Wojewoda mazowiecki Zdzisław Sipiera odniósł się do sprawy opóźniających się odbiorów nowych stacji metra na Pradze i Targówku. - To nie jest papierologia, czepianie się. Chodzi o bezpieczeństwo, żadne naciski nie pomogą - przekonywał.
Na początku sierpnia informowaliśmy, że pracownicy Metra Warszawskiego codziennie stawiają się do pracy na gotowych stacjach, jednak trzy nowe stacje nie zostały formalnie oddane do użytku, a więc nie mogą skorzystać z nich pasażerowie.
Inspektorzy nadzoru budowlanego, którzy muszą sprawdzić zgodność dokumentów ze stanem faktycznym, wciąż nie pojawili się na miejscu. Według wcześniejszych zapewnień wojewody mieli to zrobić 16 sierpnia, ale tak się nie stało. Wojewoda wezwał ratusz do uzupełnienie dokumentów, a termin został przesunięty o dwa tygodnie.
Czytelnicy tvnwarszawa.pl komentujący artykuł zarzucali wojewodzie motywację polityczną. "Pisałem już dawno że PiS nie dopuści do otwarcia przed wyborami", "Jest oczywiste że termin jest specjalnie przeciągany na wybory. Ludzie się nie liczą. Dziwny jest ten kraj", "Wojewoda blokuje oddanie stacji. A to pisanie o 'niekompletnej dokumentacji' to zasłona dymna przed wyborami" - to tylko część komentarzy w tym tonie.
"To nie jest papierologia"
Zdzisław Sipiera odniósł się do tej sprawy podczas wtorkowej konferencji prasowej. Zapewnił, że razem ze swoim służbami robi wszystko, żeby podziemna kolejka na Targówek pojechała jak najszybciej. Zaznaczył jednocześnie, że potrzebna jest współpraca z miastem, a z tą jest kłopot.
- Żadne naciski nie spowodują, czy to w urzędzie wojewódzkim czy to inspektoracie nadzoru wojewódzkiego, że ktoś podpisze się pod dokumentami, których albo nie ma, albo które nie są właściwe - zapowiedział wprost Sipiera. I dodał: - Złożenie dokumentu to dopiero początek procedury zakończenia inwestycji. Bezpieczeństwo, wszystkie wymogi muszą być spełnione. To nie jest papierologia, czepianie się. To współpraca między strukturą rządową a inwestorem i wykonawcą.
Braki kadrowe?
Wojewoda został zapytany przez jednego z dziennikarzy, czy powracające wezwanie do uzupełniania dokumentacji metra nie są zasłoną dla braków kadrowych w podległym mu urzędzie. Padły też inne przykłady ciągnących się tygodniami odbiorów ulic Żołnierskiej i Marynarskiej.
- Łatwo jest znaleźć winnego. Kto winny? No wojewoda, bo wstrzymuje, przykrywa, za mało ludzi i tak dalej. Tu chodzi o to, że pewne dokumenty muszą podpisywać osoby uprawnione - odpowiadał Sipiera. I zapewniał, że nie jest prawdą, że cokolwiek "próbuje przykrywać".
"Gazeta Stołeczna" pisała niedawno, że w wydziale inspekcji i kontroli na całe województwo przypada zaledwie pięć osób z kierownikiem. Zdzisław Sipiera nie chciał odpowiedzieć, ile osób zajmuje się tą działką.
- Wydział infrastruktury ma kilkadziesiąt osób zajmujących się wszystkimi wielkimi inwestycjami. Natomiast Wojewódzka Inspekcja Nadzoru Budowlanego jest w zespoleniu administracyjnym, ma swoje kierownictwo, ale też nadzór GUNB-u (Głównego Urząd Nadzoru Budowlanego - red.). GUNB jest z kolei w strukturze Ministerstwa Infrastruktury... - kluczył wojewoda, zastrzegając, że konkretnymi inwestycjami zajmują się konkretne zespoły. Nie zdradził ich liczby.
Zapewniał jednak, że informacja o terminach odbiorów gotowych stacji metra pojawi się dopiero, gdy do nadzoru trafi komplet wymaganych dokumentów.
Nowe stacje
Po wschodniej stronie miasta metro rozbudowano o trzy stacje: Szwedzka, Targówek, Trocka. Umowę na budowę z włoską firmą Astaldi podpisano w marcu 2016 roku. Opiewała na ponad miliard złotych. Budowa skończyła się w maju.
kz/b