Przez siedem miesięcy tarcza TBM przebijała się pod Wisłą. Swoją podróż zaczęła na Białołęce, pokonała 1,3 tys. metrów z średnią prędkością 15 metrów na dobę. Ale nie bez problemów. Raz tunel zalała woda – w efekcie ucierpiała też tarcza.
10 metrów pod dnem
Prace miała zakończyć w sierpniu, a ostatecznie udało się to dopiero pod koniec listopada.
– Przejście pod Wisłą było samo w sobie dużym przedsięwzięciem inżynierskim, trzeba było też skoordynować prace z budową mostu Północnego - mówił w poniedziałek Jacek Wojciechowicz, wiceprezydent Warszawy. - Tarcza przebijała się 10 metrów pod dnem. Średnica wewnętrzna 4,5 metra - precyzował.
Teraz w tunelu zamontowane będą dwa rurociągi o średnicy 1,6 m. Zostaną zabetonowane, a nad nim powstanie torowisko dla kolejki, która posłuży do obsługi całego obiektu. Znajdzie się też miejsce na oświetlenie czy telewizję dozorową.
"Warszawa miastem ekologicznym"
Dzięki tunelowi lewobrzeżna Warszawa ma pozbyć się ogromnej ilości ścieków. – Mamy nadzieję, że za kilka miesięcy będziemy mogli przełączyć ścieki – zaznaczył wiceprezydent. – Wtedy ponad 40 proc. ścieków, które nie były oczyszczane, zostaną skierowane do oczyszczalni. Będziemy mogli powiedzieć, że Warszawa jest miastem ekologicznym, które dba o środowisko - dodał.
Urzędnicy zaznaczają, że to jest pierwszy przypadek, gdy TBM w Warszawie pokonuje 1,3 tys. metrów, a w dodatku pod Wisłą. Większość robót instalacyjnych w samej oczyszczalni się zakończyła, całość ma być gotowa do końca kwietnia 2012 r. Po obu stronach rzeki przelot ścieków będą też obsługiwać specjalistyczne zakłady.
Kolejny TBM pod Wisłą przekopie się przy okazji budowy II linii metra.
ran/roody