Przy POW trzeba wymienić część latarni - poinformowała w rozmowie z portalem tvnwarszawa.pl Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Dopiero wówczas zniknie ograniczenie prędkości, o którego przyczyny kierowcy dopytują od dawna. Czy nie dało się tego od razu zbudować dobrze? To pytanie drogowcy ignorują.
Południowa Obwodnica Warszawy została oddana do ruchu w 2013 roku. Z numeru S2 wynika, że to droga ekspresowa. Ale przekreślone znaki rozwiewają złudzenia: choć ma 3 pasy, ekrany i potężne węzły, legalnie można nią jechać 100 km/h, bo formalnie to wciąż droga krajowa.
Latarnie do wymiany
Początkowo drogowcy przekonywali, że to tymczasowa organizacja ruchu, która zostanie zmieniona, gdy wykonawca wykona wszystkie prace i drobne poprawki. Teraz okazuje się, że sprawa jest poważniejsza - trzeba wymienić część oświetlenia drogi przy węźle Al. Jerozolimskie.
- Chodzi o 31 latarni – potwierdza Agnieszka Stefańska, rzeczniczka GDDKiA. I dodaje, że ich wymiana nie wynika z usterki: – Wewnętrzny audyt wykazał, że - by poprawić bezpieczeństwo na drodze - należy wymienić słupy.
Chodzi o lampy ustawione w tak zwanej "szerokości pracującej barier". Znaczy to tyle, że bariery energochłonne w chwili uderzenia odginają się dalej, niż stoją owe latarnie. W efekcie bariera może oprzeć się o słup, a wtedy nie pochłonie energii tak, jak powinna. Może nie spełnić swojej roli.
"Z dbałości o bezpieczeństwo"
- Południowa Obwodnica Warszawy jest bezpieczna - uspokaja rzeczniczka. - Ma pozwolenie na użytkowanie i spełnia wszelkie wymogi dotyczące bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Wymiana wynika ze szczególnej dbałości o bezpieczeństwo użytkowników dróg i bardzo wysokich wewnętrznych standardów dotyczących bezpieczeństwa – odpowiada Stefańska.
Na zadane wprost pytanie, czemu stojące przy trasie latarnie nie mogły od razu spełniać standardów, nie odpowiedziała.
Prace przy wymianie lamp powinny zacząć się w kwietniu. Mogą wtedy występować utrudnienia w ruchu, jednak GDDKiA zobowiązała wykonawcę, firmę Budwex, do zapewniania jego ciągłości. Po zakończeniu wymiany możliwe podniesienie prędkości na obwodnicy.
– POW na odcinku Konotopa - Puławska uzyska status drogi ekspresowej w ciągu dwóch miesięcy – zapewnia Stefańska.
Dalej ma być lepiej
Problemów z ograniczeniem prędkości i latarniami nie powinno być na kolejnym odcinku obwodnicy. – Droga będzie miała status trasy ekspresowej z chwilą oddania do użytkowania – obiecuje przedstawicielka GDDKiA.
W najbliższych tygodniach mają zostać rozstrzygnięte przetargi na odcinek POW od węzła Puławska do węzła Lubelska. Ten 18,5 kilometrowy fragment trasy podzielono na trzy odcinki: A, B i C. - Do realizacji każdego z nich zgłosiło się od trzech do 10 wykonawców. Obecnie trwa weryfikacja złożonych ofert, która pozwoli na wybranie tych najkorzystniejszych – twierdzi Stefańska.
W sumie w ramach POW, na odcinku pomiędzy węzłem Puławska a węzłem Lubelska, przewidziana jest budowa między innymi: drogi ekspresowej posiadającej 2 jezdnie po 3 pasy ruchu, tunelu pod Ursynowem, mostu przez Wisłę, estakady nad Mazowieckim Parkiem Krajobrazowym oraz węzłów Ursynów, Przyczółkowa, Wał Miedzeszyński, Patriotów.
Przewidziano także dodatkowy węzeł Czerniakowska Bis, który usytuowany będzie pomiędzy węzłami Przyczółkowa i Wał Miedzeszyński. Czwarty odcinek POW powinien być gotowy do 2019 roku.
Co ciekawe, S2 była planowana jako autostrada - miałaby wtedy oznaczenie A2 i dopuszczalną prędkość 140 km/h. Tak się jednak nie stało, przez protesty mieszkańców południowej części Warszawy. Nie chcieli mieć autostrady pod oknami. Stanęło na tym, że A zmieniono na S, bez ruszania przebiegu trasy.
jb/r