O tym, że budowa Muzeum Sztuki Nowoczesnej na placu Defilad musi być skoordynowana z drążeniem tunelu łączącego I i II linię metra wiadomo od wielu lat. Na razie uczestniczące w obu inwestycjach instytucje wchodzą sobie w drogę. Zaczęło się od pomysłu, by na miejscu hali Kupieckich Domów Towarowych postawić biuro budowy metra. Tymczasowy pawilon postoi tu do końca 2013 roku, choć w międzyczasie, w tym samym miejscu ma się zacząć budowa muzeum.
Problemy z koordynacją sięgają jednak znacznie głębiej. I to dosłownie. Planowany tunel łącznikowy drążyć będzie jedna z tarcz TBM, w kierunku od ul. Świętokrzyskiej do stacji Centrum. Problem w tym, że TMB trzeba potem wyciągnąć na powierzchnię. By to zrobić, potrzebna jest betonowa komora. Koncepcja II linii metra zakładała budowę zwykłych ścian szczelinowych.
Ale komora wypada w miejscu, gdzie później znajdą się fundamenty muzeum. Można ją zbudować tak, by ściany pełniły potem rolę fundamentów. To wymaga jednak skoordynowania dwóch wielkich inwestycji, co dla ratusza może się okazać trudnym wyzwaniem.
"Draft wniosku na zespół koordynujący"
Jak się dowiedzieliśmy, konsorcjum budujące metro już w lipcu poinformowało ratusz, że jest gotowe uwzględnić potrzeby projektantów muzeum. Chodzi o to, by zamawiający (Zarząd Transportu Miejskiego) i inwestor zastępczy (Metro Warszawskie) dopisali do kontraktu takie zlecenie (i zapłacili za to dodatkową kwotę, która - w skali całej budowy - jest na tyle mała, że nie wymaga ogłaszania dodatkowego przetargu). Do dziś nie podpisano umowy, a konsorcjum nie wie, jak ma projektować komorę.
- To nieprawda! - denerwuje Paweł Barański, szef Stołecznego Zarządu Rozbudowy Miasta, który jest inwestorem zastępczym Muzeum Sztuki Nowoczesnej. - Mamy już prawie gotowy draft wniosku o dopisanie budowy komory do kontraktu - zapewnia.
Wniosek ma trafić do zespołu koordynującego budowę metra jeszcze przed świętami. Nie oznacza to jednak, że konsorcjum będzie mogło zacząć projektowanie. Firma wciąż nie ma bowiem wytycznych od projektantów konstrukcji muzeum. - Dostaną je do końca marca – zapewnia Barański.
Nowy Świat bez ruchomych schodów
To jednak nie koniec niespodzianek. Przy projektowaniu stacji Nowy Świat też pojawiły się poważne problemy. Nie dość, że będzie to najgłębiej położona stacja w Warszawie, to w dodatku powstaje pod bardzo wąskim fragmentem ulicy Świętokrzyskiej. Tak wąskim, że dużą trudność sprawia zmieszczenie wyjść i podziemnych instalacji. Wszystko wskazuje na to, że z poziomu -1 na 0 nie wyjedziemy ruchomymi schodami. Wyjścia ze stacji będą na to za wąskie.
- Powierzchnia jest tak mała, że już na etapie projektowania koncepcji architekci doszli do wniosku, iż umieszczenie schodów ruchomych w wyjściach zlokalizowanych pomiędzy zabudową a ul. Świętokrzyską może okazać się technicznie niemożliwe - przyznaje rzecznik konsorcjum Mateusz Witczyński. - Dołożymy starań, by co najmniej dwa wyjścia miały schody ruchome - zapewnia.
Bardziej konkretny jest rzecznik Metra Warszawskiego: - Mają być i będą - mówi o ruchomych schodach Krzysztof Malawko.
Pierwotne plany stacji zakładały budowę głównego wyjścia na dziedzińcu ministerstwa finansów. To jednak - mimo początkowej przychylności - odmówiło zgody na budowę czegokolwiek na swoim terenie.
- To wymagało od nas wykonania projektu ciągów komunikacyjnych na stacji niemal od początku – relacjonuje Witczyński. Konsorcjum próbuje teraz zmieścić schody na ulicy Kubusia Puchatka. Tu jednak kolidują one z podziemnymi instalacjami.
Może się okazać, że schody będą, ale węższe niż zwykle, tak że spieszący się pasażerowie metra nie wyprzedzą na nich tych, którzy będą stać. Węższe będą też wtedy zwykłe schody, a to może z kolei wymagać zgody na odstępstwo od przepisów gwarantujących bezpieczną ewakuację. Nie wiadomo, czy uda się je uzyskać.
Dziś za wąsko, potem mają poszerzać
Jeszcze gorzej jest z najważniejszym kierunkiem wychodzenia ze stacji - w stronę Uniwersytetu Warszawskiego i ul. Nowy Świat. Na chodnikach po obu stronach ulicy Świętokrzyskiej jest po prostu zbyt mało miejsca, by w wejściach obok zwykłych zmieściły się jeszcze ruchome schody.
Na ironię zakrawa fakt, że w tym samym czasie, gdy powstaje projekt stacji, ratusz deklaruje chęć... zwężenia ulicy Świętokrzyskiej. Z takim pomysłem wyszła kilka miesięcy temu organizacja zrzeszająca osoby zainteresowane poprawianiem warszawskiej architektury - Forum Rozwoju Warszawy. Zaproponowała, by po zakończeniu budowy II linii metra ulicę zwęzić, ograniczyć tam ruch, zostawić po jednym pasie dla samochodów i jednym dla komunikacji zbiorowej. Ratusz pomysł przyjął z entuzjazmem.
Przy takim układzie na chodnikach mogłyby się zmieścić szersze wyjścia ze stacji. Niestety, projektanci metra muszą projektować w oparciu o to, co jest, a nie o to, co być może powstanie tam później. - Urzędnicy w ogóle nie myślą o tym, jaka będzie ta ulica. Nie planują na przyszłość, dowiadują się o wszystkim, gdy projekty są już niemal gotowe do realizacji. To jest po prostu żenujące - komentuje dosadnie Patryk Zaremba z Forum Rozwoju Warszawy.
Maciej Czerski, Karol Kobos
Źródło zdjęcia głównego: | PAP,90minut.pl