Kiedy al. Solidarności była zamknięta dla ruchu, piesi bezpiecznie mogli przez nią przechodzić. – Obecnie wychodząc z Dworca Wileńskiego wielu pasażerów nie wie, że mają kierować się do przejścia, które znajduje się obok. Idą po staremu, przejściem między budową metra. Nie wiedzą, że wychodzą wprost pod koła samochodów – relacjonował wcześnie rano Marcinczak. – Nie ma żadnej informacji, że przejście między płotami budowy prowadzi na ulicę, ale nie ma tam przejścia dla pieszych – dodał.
Dochodziło w tym miejscu do wielu niebezpiecznych sytuacji. – Obawiam się, że ktoś zostanie potrącony. Już teraz autobusy i kierowcy samochodów osobowych w ostatniej chwili muszą hamować - realcjonował.
Postawili barierkę
Całej sytuacji przyglądał się nadzór Zarządu Transportu Miejskiego. - Panowie postawili barierkę, żeby piesi nie mogli wchodzić na jezdnię - informuje Marcinczak. - Nic to jednak nie pomogło. Sytuacja nadal jest trudna, bo teraz piesi idą pod prąd buspasem do następnego przejścia - dodaje.
Po kilku godzinach piesi przyzwyczaili się do nowej organizacji ruchu i korzystali z nowego przejścia. Całą sytuację zarejestrował nasz reporter:
Piesi na nowym przejściu
su//ec
Źródło zdjęcia głównego: Lech Marcinczak /tvnwarszawa.pl