Obrzęki, omdlenia, silne wymioty. Czym jest ceremonia kambo?

Olga Pofelska z zoo mówi o kambo
Olga Pofelska z zoo mówi o kambo
Marcin Chłopaś / tvnwarszawa.pl
Olga Pofelska z zoo mówi o kamboMarcin Chłopaś / tvnwarszawa.pl

Siadają w kole. Kolejno mówią, po co przyszli na ceremonię, jakie są ich oczekiwania, dlaczego potrzebują kambo. Chwilę później sięgają po wodę. W ciągu 20 minut trzeba wypić 2 l. To ostatni etap przygotowań do przyjęcia jadu żaby amazońskiej, który ma oczyścić organizm. W środę w Grodzisku Mazowieckim zmarła kobieta, która brała udział w tej kontrowersyjnej terapii. Dotarliśmy do innych osób, które uczestniczyły w rytuale kambo.

- Całe przygotowania trwają około dwóch tygodni. W tym czasie trzeba dbać o zdrowie, odpowiednią dietę - opowiada nam Mateusz Jasiński, który z kambo zetknął się rok temu. Od tego czasu już pięć razy uczestniczył w rytuale, przyjmując jad żaby amazońskiej. Mówi, że to jedno z najważniejszych doświadczeń w jego życiu. Głębszym były tylko narodziny jego syna, który przyszedł na świat 10 dni temu.

Prowadzący warsztaty "szaman" używa żarzącego się patyczka, by usunąć naskórek uczestnika. Te niewielkie ranki za chwilę posmaruje żabim jadem. Wysuszone kambo zmiesza z niewielką ilością wody i podzieli na małe ziarenka.

Żaba broni się wydzieliną

- Dla żab toksyny to system obronny - tłumaczy Olga Pofelska, która zajmuje się płazami w warszawskim zoo. - Nie mają innego sposobu, by uniknąć ataku napastników. Toksyna na skórze delikatnego płaza ma wywołać mdłości, osłabienie czy paraliż drapieżnika, żeby przesłać komunikat: to jest niedobre, nie jedz tego, nie dotykaj więcej. Nie wiem, dlaczego ktoś chciałby coś takiego celowo wprowadzić do swojego organizmu - dziwi się Pofelska.

Punkty nazywane przez zwolenników "kambo bramami" u kobiet robi się najczęściej na łydkach, u mężczyzn - na ramieniu. Bardziej doświadczeni decydują się przyjąć jad żaby również w innych miejscach.

- W kolejnych ceremoniach możemy sami wybierać część ciała, która najbardziej potrzebuje oczyszczenia - mówi Jasiński. - To się czuje, organizm sam daje taki komunikat, gdzie powinno się zrobić bramy - dodaje. Bram robi się kilka, najczęściej pięć. Później zostaną po nich niewielkie blizny. U niektórych nawet znikną zupełnie. Ale zanim zacznie się leczyć rany, trzeba przejść najgorsze.

"Wymiotowałem ciemnym szlamem"

"Kambo jest intensywne, ale szybkie. Nieprzyjemne efekty są natychmiastowe i silne, w ciągu 30-40 minut ustają. Kambo wchodzi bezpośrednio do układu limfatycznego" - czytamy w opisie zabiegu, który otrzymują potencjalni uczestnicy.

- Ciśnienie idzie ostro w górę, a potem masz zjazd ostro w dół, zaczynasz się czuć słabo - mówi Natalia Łuczak, która w sierpniu tego roku przyjęła jad żaby amazońskiej. - W trakcie zabiegu czułam się najgorzej na świecie. Zadawałam sobie pytanie – po co to robię, po co mi to było? Wrażenie jest koszmarne - wspomina.

Po chwili zaczynają się wymioty. Uczestnicy warsztatów mówią, że organizm wyrzuca wszystkie zgromadzone przez całe życie toksyny. Relacjonują wymiotowanie czarną substancją. Im bardziej niezdrowy tryb życia prowadzi leczony, tym więcej ma wyrzucać nieczystości. - Siedzący koło mnie palacz wyrzucił z siebie dwa wiaderka czarnego płynu - mówi Łuczak.

Podobne doświadczenie ma Mateusz Jasiński. - Za pierwszym razem wymiotowałem ciemnym szlamem - opowiada. - Przy kolejnych próbach było to coraz jaśniejsze, na końcu bardzo przypominało wodę - dodaje.

"U niektórych występują zawroty głowy, omdlenia. Niektórzy ludzie mają obrzęk ust lub twarzy i delikatne mrowienie skóry. Kambo rozchodzi się wokół ciała, skanując je w poszukiwaniu problemów, a następnie przechodzi bezpośrednio do pracy na tych obszarach. Może wystąpić pulsowanie lub pieczenie w tych obszarach na krótką chwilę. Kambo nie jest psychoaktywne, więc nie wywołuje halucynacji, ale może produkować krótkie zmienione stany rzeczywistości. Wiele osób otrzymuje wiedzę i wiadomości, jak zdrowiej żyć" - czytamy w materiałach informacyjnych autorstwa praktyków kambo.

Poszukiwacze emocji

- Ludzie lubią dużo wrażeń. Żyjemy w czasach, w których jest nam dobrze: żyjemy długo, nie marzniemy, nie głodujemy, nie ma wojen. Dlatego szukamy rzeczy, które mogłyby nam poprawić życie. To objaw luksusu - komentuje rzeczniczka Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego Monika Wróbel-Harmas. I dodaje gorzko, że na pomysł użycia kambo na pewno nie wpadłby żaden mieszkaniec zburzonego Aleppo.

Mateusz Jasiński o skutkach użycia jadu żaby mógłby mówić długo. Dobrych kilkanaście minut relacjonuje, jakie zmiany jad przyniósł w jego życiu - od fizycznego samopoczucia po kwestie emocjonalne. Opis przypomina relacje osób, które przeszły długą i intensywną psychoterapię. - Teraz czuję się zdrowy. Przed użyciem kambo nie miałem pojęcia, co to znaczy być zdrowym - mówi z entuzjazmem.

- Po zabiegu przez tydzień czy dwa miałam niesamowite pokłady energii - opowiada Natalia Łuczak. - Wstawałam z pierwszymi promieniami słońca, dwie godziny przed budzikiem. Czułam się rewelacyjnie, nie smakowały mi słodycze, nawet irytował zapach papierosów. Dla mnie to były rewelacyjne wyniki i będę chciała to powtórzyć - zapowiada.

Jarosław Pinkas, wiceminister zdrowia
Jarosław Pinkas, wiceminister zdrowiaTVN24

"To szamańska procedura"

Monika Wróbel-Harmas uważa, że uczestniczenie w ceremoniale kambo to zachowanie tak ryzykowne jak prowadzenie pojazdu po alkoholu albo branie dopalaczy. - By stworzyć lek, ktoś poświęcił odpowiednią ilość pieniędzy i czasu. Sprawdził, czym dana substancja jest i jak działa. W lekach ewentualne działania niepożądane są dokładnie opisane, mamy ulotkę, która jest dokumentem prawnym. Wiadomo, w jak wielu przypadkach się takie objawy pojawiają, wiadomo, co należy z nimi zrobić - mówi rzeczniczka NIZP i dodaje, że na stworzenie leku potrzeba średnio 10 lat.

Kambo potępił również wiceminister zdrowia Jarosław Pinkas - nazwał to "szamańską procedurą". - Kto ma za to odpowiadać? Mam nadzieję, że nie skierował jej do tego żaden lekarz - powiedział mediom, komentując sprawę śmierci Haliny T.

Uczestnicy ceremoni kambo, z którymi rozmawialiśmy, spekulują, że kobieta, która zmarła w Grodzisku Mazowieckim, musiała źle przygotować się do zabiegu. Obawiają się, że teraz metoda znajdzie się na cenzurowanym i będzie miała złą prasę. - A to tylko jeden przypadek, nie wiadomo, czy kobieta nie była chora - argumentują.

W ofercie podających kambo czytamy: "Leczenie nie może być udzielane osobom poniżej 18 lat, kobietom w ciąży lub karmiącym piersią, dzieciom poniżej roku życia. Osoby z poważnymi problemami serca lub osoby przyjmujące leki na bardzo niskie ciśnienie krwi nie mogą bezpiecznie przyjąć kambo".

"Kambo jest stosowane przez plemiona w Amazonii"

Chcieliśmy dowiedzieć się od Konrada S., organizatora warsztatów w Grodzisku Mazowieckim, które z wymienionych przeciwwskazań mogły wystąpić u Haliny T. Odebrał telefon, ale gdy dowiedział się, że dzwonimy z tvnwarszawa.pl, uprzejmie odmówił odpowiedzi na pytania. Jego strona internetowa przestała działać.

Czy śmierć Haliny T. była pierwszym przypadkiem, gdy kambo zaszkodziło człowiekowi, ma wyjaśnić prokuratorskie śledztwo.

Według zwolenników kambo z powodu rytuału na pewno nie cierpią zwierzęta. "Żaby są bardzo pasywne i nie bronią się, gdy się je podnosi, prawdopodobnie dlatego, że nie mają żadnych zagrożeń. Żaby są starannie przywiązane za każdą nogę, sznurkiem ze słomy, w kształcie litery X. Czasami kobieta szaman masuje jej palce, aby zachęcić wydzielanie jadu, który następnie ostrożnie zeskrobuje i suszy na małych drewienkach. Po uwolnieniu powraca ona do lasu, żadna żaba nie jest skrzywdzona" - czytamy w materiałach zachęcających do udziału w warsztatach.

- Czy ktoś poświęcił 10 lat w laboratoriach, żeby dokładnie zbadać i opisać jad żaby i sposób jego działania? - pyta Monika Wróbel-Harmas z PZH.

- Kambo jest od setek, jeśli nie tysięcy lat stosowane przez rdzenne plemiona żyjące w Amazonii - ripostują zwolennicy substancji.

W ich materiałach informacyjnych można wyczytać, że naukowcy od 20 lat próbują znaleźć sposób, jak użyć naturalnej wydzieliny żaby do "leczenia syndromu chronicznego zmęczenia, przewlekłego bólu, raka, HIV, choroby Parkinsona, choroby Alzheimera, depresji, problemów naczyniowych, zapalenie wątroby, cukrzycy, reumatyzmu, zapalenie stawów, uzależnień i wiele, wiele więcej". Ich problemem z jadem Phyllomedusa Bicolor ma być jedynie taki, że nie mogą sztucznie wyprodukować tak skomplikowanej substancji.

Żaba amazońska i terapia kambo
Żaba amazońska i terapia kamboFakty TVN

Marcin Chłopaś

Pozostałe wiadomości

Od poniedziałku, 21 października będzie przejezdny odcinek ulicy Tolkiena na Służewcu. Inwestycja ułatwi poruszanie się wewnątrz osiedla. W jej ramach wybudowano nowe chodniki, zamontowano osiedlenie i posadzono 11 drzew. Budowa nieco ponad 80-metrowego odcinka ulicy trwała ponad pół roku.

Na Służewcu powstał zupełnie nowy odcinek ulicy

Na Służewcu powstał zupełnie nowy odcinek ulicy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Mamy pięciu kontrahentów, którzy dają nam towar na kreskę, z wydłużonym terminem płatności. Co oznacza, że długów jest na pół miliona złotych. Zastanawiam się, czy nie sprzedać mieszkania, które kupiłam za młodu, aby to wszystko pospłacać - opowiada w rozmowie z biznesową redakcją tvn24.pl pani Barbara z warszawskiego tymczasowego miasteczka Marywilska 44. W październiku rusza konkurencyjny obiekt, Modlińska 6D, w którym kupcy mogą sprzedawać swoje towary. - Kopara mi opadła – mówi Andrzej, który urządził już tam swoje stoisko.

"Została nam tylko jedna sukienka". Wracamy do kupców z Marywilskiej 44

"Została nam tylko jedna sukienka". Wracamy do kupców z Marywilskiej 44

Źródło:
tvn24.pl

Sąd apelacyjny, a wcześniej sąd okręgowy oddalił zażalenie Stowarzyszenia Marsz Niepodległości w sprawie zakazu marszu 11 listopada, który wydał stołeczny ratusz. Organizatorzy planują jednak wydarzenie. Rafał Trzaskowski stwierdził, że nie chce zabraniać narodowcom maszerowania, ale nie zamierza oddawać im monopolu.

Nie chce zabraniać, ale jest przeciwny monopolowi. Trzaskowski o marszu narodowców

Nie chce zabraniać, ale jest przeciwny monopolowi. Trzaskowski o marszu narodowców

Źródło:
TVN24, PAP

Zdezorientowany 88-latek jeździł autobusem po Warszawie. Zaniepokojony kierowca autobusu linii 517 zgłosił dziwne zachowanie pasażera, a na miejsce wezwano strażników miejskich. Okazało się, że jego zaginięcie zgłosiła rodzina.

88-latek bez celu jeździł autobusem, w tym czasie szukali go bliscy

88-latek bez celu jeździł autobusem, w tym czasie szukali go bliscy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W nocy z soboty na niedzielę tunel Południowej Obwodnicy Warszawy zostanie zamknięty. Powodem są ćwiczenia służb ratunkowych. Będzie to symulacja upadku masowego.

Dziś w nocy zamkną tunel Południowej Obwodnicy Warszawy

Dziś w nocy zamkną tunel Południowej Obwodnicy Warszawy

Źródło:
PAP

Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski chce, by samorządy miały uprawnienia do stawiania fotoradarów. Jak podał, trwają rozmowy w tym zakresie z Ministerstwem Infrastruktury. Dyskusja o zwiększeniu liczby fotoradarów w mieście ma związek między innymi z tragicznym wypadkiem na Trasie Łazienkowskiej, do którego doszło w połowie września.

Fotoradary w rękach samorządów? "Przechodzimy od słów do czynów"

Fotoradary w rękach samorządów? "Przechodzimy od słów do czynów"

Źródło:
PAP

32-letni Piotr B. odpowie za zabicie swoich rodziców. Do zbrodni doszło w lutym w domu przy ulicy Wapiennej w Sosnowcu. Ofiary miały liczne rany cięte i kłute zadane nożem. B. po zbrodni uciekł do Warszawy. Tam na pętli autobusowej podszedł do kierowcy autobusu miejskiego i oznajmił mu, iż dopuścił się zabójstwa.

Zabił rodziców i uciekł. O tym, co zrobił, powiedział kierowcy autobusu

Zabił rodziców i uciekł. O tym, co zrobił, powiedział kierowcy autobusu

Źródło:
PAP

Na Kontakt24 otrzymaliśmy informację o pożarze mieszkania przy ulicy Łukowej. Strażacy przekazali, że poszkodowana została jedna osoba, która doznała poparzeń.

Pożar mieszkania na Mokotowie. Jedna osoba poparzona

Pożar mieszkania na Mokotowie. Jedna osoba poparzona

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszawa.pl

Policjanci z Pragi Północ zatrzymali 25-latka podejrzanego o kradzież wazonów z otwartego opla. Odzyskali też ponad 17 tysięcy złotych, które mężczyzna ukradł z bmw zaparkowanego na tej samej ulicy. Podejrzany przyznał się do kradzieży i usłyszał zarzuty w obu sprawach.

Zatrzymali go w sprawie kradzieży wazonów, miał pakunek ze sporą gotówką

Zatrzymali go w sprawie kradzieży wazonów, miał pakunek ze sporą gotówką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Sąd Apelacyjny oddalił zażalenie Stowarzyszenia Marsz Niepodległości w sprawie zakazu marszu 11 listopada, który wydał stołeczny ratusz. Organizatorzy zapewniają jednak, że się nie poddają i nie wpływa to na planowane przez nich wydarzenie.

Narodowcy przegrali batalię sądową o marsz

Narodowcy przegrali batalię sądową o marsz

Źródło:
PAP

Najstarszy budynek dawnej FSO na Żeraniu trafił do rejestru zabytków. Wpisem objęty został budynek hali kolebkowej zlokalizowanej przy ul. Jagiellońskiej 88G w Warszawie, dzielnica Praga Północ - poinformował w piątek Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków.

Dawny budynek FSO trafił do rejestru zabytków

Dawny budynek FSO trafił do rejestru zabytków

Źródło:
tvnwarszawa.pl/PAP

W rejonie skrzyżowania ulicy Ryżowej z aleją 4 Czerwca 1989 roku we Włochach doszło do wypadku z udziałem dwóch aut osobowych i radiowozu. Do szpitala trafiły trzy osoby, w tym dwóch policjantów. Trwa wyjaśnianie przyczyn tego zdarzenia.

"Policjanci jechali na sygnale do interwencji". Tak doszło do zderzenia dwóch aut i radiowozu

"Policjanci jechali na sygnale do interwencji". Tak doszło do zderzenia dwóch aut i radiowozu

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

W bloku przy ulicy Kazimierza Sotta "Sokoła" na Ursynowie pękła ściana. Strażacy ewakuowali część mieszkańców. Na miejsce wezwano inspektora nadzoru budowlanego, który - po analizie - wydał zgodę na dalsze użytkowanie budynku.

Podczas rozbiórki budynku pękła ściana sąsiedniego bloku. Decyzja inspektora nadzoru budowlanego

Podczas rozbiórki budynku pękła ściana sąsiedniego bloku. Decyzja inspektora nadzoru budowlanego

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, Kontakt24

Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków bada sprawę rozbiórki dworu na Wyczółkach. Wewnętrzny audyt przeprowadzony w urzędzie wykazał, że w latach 2017-2024 wydawane były pozwolenia na rozbiórkę budynków figurujących w rejestrze zabytków.

"Bulwersująca rozbiórka dworu" i wnioski po audycie w urzędzie konserwatora zabytków

"Bulwersująca rozbiórka dworu" i wnioski po audycie w urzędzie konserwatora zabytków

Źródło:
PAP

Sześć zastępów strażaków wysłano na ulicę Lipową w Pruszkowie, gdzie wybuchł pożar w pustostanie. Służby zapewniają jednak, że nie ma zagrożenia dla mieszkańców okolicznych bloków.

Pożar pustostanu w pobliżu bloków w Pruszkowie

Pożar pustostanu w pobliżu bloków w Pruszkowie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W piątek po południu doszło do czołowego zderzenia dwóch samochodów na Targówku. Trzy osoby wymagały opieki medycznej.

Czołowe zderzenie, trzy osoby poszkodowane

Czołowe zderzenie, trzy osoby poszkodowane

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na początku sierpnia aktywiści z Ostatniego Pokolenia blokowali ruch na moście Poniatowskiego oraz w okolicach Stadionu Narodowego przed jednym z koncertów amerykańskiej piosenkarki Taylor Swift. Sąd wydał wyrok nakazowy, wymierzając aktywistom karę nagany. Z karą nie zgadza się Komenda Rejonowa Policji Warszawa VII. Do sądu trafił sprzeciw w tej sprawie.

Ostatnie Pokolenie chwaliło się wyrokiem za blokowanie dróg. Policja złożyła sprzeciw

Ostatnie Pokolenie chwaliło się wyrokiem za blokowanie dróg. Policja złożyła sprzeciw

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na Kontakt24 otrzymaliśmy nagranie, na którym widać daniela biegającego po jezdni na warszawskim Żoliborzu. Kierowcy musieli omijać zagubione zwierzę. Autor nagrania pomógł je asekurować.

Daniel biegał po jezdni, wbiegł też na torowisko

Daniel biegał po jezdni, wbiegł też na torowisko

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszawa.pl