O kierowcach miejskich autobusów, łamiących przepisy ruchu drogowego, pisaliśmy już nie raz. Tym razem mogło dojść naprawdę do tragedii.
Do tej niebezpiecznej sytuacji doszło 23 grudnia na skrzyżowaniu al. Prymasa Tysiąclecia i ul. Kasprzaka. Kierowca samochodu jechał aleją w kierunku Wolskiej. Kiedy wjeżdżał na skrzyżowanie miał zielone światło. W tym momencie z ul. Kasprzaka, wprost na osobówkę, wyjechał autobus. Jego kierowca hamować zaczął dopiero na skrzyżowaniu, nieomal taranując prawidłowo jadącą osobówkę. Groźnego wypadku udało się uniknąć tylko dzięki szybkiej reakcji kierowcy samochodu. W ostatniej chwili odbił on kierownicą w lewo i zmienił pas. Szczęśliwie nikt nim wtedy nie jechał.
Wszystko zarejestrowała kamera. Film do naszej redakcji na skrzynkę warszawa@tvn.pl przesłał internauta. Tak opisuje sytuację. - Skrzyżowanie al. Prymasa Tysiąclecia z ul. Kasprzaka. Autobus poruszający się ul. Kasprzaka w kierunku na Poznań wjechał na czerwonym świetle. Na filmie widać jak pojazd jadący al. Prymasa Tysiąclecia ma zielone światło, a autobus próbuje go staranować. Tak bezpiecznie jeżdżą autobusy w Warszawie - napisał.
"Kierowca odpowiada za życie pasażerów"
Film przesłaliśmy do Zarządu Transportu Miejskiego prosząc o komentarz.
- Film jest bardzo słabej jakości, ale widać, że kierowca wjechał na skrzyżowanie mimo czerwonego światła. Nie pozostałe nic innego, jak określić jego zachowanie nagannym. Kierowca autobusu miejskiego powinien mieć świadomość, że odpowiada za zdrowie i życie pasażerów - komentuje Magdalena Potocka, z biura prasowego ZTM.
- Z tego co udało się nam ustalić autobus należy do Miejskich Zakładów Autobusowych. Być może, mimo słabej jakości filmu, przewoźnikowi uda się ustalić, jaki był to kurs, a tym samym imię i nazwisko kierowcy. Wówczas pracodawca powinien przeprowadzić postępowanie wyjaśniające - dodaje Potocka.
Jak informuje stołeczna policja, za wjazd na skrzyżowanie na czerwonym świetle grozi mandat w wysokości 500 złotych i 6 punktów karnych.
su/wp/par