Prokuratura Okręgowa w Warszawie skierowała do sądu pierwsze akty oskarżenia w sprawie oszustwa "na policjanta", którego ofiarami padły znane aktorki. O próbach przestępstwa informowały w mediach społecznościowych także Lara Gessler czy Anna Lewandowska. Kilka innych gwiazd straciło duże pieniądze.
Łącznie milion złotych miało stracić siedem aktorek, które padły ofiarą oszustów. Wmówiono im, że biorą udział w policyjnej zasadzce wymierzonej w przestępczość bankową. Policjanci przyznawali, że nowa metoda, którą posługują się oszuści, jest "wyjątkowa perfidna".
Prokuratura wszczęła śledztwo, a my zapytaliśmy, co od marca 2021 roku udało się ustalić.
Są pierwsze zarzuty dla trzech mężczyzn
- Postępowanie przygotowawcze w tej sprawie jest kontynuowane, sukcesywnie jest gromadzony materiał dowodowy - powiedział nam Szymon Banna z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Jak zaznaczył, zarzuty w sprawie "udzielenia pomocy do dokonania oszustwa" postawiono już trzem mężczyznom: Grzegorzowi L., Rafałowi Ł. oraz Marcinowi M.
Podejrzani, jak wynika z ustaleń śledczych, mieli udostępnić swoje numery telefonów, rachunków bankowych oraz adresy mailowe, które następnie posłużyły w procederze oszustwa metodą "na policjanta".
- W toku śledztwa Prokuratura Okręgowa w Warszawie ustaliła, iż w procederze wyłudzeń brali udział wyżej wymienieni mężczyźni, którzy za zaoferowane im pieniądze założyli rachunki bankowe, a także zarejestrowali karty SIM oraz założyli adresy skrzynek e-mail, które następnie za ich wiedzą zostały użyte w przestępczym procederze. Wykonane w sprawie czynności skutkowały złożeniem w dniu 22 czerwca 2023 roku w Sądzie Rejonowym dla Warszawy - Mokotowa aktu oskarżenia w tej sprawie - tłumaczy Banna.
Za zarzucone czyny grozi osiem lat więzienia.
Mówił, że pieniądze są zagrożone atakiem hakerskim
24 lutego 2021 roku do 34-letniej aktorki teatralnej zadzwonił mężczyzna podający się za funkcjonariusza policji. Rozmówca przekonał kobietę, że fundusze zgromadzone przez nią i jej rodziców na rachunkach bankowych są zagrożone atakiem hakerskim. Jego wiarygodność miała potwierdzić, wybierając na klawiaturze telefonu "#112", bez rozłączania połączenia. Aktorka miała usłyszeć sygnał sugerujący, że nawiązała nową rozmowę i wierzyła, że zweryfikowała przekazane przez "policjanta" dane.
Rozmówca zmanipulował kobietę i nakłonił, by przelała 152 tysiące złotych na wskazany rachunek bankowy. Aktorka podała mężczyźnie dane do logowania w systemie bankowości elektronicznej, a następnie skontaktowała się z bankiem, by ten przelew autoryzować. Gdy przekazała rozmówcy, że zamiast 152 tysięcy przesłano 15 200 złotych, on tłumaczył, że to z powodu ataku hakerskiego. Ten zabieg miał uwiarygodnić oszusta i przekonać kobietę do dalszej współpracy.
34-latka zorientowała się, że padła ofiarą oszustwa i złożyła zawiadomienie. Z jej relacji wynika, że dostęp do numerów telefonów znanych osób mógł mieć związek z wyciekiem danych z jednego z portali, do którego doszło jesienią 2020 roku.
Przekonywał, że bierze udział w zasadzce na oszustów
W tym samym tygodniu oszukana została inna aktorka, znana m.in. z sensacyjnych filmów Patryka Vegi. Z kobietą skontaktował się najprawdopodobniej ten sam mężczyzna. Rzekomy policjant wmówił aktorce, że bierze ona udział w policyjnej zasadzce wymierzonej w oszustów bankowych. Kobieta przelała blisko 500 tysięcy złotych.
Pod koniec lutego 2021 roku podobne propozycje "współpracy" z "policją" otrzymały młoda aktorka i jej menedżerka. Fałszywy funkcjonariusz przekonał kobiety do przelania funduszy w dwóch transzach na wskazany rachunek bankowy. Z ustaleń PAP wynikało, że chodziło o prawie 100 tysięcy euro, czyli blisko 450 tysięcy złotych.
O próbie oszustwa mówiły Gessler, Lewandowska, Hyży
Inne gwiazdy o oszustwach zaczęły informować same. Pod koniec lutego 2021 roku na Instagramie zaczęły ostrzegać swoich obserwatorów o przestępstwie, którego mogą paść ofiarą.
"Próbowano mnie oszukać przez telefon. Pan się podał za policjanta, legitymował się, mówił, że jeśli mu nie wierzę, mogę wcisnąć "gwiazdkę", a później 112 i się połączę z policją (…) mówił, że jest z komendy przy Wilczej, ja mu powiedziałam, że akurat jestem obok i mogę wpaść. Pan absolutnie się nie dawał przekonać, mówił, że to trzeba w tej chwili, bo mam telefon na podsłuchu, ludzie mnie obserwują i próbują mi się włamać na konto. Ja się nie dałam nabrać" - relacjonowała Lara Gessler, znana restauratorka.
O podobnej sytuacji poinformowała za pośrednictwem mediów społecznościowych Anna Lewandowska, trenerka, dietetyczka, żona Roberta Lewandowskiego. - Odebrałam dzisiaj telefon od oszustów próbujących wyłudzić dane i pieniądze. Podobna sytuacja dotknęła moich znajomych, dlatego proszę, bądźcie ostrożni. Nie podawajcie żadnych danych osobom podającym się za policję czy prokuraturę przez telefon - przestrzegała Lewandowska.
Prezenterka telewizyjna Agnieszka Hyży powiedziała PAP, że oszuści skontaktowali się z nią 23 lutego 2021 roku.
- Byłam akurat na spotkaniu zawodowym, gdy na mój telefon zadzwonił ktoś z numeru zastrzeżonego. Odebrałam, bo często z takich numerów dzwonią dziennikarze. Mężczyzna, który się ze mną połączył, poinformował, że jest policjantem, ale nie podał żadnych konkretów. Pytał, czy są ze mną jakieś osoby, które mogą słyszeć tę rozmowę. Twierdził, że sprawa jest poufna, dlatego dzwoni z ukrytego numeru - powiedziała Hyży.
Prezenterka poprosiła rozmówcę o imię i nazwisko, które podał, uprzednio informując kobietę, że jest "bezczelna". - Zaczęłam nagrywać tę rozmowę, czułam, że coś jest nie tak. Mężczyzna mówił, że ma zgłoszenie, że ktoś próbuje wykraść pieniądze z mojego prywatnego konta, że mam się natychmiast stawić na komendę albo wyśle po mnie patrol. Jak powiedziałam wprost, że wiem, że to jest jakiś wkrę, albo podpucha, to się dowiedziałam, że jestem pierd... celebrytką, i "wielką damą, która nie chce współpracować" - dodała Agnieszka Hyży.
Oszuści zrezygnowali z dalszej rozmowy z prezenterką, rozłączyli się.
Źródło: tvnwarszawa.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Bartłomiej Zborowski/PAP