Jeden z policjantów usłyszał już zarzuty, drugi wkrótce będzie musiał stawić się w prokuraturze. Śledczy informują o postępach w śledztwie dotyczącym wypadku radiowozu w Dawidach Bankowych.
Do zdarzenia doszło na początku roku w podwarszawskich Dawidach Bankowych. Funkcjonariusze z Pruszkowa otrzymali zgłoszenie dotyczące wypalania kabli. Odjeżdżając, funkcjonariusze zabrali do radiowozu dwie nastolatki z grupy, która zgłosiła to zdarzenie. Policjant kierujący radiowozem stracił panowanie nad samochodem i uderzył w drzewo. Dziewczyny same zgłosiły się na pogotowie; jedna z nich pojechała do szpitala.
Kilka zarzutów
Wobec funkcjonariuszy wszczęło postępowanie dyscyplinarne. Jednocześnie komendant stołeczny policji zdecydował o zawieszeniu dowódcy patrolu.
Prokuratura Okręgowa w Warszawie przejęła od Prokuratury Rejonowej w Pruszkowie śledztwo w sprawie wypadku radiowozu z dwiema nastolatkami w środku dotyczące spowodowania wypadku, jak również nieudzielenia pomocy.
- Po skompletowaniu materiału dowodowego prokurator wydał postanowienie o przedstawieniu zarzutów policjantom - poinformowała w piątek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie Aleksandra Skrzyniarz.
- Z jednym z podejrzanych czynności zostały wykonane pod koniec lutego. Usłyszał on zarzut obejmujący m.in. spowodowanie wypadku, jak też niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień. Czynności z drugim z funkcjonariuszy zostały zaplanowane - dodała prokurator.
Zarzuty dyscyplinarne dla funkcjonariuszy
Sprawą policjantów zajęły się też posłanki Koalicji Obywatelskiej Kinga Gajewska oraz Aleksandra Gajewska, które przeprowadziły kontrolę poselską w komendzie. Z ich ustaleń wynika, że jeden z policjantów, ten, który prowadził samochód, ma 18-letni staż pracy. Drugi policjant, który był pasażerem, jest po kursie podstawowym. Pracował dwa miesiące. Był to jego pierwszy patrol i pierwsza interwencja.
Posłanki informowały, że starszy policjant otrzymał sześć zarzutów dyscyplinarnych, natomiast młodszy - cztery. Starszy funkcjonariusz został zawieszony. Posłanki dopytywały o treść tych zarzutów i dlaczego tylko jeden z policjantów został zawieszony. Policja nie odpowiedziała.
Policja nie zakończyła postępowania dyscyplinarnego
"Mijają 3 miesiące od wywiezienia przez 2 policjantów radiowozem nastolatek do lasu (i rozbicia radiowozu) - wg odpowiedzi KGP postępowanie dyscyplinarne nie zostało zakończone, toczy się nadal" - poinformował we wtorek za pośrednictwem mediów społecznościowych senator Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza.
W piśmie datowanym na 27 marca zastępca komendanta głównego policji nadinspektor Roman Kuster poinformował senatora, że wszczęte postępowania dyscyplinarne wobec policjantów, którzy przewozili radiowozem dwie nastolatki, a jeden z nich doprowadził do wypadku, "pozostają w toku". Przekazał też, że niezależnie od tych postępowań swoje śledztwo prowadzi Prokuratura Okręgowa w Warszawie.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński / tvnwarszawa.pl