Najpierw radni spotkali się z przedstawicielami wykonawcy w sali konferencyjnej. Tam Arkadiusz Arciszewski, dyrektor budowy opowiadał o przeszkodach, na które napotykano w trakcie budowy. – Były już powodzie, srogie zimy, brakuje jeszcze tsunami – żartował dyrektor.
Później radni mogli usłyszeć o postępach prac. – Cała inwestycja jest dość mocno zaawansowana. Przy węzłach komunikacyjnych wszystkie prace są wykonane. Obecnie na trasie mostu układamy warstwy bitumiczne, później warstwy ścieralne. Montujemy też ekrany akustyczne – wyjaśniał Arciszewski.
- Jeżeli chodzi o roboty ziemne, to wszystkie zostały już wykonane. To jest łącznie 800 tysięcy metrów nasypów obiektów mostowych – dodał dyrektor budowy. W przypadku fragmentu mostu nad rzeką, na dwóch częściach drogowych prace są zaawansowane, dużo do zrobienia jest natomiast na części tramwajowej, która zostanie oddana kilka miesięcy później w stosunku do pozostałych części.
Gdzie lepsze zdjęcie?
Po wyczerpującej wypowiedzi dyrektora, wydawałoby się, że radni zasypią go pytaniami. Jak się okazało, bardziej zależało im na obejrzeniu dotychczasowych efektów pracy budowniczych. – Myślę, że w czasie oglądania budowy będziemy zadawać pytania – rzucił Michał Bitner, przewodniczący miejskiej komisji infrastruktury i inwestycji.
Jednak, wbrew zapowiedziom przewodniczącego, radnych pochłonęło wybieranie odpowiedniego kadru do zdjęć, na których mogli uwiecznić siebie na tle budowy. Nic dziwnego, ostatni most w Warszawie – Siekierkowski – oddano w 2002 roku.
bf/bako/ec