Policja odnalazła skradzioną rzeźbę dłoni z grobu Krzysztofa Kieślowskiego na Powązkach. Fragment nagrobka znajdował się w skupie złomu na Targówku. Funkcjonariusze zatrzymali dwie osoby, które mogą mieć związek z kradzieżą.
Chodzi o odlane z brązu połączone dłonie, które układały się w kadr. - W niedzielę rano policjanci z Targówka znaleźli odlew w jednym ze skupów złomu metali kolorowych w dzielnicy. Był nienaruszony - poinformowała tvnwarszawa.pl Anna Kędzierzawska ze stołecznej policji.
- Obecnie funkcjonariusze przesłuchają pracowników skupu, trwają też czynności zmierzające do zatrzymania osoby, która przyniosła do skupu fragment nagrobka - dodała.
Przed godziną 15:00 policja poinformowała, że zatrzymano dwie osoby. Funkcjonariusze sprawdzają, czy mają one związek z kradzieżą dłoni.
Apel artystów
O sprawie pisaliśmy w sobotę. W Boże Ciało policja otrzymała zgłoszenie kradzieży. - Około godz. 12. dostaliśmy w tej sprawie telefon od osoby z zarządu cmentarza. Później kradzież oficjalnie zgłosiła żona reżysera – poinformowała w sobotę Kędzierzawska.
Do sprawy odnieśli się też goście sobotniego programu Marcina Mellera " Drugie śniadanie mistrzów". - Ręce opadają - mówił Zbigniew Preisner. – Chciałem zaapelować do tych ludzi, czy osoby, która to przez pomyłkę wzięła z cmentarza, również do tych panów, którzy być może odkupili to, by może łaskawie dało się do TVN-u odesłać, z małą informacją gdzie – ja zapłacę podwójną cenę za to dyskretnie. Nie będzie żadnego doniesienia na policję. To jest wstyd po prostu. Wiadomo kto to był Krzysztof Kieślowski i jakie filmy robił - dodaje.
su//ec