Śledztwo w sprawie pirata. "Brak podstaw do zatrzymania"

Prokurator o sprawie kierowcy BMW
Źródło: TVN24

Prokuratura rejonowa Warszawa-Mokotów wszczęła śledztwo w sprawie pirata drogowego - dowiedział się dziennikarz portalu tvn24.pl. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, podstawą do wszczęcia śledztwa jest art. 174 kodeksu karnego, mówiący o sprowadzeniu niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. W ocenie prokuratora na razie nie ma podstaw do postawienia zarzutów ani zatrzymania.

- Śledztwo prowadzone jest w sprawie kierowcy BMW M3, który 5 czerwca, znacznie przekraczając dozwoloną prędkość złamał szereg przepisów prawa o ruchu drogowym - mówił we wtorek Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Na razie bez zarzutów

- Materiał dowodowy nadesłany z policji faktycznie w pewnym zakresie uprawdopodabnia, że sprawcą, kierującym tym samochodem, był Robert N. Materiał, który obecnie posiadamy, w naszej ocenie jest niewystarczający do postawienia konkretnej osobie konkretnych zarzutów, tym samym w naszej ocenie brak jest podstaw do zatrzymania kogokolwiek – przekazał Nowak.

Doniesienie od społeczników

We wtorek po południu doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa złożył również Janusz Popiel, prezes Stowarzyszenia Pomocy Poszkodowanym w Wypadkach i Kolizjach Drogowych Alter Ego. Powołał się na ten sam paragraf. Ale odrębne postępowanie prowadzone nie będzie.

– To by nie miało sensu. To zawiadomienie zostanie dołączone do dokumentacji prowadzonego śledztwa – wyjaśnia w rozmowie z tvnwarszawa.pl Przemysław Nowak.

Artykuł o katastrofie w ruchu lądowym

Rozpoczęcie postępowania zapowiedział wcześniej w rozmowie z tvn24.pl Dariusz Korneluk, prokurator apelacyjny w Warszawie.

- Warszawska prokuratura rozpocznie dziś postępowanie przygotowawcze o przestępstwo sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. Grozi za to kara pozbawienia wolności do 8 lat - zapowiadał szef Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie.

Chodzi o art 174 kodeksu karnego: "kto sprowadza bezpośrednie niebezpieczeństwo katastrofy w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8".

Korneluk dodał, że podstawą czynności są materiały zebrane przez Komendę Stołeczną Policji.

Śledczy zmienili zdanie

Przypomnijmy, początkowo prokuratura nie podejmowała postępowania wobec kierowcy BMW.

Jak mówił w poniedziałek Przemysław Nowak z Prokuratury Okręgowej w Warszawie, ze wstępnej oceny, na podstawie przekazów medialnych, wynikało, że chodzi o "wykroczenia drogowe, które nie wypełniają znamion żadnego przestępstwa".

Namierzony, ale wciąż na wolności

Policja zbiera dowody

Policja zapewniła we wtorek, że zbiera i analizuje materiał dowodowy, monitoring, filmy w internecie, a także komentarze na forach.

Bogata kartoteka "Froga"

W niedzielę policja podała, że wytypowała dwie osoby, które podejrzewa o szaloną jazdę, w poniedziałek ujawniła, że zidentyfikowała prawdopodobnego sprawcę. To 23-latek z podwarszawskiej miejscowości, Robert N. pseudonim Frog. Tego samego dnia policjanci odwiedzili biuro jego firmy. Nikogo nie zastali.

Mężczyzna ma bogatą kartotekę: kilkadziesiąt mandatów i liczne wnioski do sądu o ukaranie.

Niebezpieczna jazda

Niebezpieczny rajd obył się 5 czerwca po ulicach Warszawy. Kierowca białego BMW ścigał się z motocyklistami, z ogromną prędkością jechał pod prąd, na czerwonym świetle i po wysepkach. Po drodze mija kilkanaście kamer miejskiego monitoringi i policyjny patrol.

Nagranie pirackich wybryków szybko trafiło do internetu, prawdopodobnie wrzucił je sam kierowca. W sobotę sprawę nagłośniły "Fakty TVN".

Zobacz nagranie z szalonej jazdy po Warszawie:

Rajd po Warszawie opublikował w internecie najprawdopodobniej sam kierowca

Kierowca minął kilkanaście miejskich kamer:

Lista pytań do policji po filmie grozy z ulic Warszawy

O piracie wypowiedział się Jerzy Dziewulski:

Policja w biurze firmy "Froga":

Zachowanie pirata komentuje Jerzy Dziewulski

Maciej Duda, dziennikarz śledczy tvn24.pl /b

Policja przed biurem firmy Roberta N.

Czytaj także: