Chcieli głodować w szkole, strażnicy ich nie wpuścili

Rodzice o akcji straży miejskiej - film Marcin Gula/tvnwarszawa.pl
Rodzice o akcji straży miejskiej - film Marcin Gula/tvnwarszawa.pl

Kilkudziesięciu rodziców w czwartek po południu chciało rozpocząć głodówkę na znak protestu przeciw likwidacji szkoły podstawowej przy ulicy Arkuszowej 202 na Bielanach. Plany pokrzyżowała im straż miejska i policja. Funkcjonariusze nie wpuścili rodziców do budynku.

Przed godziną 16:00 w budynku szkoły pojawiło się dwoje rodziców. – Zostaliśmy wyproszeni ze szkoły, pani dyrektor wezwała straż miejską i policję. Zrobiono wszystko, aby uniemożliwić nam rozpoczęcie głodówki – żali się Sławomir, jeden z rodziców.

Bardzo szybko do dwójki rodziców dołączyli kolejni. W ciągu kilkudziesięciu minut na placu przed szkołą zgromadziło się około 100 osób. Pojawiły się też transparenty i okrzyki pod adresem części radnych i zarządu dzielnicy Bielany.

"Nie pozwolimy na łamanie prawa"

Marek Lipiński, wiceburmistrz Bielan w rozmowie z tvnwarszawa.pl zapowiadał, że rodzice nie zostaną wpuszczeni na teren szkoły. - Ostatnie zajęcia w szkole skończyły się o godzinie 20. Po tej godzinie, będzie monitoring i jeżeli ktoś obcy pojawi się na terenie szkoły zostanie usunięty, bo nie możemy pozwolić sobie na łamanie prawa – ostrzegał.

Prawa strzec przyjechało na miejsce w sumie około 20 strażników miejskich wspomaganych przez kilku funkcjonariuszy policji. Przy Arkuszowej pojawił się także Romuald Modzelewski, naczelnik V oddziału terenowego straży, który dowodził akcją. Z dziennikarzem tvnwarszawa.pl nie chciał rozmawiać, odsyłał tylko do biura prasowego. Tam usłyszeliśmy, że strażnicy przyjechali na prośbę dyrekcji szkoły, a patrole są tam prewencyjnie, aby interweniować w razie potrzeby.

- Strażnicy zagrodzili jedyne wejście na teren szkoły, nie mogliśmy więc rozpocząć protestu - opowiadał jeden z rodziców.

Protestujący zapowiadają, że będą o szkołę przy Arkuszowej nadal walczyć. - Wrócimy tu w piątek - zapowiedzieli.

Rodzice o propozycji zarządu dzielnicy - film Marcin Gula/tvnwarszawa.pl

Rodzice o propozycji zarządu dzielnicy - film Marcin Gula/tvnwarszawa.pl

Burzliwa sesja

W środę na burzliwej sesji rady dzielnicy Bielany radni pozytywnie zaopiniowali wniosek o likwidację szkoły przy ulicy Arkuszowej. Stało się tak mimo wielotygodniowych negocjacji, podczas których rodzice przedstawiali plan ratowania placówki.

Dzielnica, jako jeden z argumentów za likwidacją podawała względy finansowe. Do szkoły chodzi 182 uczniów, z czego tylko 40 proc. to dzieci z Bielan. Reszta jest z sąsiedniego Izabelina. Roczny koszt utrzymania jednego ucznia w tej szkole to 9 284 złote. Dzielnica musi dopłacać, bo tzw. subwencji oświatowej dostaje jedynie 5 168 złotych. Istnieje możliwość, by do nauki dopłacała gmina Izabelin, jednak do dzisiaj od wójta dzielnica nie dostała żadnej odpowiedzi w tej sprawie.

- Naszym zdaniem filia zostanie zamknięta bardzo szybko. To będzie po prostu stopniowe wygaszanie filii, tak aby za jakiś czas całkowicie ją zlikwidować – uważa Pani Monika, matka jednej z uczennic. Jeden z ojców dodał: nam absolutnie nie podoba się ten pomysł, gdyż będzie to obumieranie placówki. My na prowadzenie filii nie znajdziemy sponsorów, będzie nam trudniej.

Ostatecznie ustalono, że szkoła będzie zlikwidowana, ale uczniowie zostaną w budynku przy ul. Arkuszowej. Powstanie tam filia szkoły podstawowej przy ulicy Balcerzaka 1.

bf/par

Czytaj także: