Piaseczyńscy policjanci zatrzymali do kontroli kierowcę toyoty, który złamał przepisy. Mężczyzna wyjaśnił, że tak poprowadziła go nawigacja. 30-letni Azer trafił do celi, bo aucie miał też kradziony telefon.
Oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Piasecznie st. asp. Magdalena Gąsowska poinformowała, że funkcjonariusze piaseczyńskiej drogówki zwrócili uwagę na toyotę, której kierowca lekceważył znaki drogowe. Zatrzymali go do kontroli. Siedzący za kierownicą 30-letni obywatel Azerbejdżanu, usiłować wytłumaczyć mundurowym, że jechał tak, jak prowadziła go nawigacja.
- W związku z popełnionym wykroczeniem, niezastosowaniem się do znaku B-1 (zakaz ruchu w obu kierunkach), funkcjonariusze nałożyli na niego mandat karny pięć tysięcy złotych oraz osiem punktów karnych - przekazała st. asp. Gąsowska.
Na tym jednak kłopoty kierowcy się nie skończyły. Okazało się, że jeden z telefonów komórkowych, które miał przy sobie 30-latek jest zgłoszony jako kradziony. Tym samym mężczyzna trafił do policyjnej celi, jego auto na policyjny parking, a smartfon pochodzący z przestępstwa - do depozytu.
Mężczyzna usłyszał zarzut paserstwa. Grozi mu do pięciu lat więzienia.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: KPP w Piasecznie