Maciej Czerski: Czy budowa centralnego odcinka II linii metra zakończy się z opóźnieniem?
Jacek Wojciechowicz: Dziś obowiązuje nas termin kontraktowy czyli koniec października 2013 roku. Na razie nic nie wskazuje na to, by trzeba było ten termin zmieniać.
Nic nie wskazuje? Nawet szef budującego metro konsorcjum przyznaje, że trudno będzie go utrzymać.
Jeżeli tak jest, to powinien takie informacje przekazywać nam na piśmie. My musimy obracać się w sferze dokumentów, a te mówią jasno: październik 2013 roku. Oczywiście wiemy, że wykonawca ma problemy, bo regularnie się spotykamy.
Ale wierzycie, że sobie poradzą?
Te spotkania przebiegają w atmosferze obopólnego zrozumienia. Im zależy, żeby nie dostać kar, a nam, żeby pasażerowie jak najszybciej pojechali metrem.
Ale wielu ekspertów twierdzi, że półroczne opóźnienie to minimum. Zresztą ja osobiście nie przypominam sobie żadnej dużej inwestycji, która byłaby zakończona w terminie. Z metrem będzie inaczej?
No widzi pan, opóźnienia się zdarzają i to nie tylko w Polsce. Np. Wembley oddano z dwuletnim poślizgiem. Nam takie opóźnienie nie grozi.
A jakie?
Już mówiłem. Oficjalny termin zakończenia to październik 2013.
Źródło zdjęcia głównego: ZTM