Chaos w komunikacji, awantury, interwencje policji. Pasażerowie nie chcą wysiadać, tramwaje stoją

Awantura w tramwaju
Awantura w tramwaju
Źródło: Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl
Kilkadziesiąt tramwajów utknęło w porannym szczycie na rondzie Starzyńskiego. Motornicza wezwała policję i służby Zarządu Transportu Miejskiego, ponieważ w składzie było za dużo osób, a pasażerowie, mimo próśb nie chcieli wyjść z tramwaju.

Do zamieszania doszło przed godziną 7.00 na przystanku w kierunku ronda "Radosława". - Do tramwaju linii 1 weszło zbyt wielu pasażerów. Motornicza poprosiła, aby część wyszła - opisywał Mateusz Szmelter z tvnwarszawa.pl, który był na miejscu. Prośby zostały zignorowane. Doszło do awantury. Na zarejestrowanym przez naszego reportera filmie widać, jak młody mężczyzna podniesionym tonem rozmawia z motorniczą oraz z pracownikiem Zarządu Transportu Miejskiego. Padały wulgarne słowa. 

- Na Gdański wszyscy jedziemy, dwa przystanki dalej, tam jedzie połowa - krzyczał. - A kto was policzy? - odpowiadał pracownik Zarządu Transportu Miejskiego. - To niech pani tych drzwi nie otwiera, co przystanek, to byłoby najrozsądniejsze, a nie k***a przystanek bach drzwi i koniec - nie odpuszczał pasażer. 

Na miejsce została wezwana policja. Ale zanim funkcjonariusze zjawili się na rondzie Starzyńskiego, zablokowany był już ruch tramwajów we wszystkich kierunkach. Utworzył się zator. Coraz więcej pasażerów gromadziło się też na przystankach. - Dopiero po interwencji policji ludzie wysiedli i ruch został wznowiony - mówił Mateusz Szmelter. 

W piątek rano, w podobnych sytuacjach, funkcjonariusze musieli interweniować kilkukrotnie. - Między innymi na przystanku na rondzie "Żaba", rondzie ONZ, przy kinie Femina, a także przy stacji metra Wierzbno - wyliczał nasz reporter. 

Rozporządzenie ministra 

Najnowsze rozporządzenie ministra zdrowia nałożyło ograniczenia na komunikację miejską. Od środy w pojeździe może przebywać tyle osób, ile wynosi połowa dostępnych miejsc siedzących. Drastycznie obniża to liczbę tych, którzy mogą wejść do autobusu, tramwaju czy pociągu metra. Już czwartkowy poranek pokazał, że choć przywrócono powszedni rozkład jazdy, część pasażerów miała problemy z dotarciem do pracy.

Sygnały spływały na Kontakt 24. W sumie o poranku doszło do zatrzymania 30 tramwajów i dwóch autobusów, których kierowcy i motorniczy zauważyli zbyt wielu pasażerów. Tak wynikało z informacji, które do czwartkowego południa zebrał stołeczny ratusz.

Będą zasłaniać co drugie siedzenie?

Rzeczniczka ratusza Karolina Gałecka zwróciła uwagę na to, że miasto miało bardzo mało czasu na przygotowanie się do wejścia w życie nowych restrykcji. - Tekst rozporządzenia został opublikowany we wtorek o godzinie 21. Samorządy miały zaledwie trzy godziny na przygotowanie i wdrożenie zmian. Pracownicy Zarządu Transportu Miejskiego przygotowali wytyczne, które w pierwszej kolejności skupiały się na informacji pasażerskiej – wyjaśniała Gałecka. 

Pojawił się również pomysł, by co drugie siedzenie w komunikacji miejskiej zasłaniać folią.

Czytaj także: