Koce, śpiwory, termosy. Uniwersytet Warszawski zorganizował zbiórkę dla dotkniętych trzęsieniem ziemi

turcja
Trzęsienie ziemi w Turcji. 74-letnia kobieta została uratowana spod rumowiska w Kahramanmaras, po 226 godzinach
Źródło: Reuters/Darica Mayor Muzaffer Bıyık
Uniwersytet Warszawski organizuje zbiórkę dla osób, które ucierpiały w wyniku trzęsienia ziemi w Turcji i Syrii. Studenci, których bliscy zostali dotknięci tragedią, mogą z kolei wnioskować o zapomogi. 

Jak podano, zbiórkę darów na UW koordynuje Wydział Orientalistyczny UW. Dary można składać w dwóch miejscach: w tymczasowym dziekanacie głównym Wydziału Orientalistycznego (kampus główny), w oficynie Pałacu Tyszkiewiczów-Potockich (wejście D, parter), w godz. 9.00-15.00 i w tymczasowej siedzibie Wydziału Orientalistycznego UW przy ul. Tynieckiej 15/17, w godz. 8.00-12.00.

Jakie produkty są potrzebne?

UW poinformował, że przyjmowane dary przekazywane w ramach zbiórki muszą być nowe. Obecnie najpotrzebniejsze są artykuły, które przydają się w warunkach zimowych: koce, śpiwory, termosy, power banki, grzejniki gazowe, agregaty, przenośne toalety i łazienki, namioty.

Z kolei studenci UW, których rodziny zostały dotknięte katastrofą, mogą ubiegać się o przyznanie zapomogi. Jak podało UW, zapomoga to jednorazowe świadczenie przyznawane osobie, która z przyczyn niezależnych od siebie znalazła się przejściowo w trudnej sytuacji życiowej. Z tej formy pomocy mogą skorzystać studenci i uczestnicy studiów doktoranckich.

Tragiczne skutki trzęsienia ziemi

6 lutego kilka regionów w południowo-wschodniej Turcji i północnej Syrii nawiedziło trzęsienie ziemi o magnitudzie 7,8. Kataklizm spowodował ogromne zniszczenia na kilkusetkilometrowym odcinku od syryjskiego miasta Hama do tureckiego Diyarbakiru. Potem nastąpiło jeszcze kilkadziesiąt słabszych wstrząsów.

"Washington Post" poinformował, że liczba ofiar w Turcji i Syrii przekroczyła już 36 tysięcy. W niedzielę źródła tureckie podały, że w krajowych szpitalach znajduje się 80 tysięcy rannych, a ponad milion mieszkańców trafiło do tymczasowych miasteczek namiotowych i schronisk.

Czytaj także: