Tuż przed świętami Bożego Narodzenia 36-latek z Płońska groził maczetą swojej byłej partnerce. Został zatrzymany i usłyszał zarzuty. Kilka dni później wrócił do domu kobiety.
Dzień przed Wigilią policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Płońsku otrzymali zgłoszenie od mieszkanki Płońska, że były partner nachodzi ją, awanturuje się i grozi śmiercią. Z relacji pokrzywdzonej wynikało, że miał w ręku maczetę.
Policjanci pojechali na miejsce i zatrzymali 36-letniego agresora. - Mężczyzna był nietrzeźwy, nerwowy i stawiał opór. W czasie sprawdzenia zajmowanych przez niego pomieszczeń policjanci znaleźli znacznych rozmiarów maczetę, którą zabezpieczyli - mówi rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Płońsku Kinga Drężek-Zmysłowska. Ale jak zastrzega policjantka, to nie koniec historii.
Ponownie zaatakował
Po nocy spędzonej w policyjnym areszcie 36-latek usłyszał zarzut kierowania gróźb karalnych wobec byłej partnerki za co groziło mu dwa lata więzienia. Wyszedł na wolność i, jak opisuje policjantka, ponownie zaatakował byłą partnerkę.
- Wszedł do mieszkania kobiety, zaczął się z nią awanturować i uderzył. Gdy ta uciekła i schroniła w pobliskim sklepie, poszedł za nią, a tam zaatakował mężczyznę, który stanął w jej obronie. 36-latek uciekł przed przyjazdem policji, ale kilkanaście minut później został zatrzymany - relacjonuje Drężek-Zmysłowska. - Ujęty po krótkim pościgu mężczyzna, skierował swoją agresję w stronę policjantów, nie reagował na wydawane przez nich polecenia, stawiał czynny opór i ich znieważył. W czasie zatrzymania miał ponad 1,2 promila alkoholu w organizmie - dodaje.
Zarzuty i tymczasowy areszt
Po wytrzeźwieniu 36-latek usłyszał kolejne zarzuty związane z groźbami karalnymi, zakłóceniem miru domowego, uszkodzeniem ciała płońszczanki oraz mężczyzny, który stanął w jej obronie, a także znieważenia policjantów. O wymiarze kary dla niego zadecyduje sąd. Póki co orzekł, że podejrzany najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie.
Pod koniec grudnia informowaliśmy o zabójstwie w Rozniszewie w powiecie kozienickim. 43-letni mężczyzna wielokrotnie ranił swoją żonę i syna nożem. Kobiety nie udało się uratować:
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock