Do kobiety z podejrzeniem udaru wysłano w Pruszkowie strażaków ze względu na brak wolnej karetki. Lotnicze Pogotowie Ratunkowe nie mogło wylądować w miejscu, gdzie znajdowała się pacjentka. Kobietę do śmigłowca zawieziono strażackim busem.
O zdarzeniu dowiedział się reporter tvnwarszawa.pl Artur Węgrzynowicz. - Około 10.30 strażacy zostali zadysponowani do zdarzenia medycznego przy ulicy Ołówkowej. W zgłoszeniu była informacja o braku dostępnej karetki kołowej. Strażacy dotarli na miejsce jako pierwsi. Udzielali pomocy kobiecie z podejrzeniem udaru. Na miejsce zadysponowano Lotnicze Pogotowie Ratunkowe - przekazał naszemu reporterowi Karol Kroć z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Pruszkowie.
Strażak dodał, że śmigłowiec nie miał możliwości lądowania w miejscu, gdzie znajdowała się pacjentka. Wylądował przy ulicy Staszica.
- Samochodem Ochotniczej Straży Pożarnej typu bus pacjentka w asyście strażaków i personelu medycznego z Lotniczego Pogotowia Ratunkowego została przetransportowana do śmigłowca i dalej do szpitala – dodał Kroć.
Protest ratowników medycznych
Na tvnwarszawa.pl informowaliśmy, że 1 października ratownicy medyczni wznowili protest. Ostrzegli, że październikowa akcja może przybrać rozmiary tej z początku mijającego miesiąca, gdy w stolicy i okolicach brakowało karetek, a do zgłoszeń dysponowane były śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Powodem nadal są pieniądze. Ratownicy nie zgadzają się ze sposobem naliczania stawek godzinowych, proponowanym przez dyrekcję Meditransu. Jak ustalił Artur Węgrzynowicz, w piątek 1 października na godzinę 8 wyłączonych zostało około 30 z 80 zespołów ratownictwa medycznego.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński/tvnwarszawa.pl