W piątek w powiecie sochaczewskim doszło do eksplozji bomby lotniczej z czasów II wojny światowej. W wyniku wybuchu zginął 26-latek, a jego rówieśnik został ciężko ranny. 23-latkowi, który również był na miejscu, nic się nie stało. Usłyszał zarzuty.
Jak poinformowała w poniedziałek rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Sochaczewie aspirant Agnieszka Dzik, w niedzielę prokurator postawił 23-latkowi zarzut sprowadzenia zdarzenia zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób w postaci eksplozji bomby lotniczej, czym nieumyślnie spowodował śmierć 26-latka i ciężkie obrażenia u drugiego z mężczyzn.
- Wobec podejrzanego zastosowano środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji. 23-latek ma też zakaz opuszczania kraju – powiedziała Dzik.
23-latkowi nic się nie stało
W piątek przed godz. 22 w gminie Brochów w powiecie sochaczewskim doszło do eksplozji niewybuchu z czasów wojny. Na miejscu zginął 26-latek. Jego rówieśnik został przetransportowany śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do jednego z warszawskich szpitali i cały czas trwa walka o jego życie.
Mundurowi zatrzymali 23-letniego mężczyznę, który był wraz z nimi na miejscu w chwili eksplozji. Jemu nic się nie stało.
Zabezpieczony teren został sprawdzony przez policyjnych pirotechników. - Z zebranego materiału wynika, że do eksplozji bomby lotniczej z czasów II wojny światowej doszło w wyniku działania wysokiej temperatury. Było rozpalone ognisko, natomiast na razie nie wiadomo, w jakich okolicznościach nastąpił wybuch; jest to przedmiotem śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Rejonową w Sochaczewie – powiedziała rzeczniczka policji.
Apel policji
Mundurowi apelują o zachowanie szczególnej ostrożności w przypadku znalezienia niewybuchów. - Choć minęło wiele lat od wojny, to niewybuchy nadal mogą stanowić ogromne zagrożenie dla ludzi i mienia, dlatego nie należy ich dotykać, przenosić, tylko powiadomić odpowiednie służby – podkreśliła policjantka.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Sochaczewie