Według policji, najpierw zaczepili mężczyznę w autobusie, a potem napadli na 13-latka siedzącego na przystanku. W tej sprawie funkcjonariusze zatrzymali dwóch nastolatków. 18 i 14-latek mieli działać w porozumieniu i zabrać swoim ofiarom telefony warte 1400 złotych.
Jak informuje mokotowska policja, do rozboju doszło 14 stycznia. "Około godziny 18:00 w autobusie, 18-latek zaczepił siedzącego w nim mężczyznę i zabrał mu telefon warty ponad 800 złotych. Kiedy pokrzywdzony chciał odzyskać swoją własność, został uderzony pięścią w twarz, a napastnicy uciekli" - relacjonują na swojej stronie funkcjonariusze.
Chwilę później, jak opisuje policja, napastnicy mieli zaczepić 13-latka na przystanku. Jeden z nich szarpał chłopca, a następnie zabrał mu telefon warty 600 złotych.
Napaść w grudniu
18-letni Łukasz G. był podejrzewany o napaść na pasażera autobusu w grudniu. Według komunikatu policji, zaczepił wtedy pasażera i bez powodu uderzył go pięścią w twarz po czym uciekł. Na skutek ciosu pokrzywdzony doznał złamania nosa z przemieszczeniem.
Zarówno 18-latek, jak i jego młodszy kolega usłyszeli już zarzuty. O ich dalszym losie zdecyduje teraz sąd.
md/
Źródło zdjęcia głównego: ksp