- Nie zamierzam się już spotykać w czasie przedwyborczych debat z Wojciechem Olejniczakiem. Kiedy człowiek styka się z takim zachowaniem, może zrobić tylko dwie rzeczy: milczeć albo odmówić udziału - napisał w specjalnym oświadczeniu Czesław Bielecki.
Oświadecznie Bieleckiego to pokłosie czwartkowej debaty w TVN Warszawa i TVN24. Kandydat PiS zapowiedział, że nie pojawi się na piątkowej debacie w TVP. Nie szczędził Oleniczakowi ostrych słów.
- Udział kandydata SLD w wyborach jest tak naprawdę mistyfikacją. SLD w stolicy pozostaje koalicjantem PO, a Wojciech Olejniczak nie jest wiarygodny jako kontrkandydat, gdyż krytykując prezydenturę Hanny Gronkiewicz-Waltz tak naprawdę pozoruje krytyczny stosunek wobec swojej koalicjantki. W tej sytuacji właściwą osobą do debaty nie jest on, lecz Hanna Gronkiewicz-Waltz - napisał Czesław Bielecki.
"Pisowski beton"
Czwartkowa debata trójki kandydatów na fotel prezydenta Warszawy była pełna złośliwości i oskarżeń. Najwięcej między sobą przekrzykiwali się właśnie Czesław Bielecki i Wojciech Olejniczak.
Na początek kandydaci, którzy walczą o możliwe wejście do drugiej tury, pokłócili się o organizację marszów i możliwość ich zakazywania w stolicy.
Olejniczak wypominał Bieleckiemu, że ten jest popierany przez PiS. - To pisowski beton. Pan Bielecki na swoich plecach chce wnieść do ratusza byłych funkcjonariuszy CBA – nie szczędził ostrych słów kandydat lewicy. Bielecki atakowany odpowiedział, że nie wstydzi się PiS-u, tylko kandydata SLD.
bf/mz
PONIŻEJ PEŁNA TREŚĆ OŚWIADCZENIA CZESŁAWA BIELECKIEGO
Oświadczenie
Za nami kolejna debata trójki kandydatów na fotel Prezydenta Warszawy.
Mam nadzieję, że przed drugą turą będę miał szansę spotkać się w takich okolicznościach z Hanną Gronkiewicz-Waltz.
Nie zamierzam się już natomiast spotykać w czasie przedwyborczych debat z Wojciechem Olejniczakiem. Zaproszono nas dzisiaj wspólnie do Warszawskiego Ośrodka Telewizyjnego (zapraszano także Hannę Gronkiewicz-Waltz, ale nie potwierdziła udziału) i do wczorajszego wieczora byłem gotów podjąć merytoryczną rozmowę z kandydatem SLD, mimo jego niemerytorycznych, personalnych napaści w programie „Tomasz Lis na żywo".
Chciałem mimo wszystko rozmawiać także z Wojciechem Olejniczakiem, bo uważałem, iż jestem to winien wyborcom. Ale wczorajsza debata w TVN pokazała, że Wojciech Olejniczak nie chce rozmawiać i dyskutować, a jedynie insynuować, używać niegodnych argumentów i prezentować wszystko to, co jest najgorsze w polskiej debacie publicznej. Kiedy człowiek styka się z takim zachowaniem może zrobić tylko dwie rzeczy – milczeć albo odmówić udziału. Odmówić przede wszystkim po to, by nie pokazywać ludziom, że tak w ogóle może wyglądać debata publiczna.
Przy okazji udało mi się wykazać, że udział kandydata SLD w wyborach jest tak naprawdę mistyfikacją, ponieważ formacja ta w stolicy pozostaje koalicjantem Platformy Obywatelskiej. Wojciech Olejniczak nie jest wiarygodny jako kontrkandydat, gdyż krytykując prezydenturę Hanny Gronkiewicz-Waltz tak naprawdę pozoruje krytyczny stosunek wobec swojej koalicjantki. W tej sytuacji właściwą osobą do debaty nie jest on, lecz Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Poza tym wybory dla Wojciecha Olejniczaka są tak naprawdę nie walką o dobro Warszawy, o to, by zrobić coś dla stolicy i jej mieszkańców, lecz wewnątrzpartyjną rozgrywką z Grzegorzem Napieralskim. A warszawiacy są w tej potyczce potraktowani całkowicie instrumentalnie.
Czesław Bielecki
Źródło zdjęcia głównego: | eurosport.com