Marsz był pokojowy, jego uczestnicy nie zakłócali ruchu ulicznego, maszerowali chodnikiem. Protestujący nieśli transparenty z hasłami w obronie likiwdowanej podstawówki: "Budżet dzielnicy zasilamy, figę z tego mamy" i " Nie zamykajcie naszej szkoły".
Przed budynkiem ratusza zapalili znicze i odpalili race. Delegacja rodziców chciała spotkać się z burmistrzem, ale tego nie było już w pracy. Protestujący przez kilkadziesiąt minut skandowali: "nie zamykajcie naszej szkoły" i "burmistrz to tchórz". Tuż przed godz. 18.00 się rozeszli.
fot/film Tomasz Zieliński
Protest za protestem
To już drugi taki marsz , 21 grudnia ubiegłego roku rodzice i uczniowie przeszli tą samą trasą przed bielański ratusz. Wcześniej protestowali na posiedzeniach dzielnicowej rady, chcieli też rozpocząć głodówkę w budynku podstawówki, ale nie dopuściła do niej straż miejska i policja. Wtedy prawie 20 funkcjonariuszy uniemożliwiło około 100 osobom wejście do szkoły.
Za mało pieniędzy na szkołę
W połowie ub. miesiąca bielańscy radni przewagą dwóch głosów przystali na likwidację szkoły przy ulicy Arkuszowej 202.
Dzielnica jako jeden z argumentów za likwidacją placówki podawała względy finansowe. Do szkoły chodzi 182 uczniów, z czego tylko 40 proc. to dzieci z Bielan. Reszta jest z sąsiedniego Izabelina. Roczny koszt utrzymania jednego ucznia w tej szkole to 9 284 złote. Dzielnica musi dopłacać, bo tzw. subwencji oświatowej dostaje jedynie 5 168 złotych.
fot. Tomasz Zieliński/tvnwarszawa.pl
Nie wierzą samorządowcom
Władze Bielan zaproponowały, aby po likwidacji szkoły, uczniowie zostali w tym samym budynku. Powstanie tam filia szkoły podstawowej mieszczącej się przy ulicy Balcerzaka 1.
Rodzice nie wierzą samorządowcom. - Naszym zdaniem filia zostanie zamknięta bardzo szybko. To będzie po prostu stopniowe wygaszanie filii tak, aby za jakiś czas całkowicie ją zlikwidować – obawiają się. Ostateczną decyzję w sparwie likwidacji szkoły podejmie Rada Warszawy.
Pochodnie i transparenty Kolejny marsz w obronie szkoły