"Stołeczny rekord w szybkości demontowania nielegalnej reklamy padł dziś na Bemowie" - napisali aktywiści z Miasto jest Nasze na jednym z portali społecznościowych. Razem z postem udostępnili zdjęcie dwóch pełnomocników zarządu dzielnicy oraz dźwigu demontującego grafikę "Putin Warszawy".
Cytowana wiadomość odnosi się do błyskawicznej reakcji stołecznych urzędników na kontrowersyjną grafikę z Hanną Gronkiewicz-Waltz i Władimirem Putinem naklejoną na frontowe okna bemowskiego ratusza. Pojawiła się ona w poniedziałek. Jak zapewnił burmistrz Bemowa, Krzysztof Zygrzak, koszt instalacji grafiki - 10 tys. złotych- pokrył z własnych środków.
Ratusz jeszcze w poniedziałek ustami rzecznika prasowego oznajmił, że instalacja jest nielegalna. We wtorek rano ekipa zamówiona przez pełnomocników ratusza rozpoczęła demontaż grafiki.
Próbowaliśmy skontaktować się z burmistrzem Zygrzakiem i zapytać go czy planuje zapłacić rachunek za zdjęcie grafiki i mycie okien. - Nie będziemy się uchylać od odpowiedzialności, ale nie będzie też tak, że pan Popielarz (jeden z pełnomocników ratusza -red.) będzie nas straszył i dyktował warunki - powiedział nam Zygrzak. Zapowiedział, że sprawa trafi do sądu. - Będziemy starali się udowodnić, że pełnomocnicy przekroczyli swoje uprawnienia - dodał.
jb/
Źródło zdjęcia głównego: screenshot Facebook