na tym elementarnym poziomie, który należy się każdemu - powiedział prezes PiS.
Jak przekazał we wtorek rzecznik Komendanta Stołecznego Policji podinspektor Robert Szumiata, czynności wyjaśniające są prowadzone w Komendzie Rejonowej Policji Warszawa I, zgodnie z Kodeksem postępowania w sprawach o wykroczenia. Podinsp. Szumiata dodał, że po zebraniu materiałów w takich sprawach przesyłane są one do Komendy Stołecznej Policji, a ta w ramach pomocy prawnej zwraca się do Komendy Głównej Policji i na koniec sprawa trafia do marszałka Sejmu.
Jak wygląda procedura?
- Dany poseł jest pytany wtedy, czy zgadza się na uchylenie immunitetu. Jeżeli się zgadza, to zostaje ukarany mandatem przez sąd. A jeżeli się nie zgadza, to jest głosowanie w parlamencie. Na razie sprawy są w toku i immunitetu nikomu w związku z tymi sytuacjami nie uchylono – wyjaśnił Szumiata.
Podkreślił, że w sprawie z niedzieli z udziałem Marka Suskiego nie wpłynęło jeszcze zawiadomienie od pokrzywdzonego, czyli od właściciela wieńca. Jak ustaliliśmy, aktywista miał to zrobić we wtorek około godziny 15.
Aktywista Zbigniew Komosa podczas każdej miesięcznicy katastrofy smoleńskiej składa przed pomnikiem smoleńskim wieniec z tabliczką: "Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który, ignorując wszelkie procedury, nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach".
"W październiku ub.r. Jarosław Kaczyński podszedł do wieńca, a następnie zniszczył wspomnianą tabliczkę. W kolejnych miesiącach zrobili to również Anita Czerwińska i Marek Suski. Ten ostatni zniszczył wieniec dwukrotnie, wliczając zdarzenie z ostatniej niedzieli" – napisał portal Onet, który pierwszy poinformował o postępowaniach w sprawie zniszczenia wieńców.
10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria, najwyżsi dowódcy Wojska Polskiego i ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski. Polska delegacja zmierzała na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.
Autorka/Autor: kz
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Tu obywatele