Pontonem po parkingu. Brzmi nierealnie, ale jednak da się. Nasz czytelnik zauważył mężczyznę dryfującego na dmuchanej zabawce po zalanym Targówku.
W poniedziałek wieczorem nad wschodnią częścią stolicy przeszła intensywna ulewa. Podtopione zostały ulice, prywatne posesje i parkingi. Jednym z nich był ten przy centrum handlowym na pograniczu Targówka i Marek.
Przysłowie mówi, że po burzy zawsze wychodzi słońce. Ta myśl najwyraźniej przyświecała mężczyźnie, którego dostrzegł nasz czytelnik. Choć okoliczności na to nie wskazywały, udzielił mu się wakacyjny klimat.
Podczas gdy przez zalany parking sunęły auta, rozbryzgując przy tym wodę, ten spokojnie dryfował na dmuchanej kaczce.
Połamane drzewa i zalane ulice
W poniedziałek straż pożarna interweniowała ponad 150 razy. Jak przekazał Wojciech Kapczyński ze straży pożarnej, przez Warszawę przetoczyły się wczoraj dwie fale burz. Najpierw, we wczesnych godzinach popołudniowych, strażacy prowadzili działania na Żoliborzu i Bielanach. - Reagowaliśmy na 74 zdarzenia. Pojawił się tam silny wiatr, czego efektem były złamane konary i powalone drzewa - informował.
Z kolei wieczorem gwałtowne opady deszczu spowodowały podtopienia po prawej stronie Wisły: głównie na Targówku, ale też na obu Pragach. Strażacy interweniowali przy 77 zdarzeniach. - Dotyczyły zalanych piwnic, posesji i mieszkań - podał Kapczyński.
Jak zapewnił, nikt nie został ranny.
kk/b