- Zainteresowanie było ogromne, atmosfera świetna, dlatego planujemy powtórzenie imprezy już we wrześniu - zdradza tvnwarszawa.pl Daria Kulińska, rzeczniczka prasowa Narodowego Centrum Sportu.
- Organizacyjnie byliśmy przygotowani na tak dużą liczbę zwiedzających, ale - prawdę mówiąc - nie spodziewaliśmy się tak wielkiego zainteresowania. Bardzo pomogły nam służby miejskie, mocno zaangażowało się 300 wolontariuszy przygotowanych przez miasto - powiedziała z kolei w rozmowie z PAP Kulińska.
A minister sportu Adam Giersz komentował: - Jestem autentycznie wzruszony, widząc takie tłumy. To najlepszy dowód, jak bardzo ten nowoczesny stadion był potrzebny Warszawie.
Od rana tłumy
Pierwsi chętni w kolejce ustawili się już o godzinie 9.00 rano. To spowodowało, że organizatorzy zwiedzających zaczęli wpuszczać już na 20 minut przed czasem, o godzinie 9:40. - Na stadion przychodzą tłumy - relacjonował reporter tvnwarszawa.pl Lech Marcinczak.
75 tysięcy osób odwiedziło Stadion Narodowy
Liczyli zwiedzających
Liczba osób, które odwiedzały stadion, była obliczana przez wolontariuszy, stojących przy wejściu. - Na każde 15 minut przypada na tę chwilę dwa i pół tysiąca osób odwiedzających - cieszyła się ok. godz. 15.00 Daria Kulińska.
Największe zainteresowanie budziła jedna z trybun, na którą można było wejść i zająć miejsce na wygodnym krzeszełku. - Przy trybunie ustawiła się największa kolejka. Każdy chce choć na chwilę usiąść na krzesełku - mówiła rzeczniczka.
75 tysięcy osób odwiedziło Stadion Narodowy
75 tysięcy osób odwiedziło Stadion Narodowy
Ślad po stadionie X-lecia
Na płycie przyszłego boiska można było obejrzeć wystawę historycznych zdjęć Stadionu X-lecia.
Atrakcją był dach Stadionu Narodowego. Budowa tej zaawansowanej ruchomej konstrukcji zakończona zostanie już wkrótce.
Wypytywali architekta
Wśród zwiedzających byli zainteresowani procesem budowy. Wielu z nich miało okazję omówić szczegóły z osobą najbardziej kompetentną, jednym z autorów projektu Stadionu Narodowego Mariuszem Rutzem - podaje PAP. Architekt cierpliwie odpowiadał na dziesiątki mniej i bardziej fachowych pytań, wyjaśniając m.in. zasadę działania ruchomego dachu nad płytą boiska.
- Wszystkie elementy zostaną zmontowane we wrześniu i mam nadzieję, że będzie okazja zademonstrować działanie tego nowatorskiego rozwiązania podczas podobnej jak dziś imprezy. To będzie bardzo efektowne widowisko - zapewnił Rutz.
Na zwiedzajacych robiła wrażenie także 70-metrowa iglica. Waży 80 ton i jej głównym zadaniem jest napinanie stalowych lin, na których jest rozpięty dach. Jej najwyższy punkt wznosi się ponad 100 metrów nad poziomem płynącej obok stadionu Wisły. Z kolei najniższy punkt znajduje się ponad 30 metrów nad płytą boiska.
- Jak się tam dostać, kiedy trzeba będzie przeprowadzić jakąś naprawę lub konserwację? - interesował się pan Zbigniew, emerytowany budowlaniec z Warszawy.
Rutz wyjaśnił, że można wjechać na górę pomostu otaczającego iglicę linową windą. - Wszystkie elementy mają 20 lat gwarancji, nawet czerwona lampka na samym szczycie - uspokajał Rutz.
Zobacz zdjęcia stadionu tuż przed dniem otwartym
Na zwiedzanie przyszedł też "Król Kibiców"
PAP, band//mz/bf/bako