"Ewelina siedziała ze spuszczoną głową. Tyłu samochodu właściwie nie było"

[object Object]
Zeznania męża zmarłej kobietyMateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl
wideo 2/5

Wstrząsające zeznania świadka, który w wypadku stracił żonę. Oskarżony o jego spowodowanie mężczyzna nie stracił nawet prawa jazdy. W poniedziałek rozpoczął się jego proces.

Dramatyczny wypadek opisywaliśmy przed rokiem na tvnwarszawa.pl. Rozpędzony opel uderzył w subaru, którego kierowca czekał na zmianę świateł przed skrzyżowaniem Alej Jerozolimskich z Łopuszańską. Siła uderzenia była tak duża, że uszkodzone zostały też inne auta i ucierpiały inne osoby. Ale najbardziej ucierpiała właśnie pasażerka subaru. Dwa dni po wypadku zmarła w szpitalu.

W poniedziałek przed stołecznym sądem rozpoczął się proces Artura K. oskarżonego o spowodowanie wypadku. To on siedział za kierownicą opla. - Przyznaję się, odmawiam składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania - oświadczył. Nic więcej do powiedzenia nie miał, poza tym, że nie pamięta przebiegu wypadku.

"Mówiłem do niej, ale była nieprzytomna"

- Ostatnia rzecz, jaką pamiętam wyraźnie przed wypadkiem, to to, że wsiedliśmy do samochodu. Następna rzecz, jaką pamiętam, to jakby kilka slajdów i wrażenie ogromnego hałasu - mówił w poniedziałek przed sądem mąż zmarłej pasażerki. On kierował tamtego dnia, żona siedziała obok. Wracali od jego teściów.

- Kiedy się ocknąłem, nie widziałem zupełnie, co się dzieje. Zobaczyłem rozbitą szybę, wystrzeloną poduszkę. Ewelina siedziała ze spuszczoną głową, jakby spała. Miała bardzo krótki oddech. Mówiłem do niej, ale była nieprzytomna. Odwróciłem się do tyłu. Zobaczyłem, że w zasadzie nie ma tyłu samochodu. Nie było też psa, który jechał z nami. Nie wiedziałem, co się dzieje, wszystko wirowało – relacjonował świadek. - Ktoś podbiegł od strony Eweliny, musiałem głaskać jej głowę. Ten ktoś powiedział, żebym ją trzymał, że już biegnie po pomoc - dodał.

Mąż zmarłej zapamiętał wyjące syreny i strażaków, którzy osłonili go pledem. Potem dźwięk sprężarki i rozcinanie samochodu. Chcieli mu pomóc, ale wyszedł z auta o własnych siłach. Nie pozwolili podbiec do żony.

Spotkał kierowcę opla w szpitalu

- Kątem oka widziałem dużo rozbitych samochodów, mój był w potwornym stanie. Pytałem o Ewelinę, nie chcieli mi nic powiedzieć. Tylko że jest pod opieką. Widziałem psa, który był przywiązany do słupka. I tak dziwnie siedział. Przyszedł policjant, zbadał mnie alkomatem, nie chciał za dużo powiedzieć. Tylko że wjechali w nas. Przez radio w karetce usłyszałem, że stan poszkodowanej jest bardzo ciężki. Pamiętam, że byłem bez butów, podczas wypadku musiały mi spaść - przypominał sobie.

Kierowca subaru w szpitalu spotkał kierowcę opla. - Zobaczyłem mężczyznę, zapytałem, czy jest z tego wypadku na Łopuszańskiej. Zapytałem, czy to on w nas wjechał. Odpowiedział, że tak. Po czym odwrócił głowę - mówił.

- Czy kiedykolwiek później oskarżony kontaktował się z panem, przepraszał, wyrażał skruchę - pytała mec. Marta Zakrzewska, pełnomocniczka świadka, który w procesie ma status oskarżyciela posiłkowego.

- Nie - brzmiała odpowiedź.

"Boże, czy ja coś zrobiłam złego?"

Podczas poniedziałkowej rozprawy swoje zeznania złożyła też kobieta, która jechała innym samochodem.

- Wracałam od córki. Dojechałam do skrzyżowania. Czekałam, aż zapali się zielone światło. Wtedy ruszyłam. I nie przejechałam tego skrzyżowania, tylko wjechał prosto na mnie samochód. Pomyślałam: "Boże, czy ja coś zrobiłam złego?". Wyszłam z samochodu, drzwi nie bardzo chciały się otworzyć. Zadzwoniłam do córki, powiedziałam, że miałam wypadek, ale nie wiem, co się stało - relacjonowała przed sądem.

Podszedł do niej inny kierowca. Gdy zapytała, czy coś zrobiła źle, odpowiedział: - Nie. Pani jechała prawidłowo.

O kierowcy opla powiedziała w poniedziałek: - Byłam zaskoczona, że zachowuje się, jakby się nic nie stało. Bardzo spokojnie. Bez żadnej gestykulacji, ruchów rękami.

Mimo upływu ponad roku, do dziś nie wróciła do zdrowia.

- Ręka nie jest jeszcze sprawna, jest bardzo słaba. Jeśli chodzi o kręgosłup, to odczuwam do dzisiaj ból - opisywała. - Po wypadku bardzo się bałam przechodzić przez jezdnię na pasach. Bałam się chodzić po ulicy. Miałam koszmarne sny. Denerwowałam się, zrywałam w nocy, krzyczałam. Śniło mi się, że to moje dziecko spowodowało wypadek - zeznawała.

Po chodniku i po ścieżce rowerowej

Jak już informowaliśmy na tvnwarszawa.pl, policja sprawdziła, że kierujący oplem Artur K. w chwili wypadku był trzeźwy. Podobnie zresztą jak inni kierowcy. Po wszystkim pojechał jednak do domu. Nie został zatrzymany, nie zabrano mu prawa jazdy, nie przebadano na obecność narkotyków.

Tymczasem w trakcie śledztwa zaczęły się pojawiać nowe okoliczności. Jak zeznali świadkowie kierowca krótko przed wypadkiem jechał bardzo brawurowo: m.in. po chodniku i po ścieżce rowerowej w okolicach wcześniejszego skrzyżowania - Alej Jerozolimskich z Popularną. Mówili o unoszących się za autem tumanach kurzu, hałasie od wysokich obrotów silnika i pieszych uskakujących przed samochodem. Krótko potem doszło do zderzenia na rondzie Reagana, czyli właśnie skrzyżowaniu Alej Jerozolimskich z Łopuszańską.

Według biegłego, co potwierdziła nam Prokuratura Okręgowa w Warszawie, w chwili uderzenia opla w subaru, prędkość tego pierwszego auta wynosiła co najmniej 95 km/h. Czyli blisko dwukrotnie więcej niż dozwolona.

Piotr Machajski

Pozostałe wiadomości

- U nas niestety kultury przestrzeni nie ma. W tym kraju myślimy, że nam jej nigdy nie zabraknie i zabudowujemy w tak właśnie zmyślny sposób, niszcząc przy okazji krajobraz wsi oraz dobre ziemie, które są w okolicy i mogłyby służyć rolnictwu. Bo to jest jak zagroda z wieloma kurnikami w środku – komentuje urbanista Paweł Mrożek, odnosząc się do inwestycji pod Ożarowem Mazowieckim, gdzie powstało osiedle z ponad setką identycznych domów. Dlaczego jego widok wciąż wywołuje tyle emocji?

Jak zagrody dla kur albo mrowisko. Dlaczego w Polsce buduje się takie osiedla?

Jak zagrody dla kur albo mrowisko. Dlaczego w Polsce buduje się takie osiedla?

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia w sprawie śmierci młodego brygadzisty w sortowni odpadów. Na ławie oskarżonych zasiądzie osoba, która w dniu tragicznego wypadku pełniła obowiązki prezesa spółki.

W sortowni śmieci zginął brygadzista, akt oskarżenia wobec "osoby pełniącej obowiązki prezesa spółki"

W sortowni śmieci zginął brygadzista, akt oskarżenia wobec "osoby pełniącej obowiązki prezesa spółki"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W niedzielę Lotnisko Chopina zostało otwarte godzinę później niż normalnie. W związku z tym kilkanaście lotów skierowano do innych miast, były też opóźnienia. Dlaczego?

Lotnisko Chopina zostało otwarte godzinę później

Lotnisko Chopina zostało otwarte godzinę później

Źródło:
tvnwarszawa.pl, Kontakt 24

Podczas prowadzonego przez wspólnotę mieszkaniową remontu kamienicy przy Kłopotowskiego 38 na warszawskiej Pradze Północ, w przejeździe bramnym zostały odkryte drzwi. - Niezwykłe znalezisko jest bardzo cenne - ocenia stołeczny konserwator zabytków.

Remontowali zabytkową kamienicę. Odkryli zamurowane drzwi

Remontowali zabytkową kamienicę. Odkryli zamurowane drzwi

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Do groźnie wyglądającej kolizji doszło w sobotę wieczorem pod Wołominem. Jedno z aut po kolizji wjechało w dom. Na miejscu pojawiły się służby.

Najpierw uderzył w inne auto, później w dom

Najpierw uderzył w inne auto, później w dom

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Płoccy policjanci zatrzymali mężczyznę, który oszukał seniora metodą "na policjanta". 67-latek stracił kilkadziesiąt tysięcy złotych.

"Zgodnie z poleceniem oszusta, spalił swój telefon stacjonarny i komórkowy"

"Zgodnie z poleceniem oszusta, spalił swój telefon stacjonarny i komórkowy"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura zakończyła śledztwo w sprawie śmierci miesięcznej dziewczynki pod Grodziskiem Mazowieckim. Na ławie oskarżonych zasiądą jej rodzice. Za "narażenie na niebezpieczeństwo, jeżeli na sprawcy ciąży obowiązek opieki".

Gabrysia miała miesiąc, gdy zmarła. Jej rodzice staną przed sądem

Gabrysia miała miesiąc, gdy zmarła. Jej rodzice staną przed sądem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci zatrzymali kierowcę, który prowadził pod wpływem alkoholu. 42-latek wydmuchał trzy promile, a chwilę wcześniej w sklepie kupił dwie butelki wódki. Mundurowym oświadczył, że alkoholem popijał śniadanie.

Kierowca miał trzy promile. "Oświadczył, że alkoholem popijał drugie śniadanie"

Kierowca miał trzy promile. "Oświadczył, że alkoholem popijał drugie śniadanie"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Bezpieczniej na przejściach dla pieszych. Zarząd Dróg Miejskich właśnie ogłosił przetarg na zaprojektowanie doświetleń blisko 200 zebr.

102 lokalizacje w 14 dzielnicach. Drogowcy doświetlą przejścia dla pieszych

102 lokalizacje w 14 dzielnicach. Drogowcy doświetlą przejścia dla pieszych

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Wietnamczycy zorganizowali wsparcie dla swoich rodaków, którzy ucierpieli w pożarze hali handlowej Marywilska 44. Kupcy otrzymali w sobotę pierwszą pomoc.

Wsparcie po pożarze Marywilskiej 44. "Każdy otrzyma od nas pomoc, jesteśmy solidarni"

Wsparcie po pożarze Marywilskiej 44. "Każdy otrzyma od nas pomoc, jesteśmy solidarni"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura postawiła zarzuty mężczyźnie, który jest podejrzany o brutalne zabójstwo swojej matki. W czwartek, w jednym z mieszkań na Mokotowie, odnaleziono ciało starszej kobiety. 50-latek został aresztowany.

Brutalne zabójstwo starszej kobiety. Jej syn usłyszał zarzuty i został aresztowany

Brutalne zabójstwo starszej kobiety. Jej syn usłyszał zarzuty i został aresztowany

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Dziesięć par jednopłciowych zostało pobłogosławionych w parafii ewangelicko-reformowanej w Warszawie. - Nasze błogosławieństwo jest sposobem na powiedzeniem tym parom, że ich miłość nie jest gorsza od miłości osób heteroseksualnych, że również ich miłość podoba się Bogu - mówi proboszcz parafii ewangelicko-reformowanej ks. Michał Jabłoński.

Duchowni pobłogosławili pary jednopłciowe. "Pierwszy taki gest w Polsce"

Duchowni pobłogosławili pary jednopłciowe. "Pierwszy taki gest w Polsce"

Źródło:
PAP

Policjanci z radomskiej drogówki na sygnałach eskortowali do szpitala samochód z mężczyzną poparzonym po wybuchu butli gazowej. Dotarli na czas.

"Będziemy pilotować pojazd, mamy poparzoną osobę". Nagranie

"Będziemy pilotować pojazd, mamy poparzoną osobę". Nagranie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Podczas wykonywania prac polowych zginął 75-latek. Wypadł z ciągnika, a ten go przygniótł. Policja bada przyczyny tego tragicznego wypadku.

Wypadł z ciągnika, a ten go przygniótł

Wypadł z ciągnika, a ten go przygniótł

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Woli zatrzymali mężczyznę, który miał szantażować znanego influencera. Według ustaleń śledczych podejrzany zmuszał pokrzywdzonego do zapłaty pieniędzy pod groźbą "rozpowszechnienia filmu w Internecie, który miał go zniesławić".

Groził znanemu influencerowi, że udostępni film, który go zniesławi. Ten zgłosił sprawę policji

Groził znanemu influencerowi, że udostępni film, który go zniesławi. Ten zgłosił sprawę policji

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W poniedziałek drogowcy rozpoczną remont torowiska na ulicy Filtrowej -tramwajarze wymienią szyny i wybudują odwodnienie. Tego samego dnia rozpocznie się wymiana nawierzchni na kolejnym fragmencie prawego pasa ulicy Grochowskiej. Szykują się utrudnienia dla kierowców i pasażerów komunikacji miejskiej.

Prace na Filtrowej i Grochowskiej. Objazdy i zmiany

Prace na Filtrowej i Grochowskiej. Objazdy i zmiany

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Po trzech latach od zamknięcia plac zabaw w Parku Ujazdowskim został oddany do użytku. To wyjątkowo pechowa inwestycja. Została zamknięta ze względu na stan techniczny zabawek. Wykonawca odmówił naprawy w ramach gwarancji. Ogłaszano kolejne przetargi na remont, udało się dopiero za trzecim razem.

Pechowy plac zabaw wreszcie otwarty. Naprawa zajęła prawie trzy lata

Pechowy plac zabaw wreszcie otwarty. Naprawa zajęła prawie trzy lata

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Wszedł na pomnik smoleński i zagroził detonacją ładunku wybuchowego. Postawił wówczas na nogi setki policjantów. Śledztwo w tej sprawie już się zakończyło. O skierowaniu do sądu aktu oskarżenia poinformował Szymon Banna, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Wszedł na pomnik smoleński, groził detonacją bomby. Koniec śledztwa

Wszedł na pomnik smoleński, groził detonacją bomby. Koniec śledztwa

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Wypadek w Jaktorowie w powiecie grodziskim (Mazowieckie). Kierująca autem osobowym uderzyła w samochodzik elektryczny, którym jechały dwie dziewczynki. Nikt nie ucierpiał.

Dziewczynki jechały dziecięcym samochodzikiem elektrycznym. Zostały potrącone

Dziewczynki jechały dziecięcym samochodzikiem elektrycznym. Zostały potrącone

Źródło:
Kontakt 24, tvnwarszawa.pl

Zignorował znak stop na przejeździe kolejowym i ciągnikiem lamborghini wjechał wprost przed pociąg. Został zabrany do szpitala, ale nie odniósł poważniejszych obrażeń. Wśród pasażerów pociągu nie było rannych.

W ciągnik lamborghini uderzył pociąg

W ciągnik lamborghini uderzył pociąg

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Wsiadła za kierownicę po zażyciu kokainy i wypiciu alkoholu. Po zatrzymaniu była agresywna, co skutkowało kolejnymi zarzutami. 38-latce grozi nawet pięć lat więzienia.

"Może trochę piłam", o kokainie nie wspomniała

"Może trochę piłam", o kokainie nie wspomniała

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na Wolę wraca Hip Hop Festiwal. Na scenie wystąpią między innymi DonGURALesko, HEMP Gru, Dudek 56, Pokahontaz oraz Igorilla. Wstęp na imprezę będzie bezpłatny.  

Hip Hop Festiwal wraca na Wolę. "Będzie czego posłuchać i do czego się pobujać"

Hip Hop Festiwal wraca na Wolę. "Będzie czego posłuchać i do czego się pobujać"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pszczelarze z warszawskiego metra na Stacji Techniczno-Postojowej na Kabatach zebrali już pierwszy tegoroczny miód wielokwiatowy. Teraz te pracowite owady korzystają z kwitnienia akacji, a za chwilę też z lipy.

Zebrali pierwszy w tym roku miód z pasieki warszawskiego metra

Zebrali pierwszy w tym roku miód z pasieki warszawskiego metra

Źródło:
tvnwarszawa.pl