Daniel Olbrychski prowadził samochód pod wpływem alkoholu. W środę po południu wpadł podczas rutynowej kontroli w Podkowie Leśnej pod Warszawą.
- Kierowca został skontrolowany podczas rutynowych działań policji około godziny 15.00 - mówi tvnwarszawa.pl Iwona Jurkiewicz ze stołecznej policji. Badanie alkomatem wykazało 0,9 promila alkoholu w organizmie.
Zgodnie z prawem, policjanci odebrali mężczyźnie prawo jazdy. - Był kulturalny, nie stawiał żadnego oporu - relacjonuje rozmówca tvn24.pl ze stołecznej policji.
Aktor został zwolniony do domu. Złoży zeznania, gdy będzie trzeźwy. - Dostał wezwanie na przesłuchanie w późniejszym terminie - informuje Katarzyna Zych z komendy w Grodzisku Mazowieckim.
"Można się tylko uderzyć w pierś"
- Rzeczywiście, potwierdzam to, co się zdarzyło, można się tylko uderzyć w pierś. Nie wolno po zakrapianej kolacji wsiadać za kółko kolejnego dnia po południu - skomentowała Krystyna Demska-Olbrychska, żona i menadżerka aktora. - Wsiadamy właśnie do samochodu w Podkowie Leśnej, jedziemy do Warszawy mamy towarzyskie zobowiązania. Oczywiście to ja prowadzę, bo Daniel nie ma prawa jazdy - zapewniła.
Sam Olbrychski, w rozmowie z radiem RMF FM, które jako pierwsze podało informację, zapowiedział, że dobrowolnie podda się karze. Tłumaczył też, że dzień wcześniej wypił z żoną butelkę wina i nie miał świadomości, że nie może prowadzić.
Za jazdę pod wpływem alkoholu grożą grzywna do 5 tysięcy złotych, utrata prawa jazdy na trzy lata, a nawet do dwóch lat więzienia.
su/rz/b