Piracka jazda pod lupą policji. Analizują nagrania i komentarze

Marek Konkolewski o sprawie bandyty drogowego
Źródło: TVN24
Komentarze, filmy w internecie, monitoring - to wszystko przegląda policja, która szuka drogowego pirata. W rozmowie z reporterem TVN24 Marek Konkolewski z Komendy Głównej Policji wyjaśnia, jak pracują śledczy w tej sprawie, by postawić mężczyźnie zarzuty.

Policja wciąż szuka mężczyzny, który w szaleńczy sposób jeździł 5 czerwca po ulicach Warszawy. Zbierany jest materiał dowodowy dotyczący pirata.

- A także tych dwóch motocyklistów, którzy także łamali elementarne zasady ruchu drogowego. Dokładnie analizujemy film, który został umieszczony w wirtualnej przestrzeni. Śledzimy komentarze ludzi, którzy rozmawiają na ten temat, bierzemy sobie do serca ich wskazówki, ale także weryfikujemy monitoring, żeby dopasować do materiałów umieszczonych w internecie. Rozpytujemy też osobowe źródła informacji – wylicza Konkolewski.

Komentarze internautów o szaleńczej jeździe - czytaj więcej na Kontakcie 24

I przekonuje, że chodzi o to, by zebrać mocne dowody, które dadzą możliwość przedstawienia zarzutów z art. 174 kodeksu karnego.

- Ta osoba sprowadziła niebezpieczeństwo katastrofy. Jest to przestępstwo zagrożone karą pozbawienia wolności od 6 miesięcy do ośmiu lat – tłumaczy Konkolewski. - Zbieranie dowodów to czynność bardzo żmudna, wymagająca dużej staranności i czasu, ale wierzę w to, że prędzej czy później ta osoba zostanie ukarana za te swoje czyny, które popełniła w ruchu drogowym – dodaje.

O analizie monitoringu i możliwych zarzutach mówił też Mariusz Sokołowski z KGP - czytaj więcej.

CZYTAJ TEŻ: SPRAWĄ ZAJMIE SIĘ PROKURATURA

O sprawie pirata mówi Mariusz Sokołowski z komendy głównej

- Może okazać się, że ta osoba stwarzał realne, konkretne, rzeczywiste zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Może zdarzyła się taka sytuacja, że piesi musieli salwować się ucieczką z wyznaczonego przejścia – wyjaśnia Konkolewski.

"Życzę mu, żeby zmądrzał"

Konkolewski dodaje:

- Temu panu życzę, żeby się zreflektował, ostudził swoje zapędy, żeby zmądrzał i żeby zastanowił się, co robił na drodze. Całe szczęście, że nie doszło do tragedii i nie stracił panowania nad pojazdem, że nie zrobił sobie i innym ludziom krzywdy.

Podejrzewają 23-latka

5 czerwca ulicami Warszawy przejechało białe BMW M3. Samochód z ogromną prędkością jechał pod prąd, na czerwonym świetle i po wysepkach. Nagranie pirackich wybryków trafiło do internetu - wrzucił je najprawdopodobniej sam kierowca samochodu.Policja podaje, że udało jej się zidentyfikować prawdopodobnego sprawcę.

Policjanci stołecznej drogówki podejrzewają, że piratem drogowym może być 23-latek z podwarszawskiej miejscowości - czytaj więcej. Mężczyzna już wcześniej dał się poznać jako niebezpieczny kierowca.

Rajd po Warszawie opublikował w internecie najprawdopodobniej sam kierowca

ran/mz

Czytaj także: