Dbają o to, żeby samoloty nie zderzyły się ze sobą w powietrzu, ale ich praca odbywa się w cieniu pilotów, którzy maszynami sterują. Niełatwej i wymagającej pracy kontrolerów lotu na Lotnisku Chopina przyglądała się ekipa programu "Dzień Dobry TVN".
- Praca jest w dyżurach o bardzo różnych porach. Pracujemy - jak to mówimy - 24/7, czyli praktycznie cały czas, ktoś czuwa, żeby wszystko tu funkcjonowało - mówi Tomasz Wojciechowski ze Stowarzyszenia Polskich Kontrolerów Ruchu Lotniczego.
Na zasadzie SMS-ów
Kontrolerzy pomagają pilotom wystartować, wylądować, lub przelecieć nad Polską. Inaczej mówiąc dbają o to, żeby samoloty ze sobą się nie zderzyły w powietrzu.
Położenie samolotów znają, dzięki 20 rozłożonym po całej Polsce radarom. Zasada ich działania jest bardzo prosta. Radar wysyła sygnał, jeśli po drodze napotka samolot, odbija się on i wraca do radaru. Inny radar zbiera m.in. informacje o wysokości i prędkości samolotu.
- To działa na zasadzie podobnej do SMS-ów w telefonach komórkowych, czyli wysyła zapytanie do samolotu i na podstawie odebranych sytuacji ustala jego położenie w przestrzeni - tłumaczy Tomasz Kopik z Polskiej Agencja Żeglugi Powietrznej.
Specyficzne predyspozycje
Aby zostać kontrolerem wystarczy zdać maturę i dobrze mówić po angielsku. Jednak zwykle z tysięcy chętnych do pracy trafia tylko kilkanaście osób. - Oczekujemy pewnych specyficznych predyspozycji, a mianowicie wyobraźni przestrzennej, czy spostrzegawczości i podzielności uwagi, a także odpowiedzialności, bo ta praca jest związana z życiem ludzkim - wylicza Karolina Zwiech, psycholog z PAŻP.
Tutaj sytuacje krytyczne zdarzają się bardzo często. - Taką sytuację miałem dwa miesiące temu - wspomina Janusz Janiszewski, kontroler. - Pojawiła się nagle chmura burzowa, która spowodowała, że samoloty zaczęły lecieć w jednym kierunku, czyli nie leciały po wyznaczonych trasach. Musiałem podejmować w bardzo krótkim czasie decyzje o skrętach tych samolotów, żeby bezpiecznie je przeprowadzić - relacjonuje.
"Częściej chodzimy na pogrzeby"
- To czy zawód kontrolera jest najbardziej stresującym zawodem świata, to jest w pewnym sensie sytuacja uznaniowa. Smutna prawda jest taka, że my znacznie częściej chodzimy na pogrzeby kolegów, niż na imprezy z okazji zakończenia kariery i przejścia na emeryturę – przyznaje Hubert Adamczyk, kontroler.
Kontrolerów wspierają służby techniczne. Ale mogą być zmęczeni i wtedy łatwiej popełnia się błędy. Kontrolerzy raz w roku – 20 października mają swoje święto.
ran/b