"Nie było umów ani pieniędzy"

fot
fot
| PAP, forsal.pl
fot | PAP, forsal.pl

Kilkaset godzin pracy i ani grosza zarobku. Kilkunastu robotników, którzy pracowali na Stadionie Narodowym czuje się oszukanych. Jeden z podwykonawców nie podpisał z nimi umowy. Ci zdecydowali, że dalej nie będą pracować w takich warunkach i zrezygnowali. Ale za wykonaną pracę żaden z robotników nie otrzymał pieniędzy. Sprawą zajmuje się inspekcja pracy, sąd i komornik.

To miała być praca za duże pieniądze, bo w końcu inwestycja też jest duża. Kilku robotników pracowało na Stadionie Narodowym bez umowy. Były tylko obietnice podwykonawcy, który ich przyjął, że umowa zostanie podpisana. Ale tak nigdy się nie stało.

"Nie mieli czasu"

Pracownicy, zapytani, dlaczego umowy nie zostały podpisane, odpowiadają: - Nie mają czasu. Mamy badania BHP, ale nie wiemy teraz kto nam zapłaci.

Bez podpisanej umowy, grupa robotników nie powinna mieć możliwości wejścia na teren budowy Stadionu. Ale, jak pokazują zdjęcia z ukrytej kamery, nie mieli z tym żadnych problemów. Pracownicy wchodzili na dowód osobisty i na listę, bo pracowali dla jednego z podwykonawców.

- Walczę żeby ze mną umowę podpisali, ale nie wiem czy się uda. Sto godzin mamy przepracowane. Robiliśmy nie raz od szóstej rano do pierwszej w nocy – opowiada jeden z pracowników.

Wina leży po obu stronach

Umowa z podwykonawcą, który przyjął robotników nie doszła do skutku, bo okazało się, że obietnice nie znalazły pokrycia w proponowanych warunkach pracy. Robotnicy po ponad tygodniu pracy zrezygnowali, ale nie dostali żadnych pieniędzy za to co zrobili.

Inspektor Waldemar Spólnicki z Państwowej Inspekcji Pracy nie ma wątpliwości, że żaden robotnik bez umowy nie powinien znaleźć się na terenie budowy. - To jest złamanie prawa pracy, jeśli dotyczy umów o pracę, lub złamanie kodeksu cywilnego – twierdzi.

Problem jednak w tym, że na Stadionie Narodowym jest kilkudziesięciu wykonawców, którzy mogą zatrudniać inne firmy do wykonania różnych prac przez co sieć powiązań między kolejnymi podwykonawcami budującymi Narodowy przypomina potężne drzewo.

Nie komentują

Główny wykonawca, w tym przypadku Alpine-Bau, sprawy nie komentuje, ale sprawdził nieprawidłowości, o których mówili robotnicy. Okazało się, że firma, która nie podpisała umowy z naszymi rozmówcami prawdopodobnie niektórych swoich podwykonawców wprowadzała na stadion nielegalnie, bez informowania głównego wykonawcy.

Z informacji, które przekazała Alpine-Bau, firma, która nie wypłaciła pieniędzy robotnikom już nie pracuje na stadionie. Wykonawca zerwał z nią umowę. Ale opisany przez nas przypadek nie jest pierwszym na budowie.

Ile jeszcze?

- Zdarzały się takie przypadki, ale do rażących należy przykład pracodawcy z Legionowa, który zatrudniał Ukraińców. Ten pracodawca tym Ukraińcom do dnia dzisiejszego nie zapłacił – opowiada Spólnicki.

Wszystkiemu winny jest wspomniany wyżej system współpracy między tak liczną grupą podwykonawców. Bo w takim kotle firm łatwo o najsłabsze ogniwo, czyli podwykonawcę, który bez przygotowania, czyli bez środków finansowych i materiału wchodzi na budowę i zatrudnia ludzi, którym nie może zapłacić.

- Niestety konsorcjum główne ma wiedzę co do pierwszego zawartego, natomiast co robi kolejny to już jest problem. Choć co prawda procedury wyraźnie mówią, że konsorcjum powinno być informowane, ale czy tak jest? Nie jestem do tego przekonany – mówi inspektor PIP.

Robotnicy będą walczyć

Robotnicy skierowali sprawę do inspektora pracy w mieście, z którego pochodzą. Kwestią niezapłaconych pieniędzy zajmuje się zatrudniony przez nich komornik. W sądzie jest też sprawa gróźb jakie miał usłyszeć pod swoim adresem jeden z robotników.

Cyprian Jopek aq

Pozostałe wiadomości

Dwie rowerzystki zderzyły się na bulwarach nad Wisłą. Jedna uciekła z miejsca zdarzenia, nie udzielając pomocy drugiej, która z potłuczeniami i zawrotami głowy trafiła do szpitala.

Rowerzystki zderzyły się na bulwarach. Jedna uciekła, druga ranna

Rowerzystki zderzyły się na bulwarach. Jedna uciekła, druga ranna

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci zlikwidowali nielegalną uprawę konopi pod Warką (Mazowieckie). Rośliny skrywał foliowy tunel, byłby między rosnącymi tam pomidorami. Zatrzymano 44-latka.

Między pomidorami uprawiał konopie

Między pomidorami uprawiał konopie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Radomia "zapolowali" na piratów drogowych i pochwalili się efektami swojej pracy. Jeden z kierowców pędził 204 kilometry na godzinę drogą ekspresową, drugi 126 w obszarze zabudowanym. Pośpiech kosztował ich po pięć tysięcy złotych i 15 punktów karnych.

Jeden miał na liczniku ponad 200, drugi 126 w terenie zabudowanym

Jeden miał na liczniku ponad 200, drugi 126 w terenie zabudowanym

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Drogowcy wykorzystują długi weekend na wymianę nawierzchni ulicy Czerniakowskiej. Zamknięta pozostaje jezdnia w kierunku Śródmieścia, pomiędzy Trasą Siekierkowską a Gagarina. Kierowcy jeżdżą objazdami, trasy zmieniły też autobusy.

Długi weekend bez fragmentu Wisłostrady

Długi weekend bez fragmentu Wisłostrady

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na drodze krajowej numer 62 pod Legionowem (Mazowieckie) doszło do zderzenia auta osobowego z ciężarówką. Jak podali strażacy, do szpitala trafiły cztery osoby. Jak ustaliliśmy, wśród rannych jest roczne dziecko. Na miejscu lądował śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Ciężarówka na boku, auto w rowie. Cztery osoby ranne

Ciężarówka na boku, auto w rowie. Cztery osoby ranne

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policja zatrzymała 36-letniego mężczyznę z Wyszkowa, który po pijanemu zjechał z drogi na pobocze i uderzył w drzewo. Z kierowcą, który miał w organizmie 2,5 promila alkoholu, podróżowały dwie nastolatki, też pijane. Tego samego dnia w tej samej okolicy zatrzymany został 34-latek, który wsiadł za kierownicę, mając aż 3,5 promila.

Jechał pijany, rozbił auto na drzewie. Podróżował z dwiema nastolatkami

Jechał pijany, rozbił auto na drzewie. Podróżował z dwiema nastolatkami

Źródło:
tvn24.pl

Cmentarz ewangelicki przy ulicy Kamykowej w Brzezinach trafił do rejestru zabytków.  Decyzję podjął Marcin Dawidowicz, mazowiecki wojewódzki konserwator zabytków.

Wycięli drzewa, planowali ekshumację. Decyzja konserwatora kończy sprawę

Wycięli drzewa, planowali ekshumację. Decyzja konserwatora kończy sprawę

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Obaj biskupi warszawscy, kardynał Kazimierz Nycz i biskup Romuald Kamiński, udzielili wiernym dyspensy na piątek 16 sierpnia. To oznacza, że na terenie archidiecezji warszawskiej i diecezji warszawsko-praskiej można będzie spożywać pokarmy mięsne. Jak zaznaczyli duchowni, warunkiem skorzystania z dyspensy jest modlitwa.

Biskupi udzielili wiernym dyspensy

Biskupi udzielili wiernym dyspensy

Źródło:
PAP

11 mandatów, zatrzymane prawo jazdy oraz sześć dowodów rejestracyjnych, a także wniosek do sądu o ukaranie za zakłócanie porządku publicznego. To efekt akcji wymierzonej w organizatorów i uczestników nielegalnych wyścigów w Wołominie.

Nielegalne wyścigi i akcja policji. Skontrolowali 35 aut, wystawili 11 mandatów

Nielegalne wyścigi i akcja policji. Skontrolowali 35 aut, wystawili 11 mandatów

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Niepełnosprawna trzyletnia Emilka nie żyje, była w "stanie wycieńczenia i niedożywienia". Matka dziewczynki trafiła do aresztu. Miała zostawiać swoją córeczkę bez opieki na długie godziny.

Trzyletnia Emilka zmarła z powodu odwodnienia. Była też niedożywiona

Trzyletnia Emilka zmarła z powodu odwodnienia. Była też niedożywiona

Źródło:
Uwaga TVN

Jest areszt dla kierowcy, który spowodował tragiczny wypadek na Woronicza. Prokuratura przekazała, że wcześniej był on karany za spowodowanie wypadku w ruchu drogowym, a prawo jazdy odzyskał w lutym tego roku.

Tragiczny wypadek na Woronicza, areszt dla kierowcy

Tragiczny wypadek na Woronicza, areszt dla kierowcy

Źródło:
PAP/tvnwarszawa.pl

Rowerzystka leżała na ścieżce rowerowej, uskarżała się na silny ból. Strażnikom powiedziała, że trącił ja łokciem młody chłopak w słuchawkach na uszach, który nie usłyszał jej dzwonka. Kobieta trafiła do szpitala. 

"Miał słuchawki na uszach, nie usłyszał jej dzwonka". Upadła i trafiła do szpitala

"Miał słuchawki na uszach, nie usłyszał jej dzwonka". Upadła i trafiła do szpitala

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Strażnicy graniczni z placówek w Warszawie, Łodzi, Bydgoszczy i Modlinie zatrzymali 12 osób - obywateli Rosji, Gruzji, Mołdawii, Indonezji, Kolumbii oraz Ukrainy.

Pochodzą z sześciu krajów, w Polsce byli nielegalnie

Pochodzą z sześciu krajów, w Polsce byli nielegalnie

Źródło:
tvn24.pl

To było klasyczne oszustwo "na policjanta". Mężczyzna podający się za policjanta wmówił kobiecie, że jej pieniądze są zagrożone. Ta wypłaciła oszczędności i zostawiła w umówionym miejscu. Mężczyzna je odebrał. Nie wiedział, że został nagrany.

Odebrał pieniądze od oszukanej kobiety, szuka go policja

Odebrał pieniądze od oszukanej kobiety, szuka go policja

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Co najmniej od 2017 roku warszawscy urzędnicy wiedzieli, że przejście na Woronicza, gdzie we wtorek zginęły dwie osoby, jest skrajnie niebezpieczne dla pieszych. Jak zauważa ekspert, autorzy audytu wykonanego na zlecenie ratusza dokładnie przewidzieli czarny scenariusz, który stał się faktem. Urzędnicy zapowiadają zmiany w tym miejscu, dlaczego nie zareagowali wcześniej?

Od siedmiu lat urzędnicy wiedzieli, że na Woronicza pieszym grozi śmiertelne niebezpieczeństwo

Od siedmiu lat urzędnicy wiedzieli, że na Woronicza pieszym grozi śmiertelne niebezpieczeństwo

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Stołeczny sanepid po analizie jakości wody w Jeziorku Czerniakowskim poinformował, że można się tam kąpać. W ubiegły czwartek zakazano kąpieli.

Można się kąpać w Jeziorku Czerniakowskim

Można się kąpać w Jeziorku Czerniakowskim

Źródło:
PAP

Na Bemowie rozpoczęło się drążenie tuneli ostatniego odcinka drugiej linii metra. W pierwszym etapie prac tarcza Anna ma do pokonania nieco ponad 1060 metrów. W ten sposób połączy dwie nowe stacje: Karolin i Chrzanów.

Anna wystartowała, Krystyna czeka. Rozpoczęło się drążenie tunelu na Bemowie

Anna wystartowała, Krystyna czeka. Rozpoczęło się drążenie tunelu na Bemowie

Źródło:
PAP