Po rocznej przerwie kolejarze przywrócili ruch pociągów na linii Warszawa Włochy - Grodzisk Mazowiecki. Jednak nie wszystko jest jeszcze gotowe. Nowo otwarty peron we Włochach tonie w błocie. Przejście suchą stopą graniczy z cudem.
Wtorek rano, chwilę przed godziną 7, ruch na stacji Warszawa Włochy rośnie. Pasażerowie spieszący się do pociągu nie mają łatwego zadania. - Główne przejście na peron jest w bardzo złym stanie. Kałuże i błoto. Nie wygląda to dobrze. Jeśli ktoś chce przejść, nie brudząc sobie butów, jest bez szans - opisuje Tomasz Zieliński, reporter tvnwarszawa.pl.
Lawirowanie między kałużami
Na przesłanych przez reportera filmach i zdjęciach widać, jak pasażerowie lawirują między kałużami. Jedni prawdopodobnie wiedzieli, co ich czeka - wyposażyli się więc w kalosze, dzięki którym brudna woda im nie straszna. W najgorszej sytuacji zdają się być panie w balerinach lub białych tenisówkach. Jeden nieostrożny ruch może zakończyć się nie tylko zniszczeniem obuwia, ale i ugrzęźnięciem w błocie. - Nieopodal jest przygotowane też drugie przejście. W trochę lepszym stanie, z desek i płyt, ale i tak wygląda to dość prowizorycznie. Jest tutaj też bardzo wąsko - mówi Zieliński. Pierwszą informacje o kiepskim stanie nowego peronu wysłał nam w poniedziałek na Kontakt 24 Wojciech Kożuchowski z Nowoczesnej. "Bez kaloszy, a lepiej woderów, nie podchodź. Brak wyobraźni PKP i kompletne lekceważenie pasażerów" - napisał.
Próbowaliśmy skontaktować się we wtorek rano z rzecznikiem PKP PLK, nie odebrał telefonu. Jednak w rozmowie z "Gazetą Stołeczną" Mirosław Siemieniec zapewnił, że wykonawca prac we Włochach "jeszcze we wtorek udostępni dodatkowe wejście na peron". - To skróci dojście, a pasażerowie ominą błotnisty odcinek. Jego nawierzchnię rozjechały pojazdy budowlane jednego z deweloperów - powiedział rzecznik PKP PLK w rozmowie ze "Stołeczną".
Prawdopodobnie chodzi o przejście z płyt i desek opisywane przez naszego reportera.
Dwa pisma od burmistrza
Sprawą zainteresowały się też władze dzielnicy. Burmistrz Włoch Michał Wąsowicz skierował do PKP PLK dwa pisma. We wtorek urzędnicy poinformowali o tym w mediach społecznościowych, na dowód załączając skany obu dokumentów.
Pierwsze pismo dotyczy naprawienia dojścia do peronów. Jak czytamy w dokumencie, burmistrz domaga się, by wykonawca zapewnił mieszkańcom bezpieczną drogę do peronów, oddzielając ją od tej dla samochodów (chwilowo korzystają z niej zarówno piesi, jak i kierowcy) i wyznaczył przejście dla pieszych. Wymogiem władz dzielnicy jest, by dojście było przystępne dla pasażerów kolei bez względu na panujące warunki atmosferyczne.
Wąsowicz wezwał też PKP PLK do usunięcia śmieci zalegających na terenie wokół stacji. Jak wyjaśnił, w tej kwestii od kilku dni do urzędu wpływały skargi od mieszkańców.
Perony niegotowe
Warszawa Włochy to nie jedyna stacja, z remontem której kolejarze nie wyrobili się na czas. Jak pisała w weekend "Gazeta Stołeczna", "niegotowe są przejścia podziemne i windy także w Milanówku, Brwinowie, Parzniewie i Ursusie. Najgorsza sytuacja - według dziennikarzy - jest jednak w Pruszkowie, gdzie "brakuje oświetlenia, a perony są rozkopane".
W komunikacie prasowym sprzed kilku dni PKP PLK przyznawały, że choć ruch pociągów między Warszawą a Grodziskiem wrócił, prace jeszcze trwają.
- Zgodnie z umową kontynuujemy prace, które zapewnią lepszą obsługę pasażerów na peronach i sprawny dostęp do pociągów - podał Arnold Bresch, członek Zarządu PKP Polskich Linii Kolejowych S.A. - Wznowienie ruchu planowane było we wrześniu, a zakończenie całego projektu w 2019 roku - zaznaczył.
Remont ważnej linii
Remont linii do Grodziska trwa od roku (przejazd zamknięto we wrześniu 2017 roku). Było to duże wyzwanie nie tylko infrastrukturalne, ale i organizacyjne. Kursujące tam pociągi obsługiwały każdego dnia nawet ćwierć miliona pasażerów, którym trzeba było zapewnić komunikację zastępczą. Na ulice wyjechało kilka autobusów, ale przyzwyczajenie się do nich wcale nie było proste, co opisywaliśmy na naszej stronie. Pasażerowie gubili się na przystankach, mylili trasy, itp.
PKP od początku tłumaczyło, że remont jest po to, by zapewnić pasażerom "lepszą ofertę podróży". "Pasażerowie skorzystają z nowego przystanku w Parzniewie. Poprawi się niezawodność przejazdu, będzie mogła zwiększyć się liczba pociągów. Pasażerowie zyskają lepszy komfort obsługi na wyremontowanych przystankach i stacji w Pruszkowie" - informowano w weekendowym komunikacie prasowym.
Koszt inwestycji to 285 milionów złotych. Jest częściowo pokrywany z funduszy europejskich. Realizuje ją konsorcjum firm Intercor oraz Mosty Łódź.
kw/kk/pm