Kierowca busa jechał "wężykiem" trasą S7 w okolicy Szydłowca, zwrócił uwagę żołnierzy, którzy wracali ze szkolenia. Mundurowi zajechali drogę mężczyźnie i zabrali kluczyki. Okazało się, że kierowca był pijany.
W piątek 23 lutego przed godziną 18 na trasie S7 w Szydłowcu żołnierze z 6 Brygady Powietrznodesantowej w Krakowie wracający z kursu podoficerskiego zauważyli, że kierowca jadącego przed nimi busa dziwnie się zachowuje. Auto jechało "wężykiem", całą szerokością jezdni.
- Kierujący miał wyraźne problemy z utrzymaniem toru jazdy, co w świadkach wzbudziło podejrzenie, że może znajdować się pod wpływem alkoholu. Mężczyźni postanowili zajechać busowi drogę, czym zmusili jego kierowcę do zatrzymania. Od kierującego było czuć silną woń alkoholu - opisała w komunikacie przebieg zdarzenia młodsza aspirant Marlena Skórkiewicz z Komendy Powiatowej Policji w Szydłowcu.
Żołnierze zabrali kierowcy kluczyki ze stacyjki, uniemożliwiając dalszą jazdę i o całej sytuacji powiadomili dyżurnego policji.
Wydmuchał prawie trzy promile
Policjanci, którzy przyjechali na miejsce, potwierdzili przypuszczenia świadków. - Badanie stanu trzeźwości 43-letniego obywatela Ukrainy wykazało, że miał blisko trzy promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Policjanci zatrzymali mężczyźnie prawo jazdy, a jego auto odholowane zostało na policyjny parking - dodała Skórkiewicz.
Mężczyzna przed sądem odpowie za kierowanie autem po pijanemu. Grozi mu kara do trzech lat pozbawienia wolności.
Policjanci podkreślili, że postawa żołnierzy zasługuje na pochwałę. - Nie powinniśmy być obojętni na niebezpieczne sytuacje na drodze. Nietrzeźwi kierowcy są wciąż dużym zagrożeniem na drogach - dodali. Szydłowiecka policja apeluje, aby każdy reagował na niebezpieczne zachowanie innych uczestników ruchu drogowego. Jak zaznaczyli, każdy, nawet anonimowo, może je zgłosić na numer alarmowy 112 i powiadomić najbliższą jednostkę policji.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Policja