Miejsce pobytu Roberta N., pseud. Frog, prawdopodobnego kierowcy BMW, którym urządził sobie szaleńczy rajd ulicami stolicy, nadal jest ustalane.
Jak dowiedział się reporter TVN24, policja do tej pory sprawdziła kilkanaście miejsc, w których mógł przebywać mężczyzna, ale tam go nie zastała.
Nie znaleziono też samochodu, którym w czwartek mknął ulicami Warszawy.
– Mamy ustalone dane mężczyzny, który prawdopodobnie tym samochodem wtedy kierował. Czekamy na nawiązanie kontaktu z tą osobą. Mężczyzna nie przebywa w swoim miejscu zamieszkania, ustalamy, gdzie przebywa – mówił już rano Mariusz Mrozek, rzecznik stołecznej komendy.
Być może funkcjonariusze będą wnioskować o skierowanie mężczyzny na badania psychiatryczne.
Frog jest wciąż poszukiwany
"BMW było wykorzystywane przez kilku młodych ludzi"
We wtorek rano Mariusz Sokołowski, rzecznik komendanta głównego policji poinformował TVN24, że na policję zgłosiła się adwokat Roberta N.
Tę informację zdementował jednak chwilę później rzecznik Komendy Stołecznej Policji.
– Mogły się pojawić rozbieżności, związane z tym, że to białe BMW było wykorzystywane przez kilku młodych ludzi. Jeden z nich był zatrzymany 24 maja – wyjaśnił na antenie TVN24 Mrozek. – Wówczas został zatrzymany w okolicach ulicy Długiej. Za kierownicą siedział 26-letni mężczyzna, który nie miał uprawnień do poruszania się tym pojazdem, tylko motocyklem. To mecenas tego młodego człowieka zgłosił się do jednostki policji – sprecyzował.
Podejrzewają 23-latka
5 czerwca ulicami Warszawy przejechało białe BMW M3. Samochód z ogromną prędkością jechał pod prąd, na czerwonym świetle i po wysepkach. Nagranie pirackich wybryków trafiło do internetu - wrzucił je najprawdopodobniej sam kierowca samochodu.
Policjanci stołecznej drogówki podejrzewają, że piratem drogowym może być 23-latek z podwarszawskiej miejscowości - czytaj więcej. Mężczyzna już wcześniej dał się poznać jako niebezpieczny kierowca.
Rajd po Warszawie opublikował w internecie najprawdopodobniej sam kierowca
ran