- Wystawa "Inny Trans-Atlantyk" pokazuje dwa szczególnie atrakcyjne kierunki w sztuce: op-art grającą z naszym wzrokiem i kinetyczną, czyli ruchomą, ale też angażująca widza do ruchu, do wejścia w dzieło sztuki. Pokazujemy te dwa zjawiska w sztuce powojennej w Europie Wschodniej, w Polsce, w krajach byłej Jugosławii i w Ameryce Południowej - opowiada Marcel Andino Velez, wicedyrektor Muzeum Sztuki Nowoczesnej.I przypomina, że transatlantykiem uciekł przed wojną do Argentyny wielki polski powieściopisarz Witold Gombrowicz. - Inspirujemy się tą właśnie podróżą z Europy Wschodniej do Ameryki i pokazujemy sztukę tych dwóch regionów - mówi wicedyrektor MSN.
"Nie trzeba się znać, wystarczy się nie bać"
Pracownicy muzeum przypominają, że sztuka kinetyczna i op-art tworzone przez artystów w Europie Wschodniej i Ameryce Łacińskiej w tym specyficznym okresie wyrażały z jednej strony świat chwiejnej równowagi, z drugiej zaś, przez fascynację nauką, nowymi technologiami i cybernetyką - rozbudzały nadzieje na przyszłość.Wystawę można oglądać do połowy lutego w oddziale Muzeum Sztuki Nowoczesnej nad Wisłą. - Dla wszystkich, którzy przychodzą na spacer na bulwary jesteśmy dodatkiem kulturalnym z - mam nadzieję - atrakcyjnymi wystawami sztuki nowoczesnej i współczesnej od czasów powojennych do dziś - zachęca Andino Velez. - Wiele osób myśli, że nie zna się na sztuce. Naszym zadaniem jest ośmielić widzów. Bo na sztuce nie trzeba się znać, wystarczy się jej nie bać, aby wynieść stąd coś przyjemnego, zapamiętać to miejsce i przyjść do nas ponownie - dodaje.
kw/pm