Miała dostać w spadku 100 tysięcy euro. Ale kontakt z "notariuszem" nagle się urwał

Poznała ich przez internet, zakochała się i straciła pieniądze
Oszustwa internetowe
Źródło: TVN24
Ponad dwa tysiące euro straciła mieszkanka Mazowsza w wyniku oszustwa. Kobieta miała dostać dużą darowiznę od umierającej Polki, mieszkającej za granicą. Sprawę prowadził rzekomy notariusz, z którym kontakt nagle się urwał.

Rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Ostrowi Mazowieckiej Marzena Laczkowska przekazała, że kilka dni temu na komendę zgłosiła się 50-letnia mieszkanka powiatu ostrowskiego. Kobieta opowiedziała mundurowym, że w sierpniu na portalu społecznościowym otrzymała zaproszenie do grona znajomych od osoby podającej się za mieszkającą za granicą Polkę. Kobiety pisały ze sobą poprzez aplikację.

- Rzekoma pani Anastazja napisała 50-latce, że jest śmiertelnie chora i nie ma nikogo bliskiego, a z uwagi na swój stan zdrowia szuka osoby, której mogłaby przekazać w darowiźnie 100 tysięcy euro - zrelacjonowała rzeczniczka.

Formalności omówiła z "notariuszem"

Kobiety ustaliły, że aby procedura przekazania darowizny odbyła się bez problemów, sprawę poprowadzi notariusz. Po jakimś czasie do mieszkanki powiatu ostrowskiego odezwał się podający się za niego mężczyzna. Najpierw omówili formalności, a niedługo potem kobieta otrzymała informację o śmierci ofiarodawczyni.

Aby dostać darowiznę, wpłaciła na wskazane konto pieniądze na pokrycie opłat m.in. za świadectwo, deklarację i ubezpieczenie. - Ostatnia wpłata miała być za świadectwo zgonu darczyńcy. I w tym momencie 50-latka zaczęła podejrzewać, że może to być oszustwo, ale było już jednak za późno - powiedziała policjantka.

Straciła ponad dwa tysiące euro

Proszony o zwrot wpłaconych pieniędzy "notariusz", za każdym razem wymyślał inny powód, dla którego nie może tego uczynić. W pewnym momencie kontakt z nim się urwał, a 50-latka straciła ponad 2,2 tysiąca euro.

Policja apeluje o ostrożność w kontaktach z osobami poznanymi przez internet. Mundurowi podkreślają, że oszuści bardzo aktywnie działają w sieci m.in. poprzez portale społecznościowe. "Wymyślają coraz nowsze historie. Gdy trafią na osobę łatwowierną, wykorzystują to i bez skrupułów wyłudzają pieniądze" - zauważyła rzeczniczka policji.

Czytaj także: