Konrad K. zostanie w areszcie przynajmniej przez najbliższe trzy miesiące. Mężczyzna podejrzany jest o wyłudzenie blisko dwóch milionów złotych od zakochanych w nim kobiet. Mimo młodego wieku był wielokrotnie karany.
- Sąd przychylił się do wniosku prokuratury. Konrad K. został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące – poinformował Łukasz Łapczyński rzecznik Prokuratury Okręgowej.
"Powiedział, że nie był karany"
Przed prokuratorem K. powiedział, że nie był wcześniej karany. Śledczy jednak - jak zapewnia Łukasz Łapczyński - wystąpili do ministerstwa sprawiedliwości o kartę mężczyzny.
Ale to nie pierwszy raz, gdy Konrad K. został zatrzymany przez policję.
W 2011 roku został oskarżony o podobne przestępstwa, jakie obecnie zarzuca mu prokuratura. Został później skazany za oszukanie ośmiu kobiet na blisko ćwierć miliona złotych.
Ten wyrok został jednak później uchylony przez sąd odwoławczy, który nakazał powtórny proces. Ten proces toczy się do dziś.
Wśród pokrzywdzonych znalazła się m.in. pracownica Komendy Głównej Policji, która nie tylko przekazała Konradowi K. pieniądze, ale również na jego prośbę zaglądała do poufnych policyjnych baz danych, co skończyło się dla niej zwolnieniem z policji i prokuratorskimi zarzutami.
Ale już przed zatrzymaniem w 2011 roku miał 27 prawomocnych wyroków.
Zatrzymany tuż "przed randką"
Konrad K. został zatrzymany na początku lipca. Był poszukiwany dwoma listami gończymi. Policjanci namierzyli go w Gdańsku. Do zatrzymania doszło tuż przy fontannie Neptuna na Długim Targu, gdzie 29-latek umówił się na kolejną randkę.
Początkowo policja informowała o 12 pokrzywdzonych kobietach. Ale ta liczba wzrosła. Jak teraz informuje prokuratura, na razie ustalono 28 kobiet, które miały stracić na rzecz Konrada K. ponad 1,8 miliona zł. Rekordową kwotę, według ustaleń śledczych, 29-latek otrzymał od mieszkanki Piaseczna, która przekazała mu 209 tysięcy zł.
Pochodzący z Warszawy Konrad K. ma średnie wykształcenie, z zawodu jest stolarzem. Kobiety, od których pożyczał pieniądze, miały po około 30 lat i pochodziły głównie z województwa mazowieckiego. Podejrzany poznawał je za pośrednictwem portali randkowych. Każdej miał mówić, że jest w trudnej sytuacji finansowej. Niektóre, jak wynika z ustaleń prokuratury, brały dla niego kredyty albo pożyczały pieniądze od bliskich. Kilka podpisało z nim umowy pożyczki, ale i tak pieniędzy nie odzyskały.
Konradowi K. grozi od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia.
kz/pm
Źródło zdjęcia głównego: ksp