W zespole szkół nr 60 przy ulicy Sempołowskiej w Śródmieściu, wciąż nieczynna jest hala sportowa, mimo tego, że jest remontowana już od wakacji. Zajęcia wychowania fizycznego odbywają się na korytarzu, a inwestycja warta 450 tysięcy zł wciąż nie jest skończona.
Gdy pogoda pozwalała lekcje wychowania fizycznego, odbywały się one na szkolnym boisku. Kiedy przyszły mrozy, uczniowie wylądowali na korytarzach.
Wina wykonawcy
Zajęcia odbywają się tuż za klasowymi drzwiami z konieczności, bo wykonawca spoźnia się z remontem. Sala gimnastyczna powinna być gotowa równo z końcem wakacji.
- Rozumiem ich rozdrażnienie i czekanie. Chciałabym powiedzieć, że jutro będzie uroczyste otwarcie, ale niewiele mogę teraz obiecać – przyznaje Justyna Nowaczek, dyrektorka szkoły.
Remont od początku był pechowy. Firma z Radomia zalegała z wypłatami dla pracowników, a z właścicielami firmy nie było kontaktu. Teraz ma być inaczej, bo jest juz nowy zarząd firmy, a inspektor ze sródmiejskiego urzędu pojawia się w szkole codziennie.
- Firma ma brak płynności finansowych i stąd jest problem z zakończeniem robót – tłumaczy Halina Miturska, inspektor nadzoru budowlanego.
Ta firma musi zostać
Na pewno rozpisanie nowego przetargu i szukanie nowej firmy budowlanej potrwa długie tygodnie, dlatego nikt o takim rozwiązaniu nie liczy. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, za trzy tygodnie uczniowie z korytarza przeniosą się do nowych sal. Już wiadomo, że wykonawca nie tylko nie zarobi na tym interesie. Na dwu miesięcznych opóźnienieniach może tylko stracić.
Jacek Smaruj aq