Krajobraz Portu Praskiego jest przygnębiający. Wody jest tu tak mało, że policyjne łódki nie mogą już wypłynąć kanałem na Wisłę. Jedna łódź wiosłowa utknęła na środku portu i będzie można jej użyć dopiero, gdy stan wody się podniesie.
To na razie jest mało prawdopodobne. Zdarzyć się może nawet, że poziom będzie niższy, niż 68 cm, a to byłby rekord, pobity w 1992 roku.
Objazd po dnie
W tej chwili odczyt z wodowskazu w porcie mówi o 72 centymetrach, choć faktycznie może pokazywać mniej, ponieważ w tym miejscu jest basen służący do parkowania łódek. Niski stan wody całkowicie odsłonił również zgliszcza po zabytkowym Dworcu Wodnym, który spłonął w marcu w Porcie Praskim.
Obniżający się wciąż stan wody w Wiśle sprowokował do żartów internautów, którzy sugerują, że może to być sposób na kłopoty komunikacyjne w Warszawie, szczególnie te związane z zamknięciem tunelu Wisłostrady.
- Dobrą terenówką to pewnie i przejechać można, zamiast w korkach stać – napisał Nurek. - Jak spadnie do 30 cm, to będę pruć samochodem na skróty – napisał Kaczki.
Port nie był pogłębiany
To jednak jest mało prawdopodobne, choć Grzegorz Walijewski, hydrolog z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej zapowiada, że stan wody spadnie jeszcze bardziej. - Jest bardzo wysokie prawdopodobieństwo, że będzie nawet 67 centymetrów - mówi Walijewski.
To zła wiadomość dla policji rzecznej, która nadal nie będzie mogła normalnie pracować w Porcie Praskim. - By móc nieść pomoc na rzece, policjanci dwie łodzie z portu, przeciągnęli na linach na brzeg Wisły. To konsekwencja tego, że Port Praski nigdy nie był pogłębiany – opowiada Tomasz Zieliński, report tvnwarszawa.pl.
Policyjne łodzie cumują w tej chwili na Wiśle u wejścia do Portu Praskiego. W razie interwencji funkcjonariusze muszą przebiec około 300 metrów.
band/roody